Susza spowoduje spadek plonów i wzrost inflacji

Marek Matusiak
opublikowano: 2000-05-18 00:00

Susza spowoduje spadek plonów i wzrost inflacji

OCZYWISTE KONSEKWENCJE: Przedłużająca się susza wpłynie negatywnie na zawartość naszych kieszeni — chyba że ograniczymy konsumpcję warzyw i owoców.

Trwająca od wielu tygodni susza sprawia, że coraz częściej słyszymy o możliwości wystąpienia klęski nieurodzaju w rolnictwie. Na domiar złego w ostatnim czasie — w ramach tegorocznych anomalii pogodowych — występowały przygruntowe przymrozki nie sprzyjające osiąganiu dobrych zbiorów. Czynniki te powodują, że zarówno rolnicy, którzy zasiali zboże, jak i plantatorzy warzyw i owoców, nie są pewni własnych zbiorów. Natomiast jedno jest już pewne. Już dziś wiadomo, iż straty są nieuniknione.

NARAŻONE na brak wody zboża nie rozwijają się tak jak powinny, a w niektórych regionach wręcz wysychają. Co gorsza podobna sytuacja panuje w całym kraju. W województwie podlaskim deszcz nie padał już od ponad dwóch miesięcy. Według opinii wielu rolników na uratowanie dobrych zbiorów pszenicy czy żyta nie ma wielkich szans. Trochę lepiej tegoroczną suszę znoszą inne odmiany zbóż: owies i jęczmień. Wprawdzie resort rolnictwa i gospodarki żywnościowej zapewnia, iż najbardziej pokrzywdzeni mogą liczyć na pomoc ze strony rządu, ale nie wpłynie to przecież na poprawę sytuacji rynkowej.

A PRZECIEŻ jeszcze kilka tygodni temu zanosiło się, że tegoroczne zbiory zbóż powinny być udane. Nie wykluczano również wcześniejszego rozpoczęcia żniw. Wszystkie te sugestie wynikały z nagłego ocieplenia na początku kwietnia. Cóż z tego, że kolejne tygodnie były coraz cieplejsze. Do tego, aby zboża mogły właściwie się rozwijać, brakowało tylko opadów. Jeszcze przed nadejściem suszy prognozowano, że w obecnym sezonie zbiory mogą być o blisko milion ton mniejsze niż w poprzednim. Potwierdzenie się tych przypuszczeń gwarantowałoby w sezonie 1999/2000 zbiory na poziomie prawie 25 mln ton. Natomiast spożycie oszacowano | na mniej więcej 27,2 mln ton.

TYMCZASEM w ostatnich latach nasze zbiory nie były takie najgorsze. Rok 1998 okazał się rekordowy pod tym względem. Wówczas udało się wyprodukować w kraju prawie 27,9 mln ton ziarna, z czego ponad 34 proc. stanowiła pszenica. W kolejnym roku było nieco gorzej. W 1999 roku ogółem wyprodukowano 25,8 mln ton ziarna. Już teraz wielu specjalistów nie ma wątpliwości, że w tym roku trudno będzie się nawet zbliżyć do zeszłorocznego poziomu.

PODOBNE zmartwienia nie opuszczają plantatorów warzyw i owoców. W ich przypadku nie tylko susza okazała się groźna. Nie mniejsze kłopoty wywołały przymrozki. Spowodowały one częściowe wymarznięcie tych roślin. W związku z tym straty w zbiorach owoców i warzyw także mogą być duże. Z pewnością zbiory będą nieporównanie gorsze od ubiegłorocznych. W 1999 roku sadownikom udało się wyprodukować 2,4 mln ton owoców. Z kolei produkcja warzyw gruntowych wyniosła 5,3 mln ton. Generalnie w tym okresie warunki ekonomiczne produkcji niemal wszystkich warzyw i owoców były korzystne.

MNIEJSZE zbiory owoców, warzyw czy zbóż oznaczają mniejszą podaż rynkową. Jakie to może mieć konsekwencje — nietrudno przewidzieć. Przede wszystkim należy spodziewać się wzrostu cen.

PIERWSZE reakcje na możliwość wystąpienia klęski nieurodzajów widoczne są już teraz. Na giełdach towarowych i targowiskach w ostatnich dniach obserwuje się wyraźną tendencję wzrostową cen. Coraz częściej zdarza się, że pszenica kosztuje 600 zł/t, żyto przekracza poziom 400 zł/t. Zanosi się również na kontynuację tendencji wzrostowej cen warzyw gruntowych. A przecież to właśnie one mają zdecydowanie największy wpływ na kształtowanie się wskaźnika inflacji — w kwietniu za warzywa trzeba było płacić przeciętnie o 4,3 proc. więcej niż w marcu, a za warzywa świeże aż o 8,2 proc. Niestety — tendencja ta, co dotyczy również cen owoców, — może się utrzymać w kolejnych miesiącach.