Najwcześniej na początku przyszłego roku syndyk Swissair będzie próbował sprzedać 25,1 proc. akcji LOT. Czeka na strategię.
Już niedługo miną dwa lata od bankructwa Swissair. Swiss International Air Lines, linia, która powstała „na jego gruzach” w tym tygodniu zdecydowała, że dołączy do sojuszu oneworld, a 25,1 proc. akcji LOT, które kupiła w ramach tworzenia silnego sojuszu, nadal jest w rękach syndyka.
— Na początku przyszłego roku mogę zacząć szukać inwestora — deklaruje Rutger Schimmelpenninck, syndyk masy upadłościowej SAirGroup.
Jeszcze latem zapowiadał, że ze względu na trudną sytuację na rynku lotniczym i przetasowania w zarządzie polskich linii, w tym roku rozpocznie poszukiwania inwestora dopiero jesienią.
Tymczasem liniom lotniczym na świecie wiedzie się coraz lepiej. Lufthansa proponowała Swiss International przejęcie kontrolnego pakietu, jak wynika z doniesień prasowych, z gotówką nie jest więc przynajmniej u niemieckiego przewoźnika tak krucho, jak by się wydawało. Wciąż jednak brakuje strategii polskiego przewoźnika.
— Jest ona w trakcie przygotowywania — mówi Leszek Chorzewski, rzecznik LOT.
— Nowy zarząd potrzebuje na strategię więcej czasu. Tymczasem LOT stanie się oficjalnym członkiem sojuszu Star. To wielki krok, a prace przygotowawcze trwały półtora roku — tak tłumaczy zarząd LOT Rutger Schimmelpenninck, który od dwóch miesięcy jest członkiem rady nadzorczej polskiej linii.
Nawet ze strategią trudno będzie sprzedać akcje spółki, w której większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa. To się nie zmieni w 2004 r.
Polskim liniom nie przeszkadza brak inwestora dla czwartej części akcji. W pierwszym półroczu wypracowały one zysk netto na poziomie 36,1 mln zł,.