Srebra z polską duszą

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-05-29 00:00

BYLO, NIE MINĘŁO: Luksusowe sztućce kiedyś trafiały na królewskie dwory. Dzisiaj dostępne są dla każdego, ale popyt nie jest tak wielki, jakiego chcieliby producenci.

Nazwyfirm pochodzące od nazwisk ich założycieli to standard, zwłaszcza we wczesnym stadium gospodarki rynkowej, czyli w ustroju zwanym kapitalizmem. Właśnie ze zsumowania pierwszych sylab nazwisk Henneberg i Fraget powstała znana polska marka Hefra. Paradoks polega na tym, że tak szanującej przeszłość fuzji dokonano decyzją administracyjną w roku… 1965, czyli w szczytowym okresie PRL.

Biblioteka Naraodowa, Materiały prasowe

Ówczesnym standardem gospodarki socjalistycznej było nadawanie nazw takich jak Metalowe Zakłady Produkcyjne itp. Z dwóch nurtów Hefry starszy i większy jest związany z nazwiskiem Fraget. Na początku XIX wieku społeczeństwo Królestwa Polskiego utratę niepodległości i wtłoczenie do carskiej Rosji rekompensowało sobie rozwojem gospodarczym. W celu ożywienia przedsiębiorczości wprowadzano ulgi dla kapitału zagranicznego. Przyciągnęło to m.in. dwóch inwestorów w branży złotniczej i brązowniczej z Francji. Bracia Alfons i Józef Fragetowie otworzyli mały zakład w centrum Warszawy w 1824 r. Ta data stała się kamieniem węgielnym Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra, liczącej sobie 191 lat. Firma Fraget prezentowała „wyroby z miedzi i srebrem platerowane”, otrzymując na wystawach wiele wyróżnień za przedmioty „celujące dobrym gustem i wykończeniem”.

Taki poziom produkcji przestrzegany jest przez dwa wieki. Rozwijającą się wytwórnię w 1848 r. przejął w całości Józef Fraget. Nową siedzibę Fabryki Wyrobów Platerowanych na Miedzi i Nowem Srebrze wzniósł przy ul. Elektoralnej. Sprowadził nowoczesną galwanizernię oraz maszyny z Francji i Austrii. Wprowadził do asortymentu najróżniejszą galanterię stołową, puchary, przedmioty sakralne itp. Warszawska firma zyskała ogromną renomę u rodzimych odbiorców, a także stała się czołowym dostawcą sreber na dwory panujących w Europie oraz na Bliskim Wschodzie.

Po śmierci właściciela w 1867 r. firmę przejął jego syn Julian Fraget. Utrzymał branżowe przodownictwo w całym imperium rosyjskim. Polskie srebra z wielkim trudem przebijały się na rynki zachodnie, w czym przeszkadzały m.in. wojny celne Rosji z Prusami. Ale rekompensował to gigantyczny i bardzo chłonny rynek na Wschodzie. W 1897 r. firma przekształciła się w Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Platerowych Józef Fraget. Rozbudowywała sieć firmowych sklepów, nie tylko w głównych miastach carskiej Rosji, lecz także na Bałkanach, Bliskim Wschodzie, a nawet w Buenos Aires. Najbardziej reprezentacyjny pozostawał jednak fabryczny sklep w Warszawie przy ul. Elektoralnej. W 1913 r. przed wybuchem pierwszej wojny światowej fabryka Józef Fraget zatrudniała 800 osób. W reklamach prasowych z dumą prezentowała się jako Dostawca Dworu Jego Cesarskiej lub Królewskiej Mości — w tym szacha Persji, króla Serbii, króla Rumunii.

Tratwa ratunkowa z mennicy

Rozwój srebrnej produkcji przerwała wojna. Odzyskanie przez Polskę niepodległości wiązało się z generalnym przeorientowaniem rynków zbytu. Odpadł cały Wschód, czego nie mogła zrekompensować sieć sklepów na terenie dawnych zaborów pruskiego i austriackiego. Renoma marki Józef Fraget pozwoliła jej trwać także w okresie wielkiego kryzysu, chociaż zatrudnienie spadło do 200 osób. Tratwą ratunkową okazało się zamówienie Mennicy Państwowej na wyrób… krążków do wybijania monet oraz produkcja elementów amunicji na zamówienie Ministerstwa Spraw Wojskowych. Podstawowa produkcja trzymała fason — zastawy Frageta znajdowały się na Zamku Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, transatlantykach „Batory” i „Piłsudski”, w międzynarodowych wagonach sypialnych, najelegantszych hotelach Bristol i Polonia, renomowanych pensjonatach w Krynicy itp.

Druga wojna światowa była katastrofą niezrównanie większą niż pierwsza. Notabene podczas okupacji niemieckiej wyroby ze srebra były mocną walutą, nie tak cenną jak złota biżuteria, ale również zastępującą pieniądze papierowe. Walki w czasie Powstania Warszawskiego spowodowały zagładę fabryki Józef Fraget. Po wojnie byli pracownicy podjęli wysiłki wskrzeszenia produkcji, chociaż w gospodarce socjalistycznej luksusowa galanteria stołowa nie była wyrobem preferowanym. Ale ze sprzedażą nie było problemu, jako że w każdym gospodarstwie domowym dobrze było mieć jeden komplet eleganckich sztućców na święta. Upaństwowiona firma w 1965 r. po wspomnianej fuzji weszła w skład Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra.

Konkurencja wyrosła pod bokiem

W 1856 r. Juliusz Hennenberg, mistrz tokarski zakładów Józefa Frageta, postanowił spróbować pracy na swoim i razem ze wspólnikiem Michałem Czajkowskim założył w dzielnicy Wola skromną firmę platerniczo-brązowniczą. W 1863 r. do spółki przystąpił Wilhelm Henneberg, brat Juliusza, i od tego czasu jej rozwój nabrał tempa. Startowała jako warsztat zatrudniający pięciu robotników.

W podobnym asortymencie stała się naturalną konkurencją Frageta, ale wchodziła także w rynkowe nisze. Od 1872 r. przyjęła ostateczną nazwę Bracia Henneberg. W 1907 r. zyskała od kolejnych wspólników zastrzyk kapitałowy. Wprowadziła jako innowację nakrycia stołowe ze stopu niklowego, zwane alpakowymi. W 1913 r. fabryka zatrudniała około 400 osób, czyli mniej więcej połowę stanu załogi większego konkurenta.

Po zapaści w okresie pierwszej wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości Bracia Henneberg zmienili wzornictwo, ponownie stawiając na sztućce alpakowe, platerowane na białym metalu. Wielki kryzys wymusił od 1929 r. wprowadzenie nowego wyrobu — galanterii stołowej ze stali nierdzewnej, cieszącej się powodzeniem ze względu na użyteczność i precyzję wykonania. Wojenne dzieje wytwórni Braci Hennebergów były podobne do losów fabryki konkurencji, razem z powstańczą Warszawą uległa zagładzie. Po wojnie egzystowała upaństwowiona i od 1965 r. stała się składnikiem Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra.

Planowa jakość przedwojenna

Przed połączonymi zakładami wytyczono cele, które w pewnym sensie były kwadraturą koła — uruchomienie masowej produkcji przy utrzymaniu wysokiej jakości. W 1965 r. Hefra zatrudniała blisko 600 osób, czyli połowę tego co Henneberg i Fraget łącznie w 1913 r. Fabryka nawiązywała do tradycji poprzedników nie tylko w nazwie, lecz także w jakości. Srebrne zestawy sztućców i wyroby platerowane srebrem wyróżniało ponadczasowe wzornictwo.

Efektem czasochłonnego wykańczania i ręcznego polerowania była nieosiągalna w tym asortymencie trwałość oraz niezmienność wyglądu przez długie lata. Podstawowe procesy technologiczne nie zmieniały się od XIX wieku, zarówno w epoce gospodarki socjalistycznej, jak i we współczesnych realiach rynkowych. Przemiany po 1989 r. Warszawska Fabryka Platerów Hefra przetrwała, ale pierwszy człon jej nazwy stał się nieaktualny i trwa już tylko jako kontynuacja tradycyjnej marki.

Po zmianach własnościowych Hefra znalazła się w grupie KGHM Polska Miedź. Koncern jest potentatem w produkcji srebra, zatem zakup znanego producenta wyrobów z tego metalu był dla niego transakcją naturalną. Zwłaszcza, że stał się także właścicielem działającej w Legnicy przy ul. Żeglarskiej od 1945 r. Fabryki Nakryć Stołowych Lefana. Obie spółki zostały w 2001 r. połączone, KGHM sprzedał nieruchomości w stolicy i całą produkcję przeniósł do Legnicy, zachowując jednak pełną warszawską nazwę. Lefanę wypada zatem uznać za trzeci nurt tradycji przekształconej Hefry.

Ucieczka spod finansowej gilotyny

Wchłonięcie przez potężny koncern uratowało spółkę, ponieważ nie wytrzymała konkurencji, wpadła w finansowy deficyt i utrzymała się na rynku głównie dzięki pieniądzom bogatego właściciela. Główny problem polega na tym, że srebrna galanteria stołowa to niszowy produkt najwyższej jakości, który przegrywa na rynku z produktami mniej dystyngowanymi, ale tańszymi.

Czemu się nawet trudno dziwić, skoro najbardziej luksusowe komplety sztućców z najwyższej półki warte są tyle, ile nowy nieduży samochód. Trzy lata temu istnienie Hefry zawisło na włosku, w zasadzie brakowało tylko postawienia likwidacyjnej kropki nad i.

Prezes KGHM Herbert Wirth obwieścił już publicznie, że deficytowa produkcja srebrnej galanterii zostanie zlikwidowana. Mówił to „z bólem serca”, ale zamierzał „wyjąć z kieszeni chusteczkę na otarcie łez” i zakończyć żywot spółki zadłużonej na kilka milionów. Górę wziął jednak sentyment do marki, udało się dokonać restrukturyzacji i uratować produkcję. Obecnie większościowym udziałowcem Warszawskiej Fabryki Platerów Hefra w Legnicy jest KHGM V Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych, zarządzany przez KGHM Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych. Z założenia inwestuje on w atrakcyjne branże interesujące KGHM ze względu na synergię lub ich powiązanie z podstawową działalnością koncernu.

W związku z tym pozostańmy przy nadziei, że przy skali interesów światowej grupy KGHM, której rozmach inwestycyjny sięga Kanady i Chile, ze srebrnej warszawsko-legnickiej manufaktury polska dusza nie uleci. &

Firmowa tradycja. Podstawowe procesy technologiczne nie zmieniają się od XIX wieku, co gwarantuje najwyższą jakość sztućców.

Stara pocztówka. Z dzisiejszego punktu widzenia Fabryka Wyrobów Platerowanych na Miedzi i Nowem Srebrze nie była atrakcją panoramy Warszawy. Ale eleganckie sklepy firmowe J. Fraget z jeszcze bardziej eleganckim asortymentem stanowiły polską dumę.

FOT. BIBLIOTEKA NARODOWA, MATERIAŁY PRASOWE