Skarb łowi chętnych na PAK

Agnieszka Berger
opublikowano: 2010-01-13 00:00

Resort Grada jest gotów iść na rękę potencjalnym nabywcom. Oby tylko chcieli pochylić się nad PAK.

Inwestorzy boją się skomplikowanej sytuacji prawnej spółki i… Zygmunta Solorza-Żaka

Resort Grada jest gotów iść na rękę potencjalnym nabywcom. Oby tylko chcieli pochylić się nad PAK.

Ostatnie dni stycznia to prawdopodobny termin ogłoszenia przetargu na 50 proc. akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK) należących do skarbu państwa oraz na większościowe udziały dwóch zasilających PAK kopani węgla brunatnego — Konin i Adamów.

— Trwają jeszcze prace nad dokumentacją, ale chcielibyśmy zdążyć przed końcem miesiąca — deklaruje Marcin Zieliński, dyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego i Prywatyzacji III w Ministerstwie Skarbu Państwa.

Dodaje, że — choć nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone — skarb będzie raczej oczekiwał od inwestorów łącznych ofert zakupu wszystkich trzech spółek, co oznacza, że zakup kopalni przez sam PAK będzie nierealny — przynajmniej w styczniowym przetargu.

Resort skarbu — świadomy, że prywatyzacja PAK, nad którym kontrolę operacyjną sprawuje Elektrim, będzie bardzo skomplikowana — jest gotowy dać potencjalnym inwestorom więcej czasu niż zwykle.

— Ostateczne decyzje w sprawie harmonogramu jeszcze nie zapadły, ale przypuszczam, że na złożenie wstępnych ofert będziemy skłonni poczekać nawet do pierwszej dekady marca. Zainteresowani inwestorzy dostaną też prawdopodobnie więcej czasu na due diligence — mówi Marcin Zieliński.

Czas to za mało

Niestety, dodatkowy czas na przyjrzenie się PAK i kopalniom — choć z pewnością ułatwi inwestorom podjęcie decyzji — może okazać się niewystarczającą zachętą do udziału w styczniowym przetargu. Choć węglowemu kompleksowi przyglądało się wielu międzynarodowych potentatów z branży energetycznej — m.in. czeski CEZ, niemieckie RWE i szwedzki Vattenfall — nie będzie niespodzianką, jeśli żaden z nich nie zdecyduje się na udział w tej prywatyzacji. Na razie inwestorzy są ostrożni.

— Ten projekt interesuje nas od dawna, ale na komentarze jest za wcześnie. Najpierw musimy znać konkretne szczegóły. Plany dotyczące PAK zmieniały się już wiele razy w ciągu ostatnich lat — mówi Sebastian Włodarski, rzecznik CEZ Polska.

Czeski koncern uchodzi za najbardziej prawdopodobnego kandydata do zakupu PAK, o ile w ogóle jakiś inwestor się na to zdecyduje. Va- ttenfall nie przekreśla na razie swojego udziału w tym projekcie, jednak start Szwedów po PAK wydaje się bardzo mało prawdopodobny.

— Pod koniec lutego ogłosimy nasze portfolio inwestycyjne na najbliższe lata. Wtedy będziemy mieli jednoznaczną listę projektów leżących w kręgu naszych zainteresowań. Istotne jest, że nadal będzie nas obowiązywała strategia przewidująca ograniczenie emisji CO2 o 50 proc. do 2030 r. Nie oznacza to, że Vattenfall zrezygnuje z inwestycji w energetykę opartą na węglu, ale z całą pewnością proporcje między rozwojem źródeł węglowych a odnawialnych będą musiały ulec zmianie — zwraca uwagę Piotr Kędzierski, dyrektor ds. komunikacji Vattenfall Poland.

Z Solorzem ostrożnie

Wysoka emisyjność węgla brunatnego to jednak niejedyny, a może również nie najważniejszy powód ostrożności inwestorów. Od udziału w prywatyzacji PAK najbardziej odstrasza ich skomplikowana sytuacja prawna spółki. Niejasna struktura właścicielska, zobowiązania Elektrimu, zaginione akcje — to wszystko oznacza dla nich ogromne ryzyko, którego woleliby uniknąć. Nieoficjalnie mówi się też, że międzynarodowe koncerny po prostu boją się interesów z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, głównym akcjonariuszem Elektrimu. I choć biznesmen twierdzi, że cieszy się z zamiarów skarbu, bo — jak mówi — "współpraca z nowym inwestorem będzie z pewnością łatwiejsza niż z MSP", potencjalni nabywcy PAK traktują te deklaracje z dużą rezerwą.

Sam Solorz na razie nie rozważa startu po PAK i kopalnie.

— Uruchomiłem nowy projekt i mam na głowie mnóstwo innych zobowiązań. Wystarczy, choć z energetyki nie zamierzam się wycofywać — deklaruje Zygmunt Solorz-Żak.

Ostatnia szansa

Jeśli styczniowy przetarg nie przyniesie rozwiązania trwającego od lata patu w sprawie PAK, być może najlepszym wyjściem dla skarbu okaże się giełda. Wprawdzie pod koniec 2009 r. resort, odrzucając uchwały walnego zgromadzenia, storpedował zapędy Elektrimu zmierzające do upublicznienia elektrowni, jednak jeśli najbliższe miesiące pokażą, że o dużego inwestora dla PAK jest trudno, wprowadzenie spółki na giełdę może stać się dla skarbu ostatnią szansą spieniężenia akcji i pozbycia się problemu. Oznaczałoby to pełnię władzy w spółce dla Elektrimu i Solorza-Żaka, co z perspektywy inwestorów giełdowych dobrze postrzegających przedsięwzięcia z udziałem biznesmena nie byłoby takie złe.

Agnieszka

Berger

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface