STENA LINE ZYSKA NASTĘPNY PROM
Zaostrza się konkurencja przewoźników obsługujących linie do Skandynawii
TYLKO DWA: Dwa promy na linii Gdynia-Karlskrona to optymalne rozwiązanie — twierdzi Ryszard Bogdan ze Steny Line. fot. GK
Władze Steny Line wahają się, czy w 2001 r. wprowadzić na linię z Gdyni do Karlskrony jednostkę pasażerską, czy rorowiec do przewozu samochodów ciężarowych. Decyzja zapadnie w październiku.
W połowie 2001 r. na linii z Gdyni do Karlskrony pojawi się drugi prom Steny Line. Jeśli będzie to jednostka kupiona na rynku wtórnym, to firma wyda na nią od 15 do 20 mln zł.
— Zanotowaliśmy w sezonie średnio 20-proc. przyrost w przewozach pasażerskich i samochodów osobowych. W przypadku transportu towarów wyniósł on 9,4 proc. Z tego powodu powrócił dylemat, jakiego typu jednostkę mamy wprowadzić. Przed sezonem byliśmy pewni, że będzie to rorowiec (do przewozu ciężarówek). Teraz nie wykluczamy, że na linii pojawi się prom pasażerski. Decyzja zapadnie do końca października — zapowiada Ryszard Bogdan, dyrektor zarządzający Steny Line Polska.
— Drugi prom wprowadzimy do eksploatacji w połowie 2001 r. — dodaje Ragnar Johansson, dyrektor linii Gdynia-Karlskrona.
Podobne plany, wprowadzenia nowej jednostki na trasę ze Świnoujścia do Ystad, ma Unity Line.
— To właśnie szczecińskiego przewoźnika postrzegamy jako najgroźniejszego konkurenta na połączeniach z Polską. Jeśli potwierdzą się informacje o planach Unity, w przyszłym sezonie konkurencja między nami się zaostrzy. To jeden ze scenariuszy, który nie musi zostać zrealizowany w sytuacji dużego wzrostu przewozów — twierdzi Ragnar Johansson.
Szef linii do Karlskrony nie ujawnia wielkości środków finansowych, które Stena Line zaangażuje w Polsce.
— Zainwestowaliśmy 100 mln koron szwedzkich i najpierw chcemy odzyskać ulokowane pieniądze. Później pomyślimy o dalszych inwestycjach — dodaje Ragnar Johansson.
W grę wchodzi nawet wprowadzenie nowych połączeń.
Niemiecka perspektywa
Połączenia polsko-szwedzkie to niewielka część rynku bałtyckiego. Stena Line od niedawna jest współwłaścicielem Skandlines, dzięki czemu uzyskała dostęp do połączeń z Treleborga do Sasnitz i Rostoku.
— Te połączenia mają bezpośredni związek z Polską. Duża część ładunków do Polski trafia właśnie przez Sasnitz. Z tego powodu w przyszłości będziemy starali się zsynchronizować połączenia wschodnioniemieckie i polskie — twierdzi Ragnar Johansson.
Kuszące bazy
Przejęcie Skandlines wiązało się z dużym wysiłkiem finansowym, który na razie udaremnia dalsze zaangażowanie kapitałowe Steny Line w innych przewoźników w tej części Bałtyku. Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa wystawiło na sprzedaż PŻB.
— Na razie chyba nikt poważnie nie myśli o przejmowaniu Polferries czy Unity Line, choć jeśli nadejdzie rozsądna oferta, to oczywiście zostanie rozważona — twierdzi Ryszard Bogdan.
Stenę mogłyby przede wszystkim skusić bazy promowe PŻB w Świnoujściu i Gdańsku.