Kwartalne wyniki wrocławskiego dystrybutora elektrotechniki nie wypadły spektakularnie. W okresie kwiecień-czerwiec przychody spadły o 6 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, do 112 mln zł. Gorzej było z zyskami. Wynik operacyjny pogorszył się 42 proc., do 7,36 mln zł, a wynik netto – aż o 53 proc., do 5,25 mln zł.
- Osiągnięte zyski okazały się niższe nawet od naszych prognoz, które uznaliśmy za pesymistyczne – ocenił we wczorajszym komentarzu Michał Sztabler, analityk DM PKO BP.
Krzysztof Folta, prezes TIM-u, podkreśla jednak, że drugi kwartał ubiegłego
roku wypadł po prostu nadzwyczaj dobrze. I należy to mieć na uwadze przy
wszelkich porównaniach.
- W minionym kwartale na naszych wynikach negatywnie
zaważyły dwa czynniki. Po pierwsze - wstrzymanie inwestycji w energetyce i
przemyśle, a po drugie – wojna cenowa na rynku, która obniża marże – wyjaśnia
Krzysztof Folta.
Dlatego prezes postanowił obniżyć tegoroczne prognozy finansowe, przyznając, że w obecnych warunkach rynkowych były nierealne. TIM zarobi więc na czysto nie 45-50 mln zł, tylko 30 mln zł, a zysk operacyjny wyniesie 40 mln zł, zamiast 55-60 mln zł. Przychody wyniosą z kolei 500 mln zł, a nie 600-650 mln zł.
- Nie będzie lekko. To prognoza ambitna, lecz realna – twierdzi Krzysztof Folta.
Dodaje, że jego zdaniem najbliższa przyszłość dla branży wcale nie wygląda różowo. Po wojnie cenowej na rynek spadną bowiem nieuchronnie problemy z regulowaniem należności.
- Pierwszych symptomów spodziewam się na przełomie września i października, a w drugim kwartale przyszłego roku zacznie się jazda bez trzymanki i bankructwa – przewiduje Krzysztof Folta.
Zapewnia jednak, że jego firma jest już na to przygotowana. Ubezpieczyła należności i dostosowała koszty do zmienionych warunków rynkowych. Na dodatek dysponuje gotówką, której nie wydała na przejęcie rumuńskiej firmy (partnerzy nie dogadali się co do ceny).
- W czasie recesji karty rozdaje ten, kto ma gotówkę. Z tego względu fiasko rumuńskich negocjacji jest dla nas nawet korzystne – wyjaśnia Krzysztof Folta.
W czwartek kurs TIM-u rośnie o ponad 1 proc. W poniedziałek znalazł się na
poziomie najniższym od I kwartału 2006 r.