Szejk z wędką

Elżbieta Sawicka
opublikowano: 2008-02-15 00:00

Pewien irlandzki recenzent napisał o tej książce, że jest absolutnie urzekająca i niewypowiedzianie zabawna. Dodałabym do tego, że także niewypowiedzianie smutna. Właśnie zmienność nastrojów — śmiech, łzy i śmiech przez łzy — decyduje o atrakcyjności powieści Tordaya. Punkt wyjścia jest zupełnie absurdalny: bogaty Arab, szejk Muhammad marzy o zarybieniu łososiem rzek Jemenu. Udaje mu się zainteresować projektem rząd brytyjski i wydarzenia zaczynają toczyć się z prędkością lawiny. Dostajemy przy okazji sporą dawkę gorzkich refleksji o konflikcie świata chrześcijańskiego i muzułmańskiego. Z Al-Kaidą oraz wojną w Iraku w tle. Nowoczesna narracja: korespondencja e-mailowa, fragmenty dziennika, wyciągi z biuletynu parlamentarnego, protokoły z przesłuchań. Fikcja do kwadratu, ale brzmi znajomo.

Elżbieta Sawicka

publicystka