Śląsk padł na kolana

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-18 00:00

Wrocławski klub wnioskuje o upadłość układową. Wszystko przez konflikt Zygmunta Solorza-Żaka z władzami miasta.

Piłka jest nieprzewidywalna. Śląsk Wrocław ma jeden z najnowocześniejszych i największych stadionów w Polsce, gra w jednym z najbardziej atrakcyjnych miast w kraju, jego piłkarze występują w reprezentacji i odnoszą sukcesy w lidze, a 51 proc. akcji drużyny trzyma drugi najbogatszy Polak (resztę ma miasto) — i mimo to klub jest w fatalnej sytuacji finansowej.

Stadion Wrocław, fot. Kotasik, Wikimedia
Stadion Wrocław, fot. Kotasik, Wikimedia
None
None

W tak fatalnej, że wczoraj jego zarząd złożył wniosek o upadłość układową.

„W ocenie zarządu działania obydwu właścicieli Śląska od dłuższego czasu nie mają na celu poprawy sytuacji finansowej, a jedynie zabezpieczenie swoich własnych interesów majątkiem spółki. W ostatnich dniach główni akcjonariusze wysunęli wobec spółki wielomilionowe roszczenia, znacząco przewyższające jej możliwości finansowe. Co więcej, roszczenia te są wyłącznie efektem nieporozumień pomiędzy współwłaścicielami spółki” — napisali w oświadczeniu Piotr Waśniewski i Michał Domański z zarządu WKS Śląsk Wrocław.

Klub jest winien wierzycielom — przede wszystkim miastu Wrocław — ok. 50 mln zł. Pieniędzy nie ma i nie zanosi się na to, żeby dostał je od Zygmunta Solorza-Żaka. Biznesmen zainwestował w Śląsk cztery lata temu i liczył na to, że postawi galerię handlową obok budowanego na EURO2012 Stadionu Miejskiego. Miasto jednak wycofało wsparcie dla projektu — a w konsekwencji miliarder przestał dosypywać kasy do klubowego budżetu. „Śląsk Wrocław stał się tym samym zakładnikiem w sporze pomiędzy głównymi akcjonariuszami” — głosi oświadczenie zarządu klubu.

Ostatnie lata, mimo problemów finansowych, był dla wrocławskiej drużyny jednym z najlepszych okresów w historii — od 2011 r. Śląsk kończył rozgrywki ekstraklasy na podium, w tym w 2012 r. został mistrzem kraju. W tym roku był trzeci, dotarł też do finału Pucharu Polski. Za sukcesami na krajowym poletku nie poszły jednak zwycięstwa w europejskich pucharach, które mogłyby dać solidny zastrzyk finansowy.

Wniosek o upadłość nie oznacza jednak, że piłkarze Śląska przestaną występować w lidze — od grudnia ubiegłego roku w upadłości jest kontrolowany przez Sylwestra Cacka Widzew Łódź.