Synektik oczekuje wzrostu sprzedaży oraz poprawy wyników finansowych w całym roku obrachunkowym 2024 kończącym się we wrześniu. Spodziewa się też dalszego wzrostu kontraktacji m.in. dzięki przetargom, w których finansowanie pochodzi z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
- W największym programie w ramach KPO dotyczącym Krajowej Sieci Onkologicznej zpitale rozpoczęły już proces postępowań publicznych, co w niedługiej perspektywie zaowocuje napływem na rynek informacji o nowych umowach – zapowiada Dariusz Korecki, wiceprezes Synektika.
Jego zdaniem w kolejnym roku obrotowym firma powinna również odnieść korzyści z realizowanych przez szpitale projektów cyfryzacyjnych, stając się beneficjentem rosnących nakładów na Krajową Sieć Kardiologiczną.
- Biorąc pod uwagę, że ostatecznym terminem rozliczenia programów z KPO jest czerwiec 2026 r. spodziewamy się, że największy napływ pieniędzy i wzrost poziomu kontraktacji nastąpi nie tylko w pierwszym kwartale nowego roku finansowego, ale też w kolejnych dwunastu miesiącach – dodaje wiceprezes Synektika.
Według Dariusza Koreckiego spółka widzi potencjał rozwoju w obszarze robotyzacji aptek szpitalnych, gdzie pojawiło się większe zainteresowanie ofertą firmy.
W całym roku będzie wzrost
W ostatnim kwartale (kwiecień-czerwiec) przychody spółki zwiększyły się o 24 proc. do 154,2 mln zł, w tym o 22 proc. wzrosła sprzedaż urządzeń medycznych i rozwiązań informatycznych, a o 51 proc. sprzedaż segmentu radiofarmaceutyków. EBITDA sięgnęła 41,6 mln zł (wzrost o 31 proc.), a zysk netto 30,5 mln zł (+36 proc.).
- Po tym kwartale zakładamy, że w skali dwunastu miesięcy osiągniemy dodatnią dynamikę wielkości sprzedaży. Pierwszy kwartał, gdy mieliśmy mniejszą sprzedaż i gdy widoczny był efekt bazy, był zaburzony, ale każdy kolejny charakteryzował się wzrostem wielkości znormalizowanej EBITDA i sprzedaży. Oczekujemy utrzymania tendencji w ostatnim kwartale. W skali całego roku możemy powiedzieć, że wyniki będą istotnie lepsze niż te osiągnięte w poprzednim roku - zapowiada Dariusz Korecki.
W roku obrachunkowym 2023 przychody spółki wyniosły 624,1 mln zł, a znormalizowana EBITDA 145,6 mln zł.
Według Łukasza Kosiarskiego, analityka Ipopema Securities, w kolejnych kwartałach spółka może odnotować mocny wzrost sprzedaży robotów chirurgicznych.
- Choć taki scenariusz był już wcześniej oczekiwany, jego materializacja będzie widoczna w czwartym kwartale obecnego roku finansowego, który kończy się we wrześniu. W kolejnym roku, który rozpocznie się w październiku, zarząd liczy na sprzedaż od 32 do 37 robotów - my zakładamy sprzedaż 35 robotów – mówi Łukasz Kosiarski.
Taka była wartość portfela zamówień Synektika na koniec czerwca. Wartość aktywnych ofert sięgała 137 mln zł.
Jego zdaniem w przypadku projektu da Vinci korzystnie należy też ocenić plany rozszerzenia oferty leasingu na innych rynkach niż Polska.
-Tym samym firma ma możliwość zwiększenia przychodów powtarzalnych, przy jednoczesnym umożliwieniu szpitalom skorzystania z zaawansowanej robotyki, bez konieczności zakupu urządzeń – dodaje analityk Ipopema Securities.
Powtarzalne przychody za ostatnie cztery kwartały wyniosły 284 mln zł w zakresie usług oraz instrumentów i akcesoriów zużywalnych oraz 35 mln zł w zakresie radiofarmaceutyków. To ponad 50 proc. ogółu przychodów, a cel to 60 proc. w ciągu dwóch lat.
Transfer technologii
Według Łukasza Kosiarskiego spółka zrobiła też mały krok naprzód, jeżeli chodzi o kardioznacznik, czyli projekt, który docelowo trafi do wydzielanej spółki Syn2bio. To innowacyjny radiofarmaceutyk stosowany w diagnostyce chorób serca. Umożliwia on precyzyjny pomiar przepływu krwi przez mięsień sercowy i pozwala na dokładniejszą analizę stanu zdrowia pacjenta.
- Firma zakończyła transfer technologii do pierwszego ośrodka i do końca roku można się spodziewać podania preparatu pierwszemu pacjentowi. Przypomnijmy, że przygotowanie do tego badania trwało wiele miesięcy – mówi Łukasz Kosiarski.
Tego dnia według obliczeń PB wygasa lock-up na akcje Książek Holding, założony po tranaskcji sprzedaży przeprowadzonej w lutym tego roku.
Wieści z konferencji nie zmieniły notowań spółki. Od dołka, w który kurs wpadł po doniesieniach o pojawieniu się chińskiej konkurencji w polskich szpitalach, cena akcji wzrosła o 16 proc. Dariusz Korecki twierdzi, że produkty z Państwa Środka na razie nie są realną konkurencją, ponieważ nie są tak zaawansowane technologicznie jak da Vinci. Ponadto barierą wejścia są m.in. długotrwałe przygotowania i konieczność przeprowadzenia szkoleń.