Spada zdolność kredytowa banków

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-11-11 22:00

Nowe wymogi kapitałowe dla banków zmniejszą możliwość generowania akcji kredytowej o 70 proc. — ostrzega prezes Pekao

Do tej pory mówiło się, że banki strzygą klientów, teraz role się odwracają — zaczyna się sezon golenia banków. Od nowego roku rośnie składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, zacznie obowiązywać zrzutka na Fundusz Restrukturyzacji Kredytów i prawdopodobnie pojawi się podatek od aktywów.

70-PROCENTOWY SPADEK:
70-PROCENTOWY SPADEK:
Luigi Lovaglio, prezes Pekao, uważa, że w całym sektorze potencjał generowania akcji kredytowej spadnie o 70 proc., a w kierowanym przez niego banku o 30 proc.
ARC

Swoje trzy grosze dorzuca regulator, podwyższając minimalny poziom kapitałów w bankach z 12 do 13,25 proc. w relacji do aktywów ważonych ryzykiem. Upraszczając można przyjąć, że od nowego roku na każde pożyczone 100 zł bank będzie musiał mieć w kieszeni 13,25 zł kapitału.

Podatek od aktywów zostaje

Paweł Szałamacha, kandydat na ministra finansów w rządzie PiS, mówi, że od początku był zwolennikiem podatku bankowego liczonego od aktywów, a nie od transakcji finansowych. Zgodnie z zapowiedziami, ma on wynieść 0,39 proc.

Luigi Lovaglio powiedział podczas wtorkowej konferencji, że jeśli ta wersja podatku się utrzyma, Pekao odprowadzi do fiskusa 20 proc. rocznego zysku. W 2014 r. bank zarobił 2,7 mld zł. W tym roku zysk będzie niższy.

Kosztowne progi

Luigi Lovaglio, prezes Pekao, prezentując wczoraj wyniki kwartalne banku, zwrócił uwagę, że wyższe progi kapitałowe będą miały istotne znaczenie dla akcji kredytowej w Polsce.

— Mówiąc w pewnym uproszczeniu, banki mogą udzielać 298 mld zł kredytu rocznie. Od stycznia przyszłego roku 70 proc. zdolności sektora zostanie pochłonięte przez nowe wymogi kapitałowe. Łączna zdolność do udzielania kredytu wyniesie 123 mld zł — twierdzi Luigi Lovaglio.

Szef Pekao podkreśla, że duże banki zachowają swobodę finansowania (w samym Pekao zdolność kreowania akcji kredytowej zmniejszy się z 62 do 43 mld zł), ale mniejsze banki będą musiały zakręcić kurki z kredytami. Pula 123 mld zł kredytów to wciąż niemało, bo w I półroczu tego roku banki udzieliły 27 mld zł finansowania, czyli można założyć, że w całym roku do gospodarki popłynie ponad 50 mld zł. Oznacza to, że kapitałów w bankach wystarczy na ponad dwa lata spokojnego kredytowania.

Paweł Borys, szef strategii PKO BP, zwraca jednak uwagę, że skala problemu byłaby ograniczona, gdyby nie zmniejszająca się możliwość generowania zwrotu z kapitału przez sektor w przyszłości. Wymogi wprowadzone ostatnio przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF), zgodne zresztą z wytycznymi europejskimi, stanowią preludium do kolejnych regulacji dotyczących zwiększania buforów kapitałowych, które w ciągu trzech lat wzrosną do 15 proc.

— Wcześniej ROE w sektorze wynosił średnio 10-11 proc., co wystarczało na generowanie akcji kredytowej na poziomie 7-8 proc. rocznie i jeszcze zostawało pieniędzyna wypłatę dywidendy. W tym roku zwrot spadnie poniżej 9 proc., a w przyszłym do 8 proc., i to przed podatkiem bankowym. Jeśli zostanie wprowadzony, to ROE wyniesie 6 proc. To poziom, przy którym trudno sfinansować akcję kredytową wynikającą z potencjału gospodarki — twierdzi Paweł Borys.

Rozwój albo zwrot

Łukasz Dajnowicz z KNF stwierdza krótko, że „niektóre banki staną przed wyborem: czy bardziej zależy im na utrzymaniu obecnej dynamiki rozwoju, czy aktualnej stopy dywidendy”. Marcin Materna, szef analiz DM Millennium, uważa, że dla wielu banków będzie to wybór oczywisty.

— Część banków skoncentruje się na marżowych produktach, eliminując kapitałochłonne, mniej dochodowe produkty, jak kredyty dla samorządów czy kredyty dla dużych firm. Marże pójdą mocno w górę, spadnie natomiast podaż kredytów — mówi Marcin Materna.

Przykłady ostatnich raportów kwartalnych dowodzą zresztą, że koncentracja na rozwoju biznesu odbija się na dochodowości. Pekao i ING BSK, które rozwijały akcję kredytową, odnotowały spadek marży.

PKO BP zachował marże na niezmienionym poziomie kosztem niższej dynamiki akcji kredytowej. Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego, również uważa, że alternatywą są droższe kredyty albo niższa akcja kredytowa. Podkreśla jednak, że potencjał kredytowy w sektorze bankowym wciąż jest duży. Z banków giełdowych oprócz Getinu, który być może będzie musiał podwyższyć kapitały, tylko Alior „ociera się” o regulacyjny wymóg, ale z pomocą PZU, nowego akcjonariusza, powinien przeskoczyć kapitałową poprzeczkę.

— Jeśli podatek nie obciąży za bardzo zysku, to pozostałe banki nie odczują ograniczeń w udzielaniu kredytów. W średnioterminowej perspektywie osiągany zwrot z kapitału będzie umożliwiał generowanie akcji kredytowej bez sięgania po pieniądze akcjonariuszy — mówi Andrzej Powierża.

Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku, również ocenia, że wpływ regulacji na akcję kredytową będzie ograniczony. Jego zdaniem, problem nie leży po stronie podaży, lecz popytu, który zarówno po stronie klienta indywidualnego, jak też firmowego jest ograniczony. © Ⓟ