Stowarzyszenie Tak dla CPK przeanalizowało ostatnie 18 miesięcy działalności Centralnego Portu Komunikacyjnego. W obszernym raporcie wskazano główne zaniedbania.
– Cieszy nas realizacja projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego przez rząd Donalda Tuska, jednak tempo działań jest rozczarowujące, a niektóre decyzje są mocno spóźnione – powiedział na konferencji prasowej Michał Czarnik, wiceprezes Stowarzyszenia Tak dla CPK.
Stowarzyszenie sprzeciwia się podniesieniu założonej prędkości eksploatacyjnej sieci kolejowej z 250 km/h do 350 km/h. Zdaniem organizacji spowoduje to negatywne skutki społeczne i gospodarcze, głównie ze względu na podwyższenie kosztów funkcjonowania systemu, wykluczenie lub ograniczenie obsługi średnich miast oraz wzrost negatywnych skutków środowiskowych, takich jak wyższe zużycie energii i zwiększone oddziaływanie akustyczne.
– W Polsce nie mamy wielkich aglomeracji, a średnie miasta są równomiernie rozłożone. Policentryczne zurbanizowanie podważa sens zwiększenia prędkości pociągów do 350 km/h – argumentuje Patryk Wild, wiceprezes Tak dla CPK.
Zwraca on również uwagę, że krajowi producenci, tacy jak Pesa czy Newag, nie mają technicznych możliwości produkcji taboru zdolnego do jazdy z prędkością 350 km/h, co wymusi zakup pociągów dużych prędkości od zagranicznych dostawców.
Autorzy raportu krytycznie oceniają także ograniczenie sieci kolejowej.
„Radykalne ograniczenie projektów kolejowych w nowym Programie Wieloletnim, skutkujące ponaddwukrotną redukcją o 778 km linii kolejowych, dla których mają zostać wszczęte postępowania środowiskowe, jak również zapowiedź ponownej oceny przydatności poszczególnych linii, w tym linii wpisanych na listę europejskich korytarzy transportowych, naruszają zobowiązania Rzeczypospolitej wynikające z prawa europejskiego, prowadzą do ograniczenia obsługi średnich miast oraz upośledzają zdolności obronne Polski” – podkreślają autorzy raportu.
Stowarzyszenie ma również zastrzeżenia do planowanej modernizacji lotnisk Chopina i Modlina. Ich zdaniem środki publiczne przeznaczone na te inwestycje nie mają szansy się zwrócić przed otwarciem lotniska w Baranowie, planowanym na 2032 r.
– Decyzja o modernizacji lotniska Chopina jest ekonomicznie nieracjonalna. W naszej ocenie ciężko będzie uzyskać efekty, zwłaszcza przy nieuchronnej budowie portu w Baranowie. Modernizacja za miliard złotych jest nieuzasadniona – powiedział Michał Czarnik.
Stowarzyszenie negatywnie ocenia także zmiany w modelu finansowania i zarządzania projektem.
– Wyrzucenie z projektu francuskiej spółki Vinci Airports, która miała pełnić rolę zarządcy lotniska i prywatnego inwestora, oraz zastąpienie jej państwową spółką Polskie Porty Lotnicze było błędem – ocenił Michał Czarnik.
Tak dla CPK argumentuje, że zaangażowanie prywatnego inwestora miało być sygnałem dla biznesu o opłacalności projektu, a wyrzucenie Vinci Airports oznacza konieczność zaangażowania większych środków ze skarbu państwa.
Patryk Wild podkreśla, że projekt CPK jest już opóźniony i wiele elementów wymaga przyspieszenia, jednak jego zdaniem otwarcie lotniska w 2032 r. wciąż jest realne.
Ruch pasażerski na lotnisku Chopina rośnie szybciej niż prognozowano. W ubiegłym roku port obsłużył rekordowe ponad 21 mln pasażerów, co stanowi wzrost o ponad 15 proc. r/r. Prognozy na ten rok mówią o ok. 24 mln podróżnych.
Coraz więcej przewoźników chce latać z Chopina. Obserwujemy rosnące zainteresowanie linii z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. Emirates, Etihad, Qatar Airways, Ethiopian czy Turkish Airlines zwiększają swoją obecność, a przewoźnicy z Azji, jak Singapore Airlines czy Korean Air, patrzą na Polskę jako na bramę do Europy Środkowej.
Modernizacja warszawskiego lotniska i zwiększenie przepustowości do ok. 30 mln pasażerów pozwoli wygenerować ruch pasażerski, który płynnie przejmie port w Baranowie. Bez tej inwestycji stracilibyśmy ok. 32 mln pasażerów. Niestety obecne ograniczenia infrastrukturalne na warszawskim lotnisku blokują ten wzrost.
