Totalizator dał plamę

Dawid Tokarz
opublikowano: 2010-10-14 00:00

Skutki zmian w ofercie są opłakane. Zarząd przekonuje, że to wina kryzysu, eksperci, że zarządu.

Pół miliarda złotych. Tyle mniej przez rok wydali Polacy na grę w Lotto. Mimo podwyżki stawek

Skutki zmian w ofercie są opłakane. Zarząd przekonuje, że to wina kryzysu, eksperci, że zarządu.

Minął rok od wprowadzenia przez zarząd Totalizatora Sportowego (TS) kluczowych zmian w najpopularniejszej w kraju grze liczbowej. Dokładnie 9 października 2009 r. popularnego Dużego Lotka zastąpiło Lotto, a stawka w grze wzrosła z 2 do 3 zł. Zarząd zapewniał, że po roku powinno przynieść to wzrost sprzedaży o 16 proc. Już wiadomo, że te założenia to nie był błąd, ale… wielbłąd. Od 9 października 2009 r. do ostatniej soboty Polacy wydali na Lotto 1,48 mld zł, gdy rok wcześniej było to 1,97 mld zł. Zamiast wzrostu o 16 proc. jest spadek o 25 proc.

Bo gracze zbiednieli

Decyzje władz spółki z października 2009 r. zgodnie krytykują eksperci od hazardu, analitycy gier liczbowych i poprzedni szefowie TS. Ich zdaniem, duża podwyżka i nieprzemyślany rebranding sprawiły, że wiele osób przestało grać. Sławomir Dudziński, prezes TS, przyznaje, że za niższą sprzedaż Lotto odpowiada m.in. podwyżka stawki, ale i kilka innych przyczyn, np. zubożenie społeczeństwa, którego nie można było przewidzieć.

— Nie można patrzeć na liczbę sprzedanych kuponów, abstrahując od sytuacji ekonomicznej kraju i zasobności portfela naszych graczy — przekonuje prezes TS.

Dla potwierdzenia swoich słów przywołuje rosnącą popularność najtańszej z gier TS — Mini Lotto. Jej sprzedaż w trzech kwartałach 2010 r. sięgnęła 101,6 mln zł i była o 18 proc. wyższa niż rok wcześniej.

— Wzrost sprzedaży w Mini Lotto zaczął się w okresie wprowadzenia podwyżki w Lotto. Część niezadowolonych z niej klientów po prostu przeszła z jednej gry do drugiej — ocenia Krzysztof Płocharz, analityk gier liczbowych.

— Czwarty kwartał pozwoli nam na ocenę, czy i jakie zjawiska mają trwały wpływ na wybór tej czy innej gry przez naszych klientów — odpowiada Sławomir Dudziński.

Plany do korekty

Mini Lotto jest jedynym produktem TS, którego sprzedaż rośnie, i jednocześnie jedynym, w którym w 2009 r. nie podniesiono stawki ani nie dokonywano zmian w regulaminie. Grubo poniżej kreski jest nie tylko Lotto, ale i drugi okręt flagowy TS: Multi Multi, który od czerwca 2009 r. zastąpił Multi Lotka. Zmiana nazwy i wprowadzenie dwóch losowań dziennie zamiast oczekiwanego przez zarząd wzrostu sprzedaży przyniosły spadek rzędu 16 proc. (702 mln zł od stycznia do września 2009 r. i 589,5 mln zł rok później). Równie duży zjazd w trzech kwartałach 2010 r. zanotowało Keno (z 81,5 mln zł do 68,3 mln zł).

W tej sytuacji utrzymanie na ubiegłorocznym poziomie przychodów z loterii typu zdrapka i zakładów wzajemnych na wyścigi koni na Służewcu należy uznać za sukces. Nie zmienia to faktu, że po trzech kwartałach 2010 r. przychody TS nieznacznie przekroczyły 2 mld zł i były o ponad 17 proc. niższe niż rok wcześniej (2,44 mld zł). To oznacza, że władzom TS nie uda się osiągnąć nie tylko pierwotnego planu sprzedaży (3,63 mld zł), ale i nawet skorygowanego (3,04 mld zł). Wszystko wskazuje na to, że przychody spółki w całym 2010 r. nie przekroczą 2,7 mld zł. I będą o ponad 0,5 mld zł niższe niż rok wcześniej.

— Naszą stałą troską jest zwiększenie przychodów. To dlatego podjęliśmy m.in. decyzję o uruchomieniu w 2011 r. dwóch nowych gier. W jednej będą występować wysokie kumulacje, a druga będzie tanią grą o wysokiej wygrywalności — zapowiada Sławomir Dudziński.

Joker blotką

Nowe gry nie gwarantują wzrostu przychodów. Najboleśniej władze TS przekonały się o tym w kwietniu 2010 r., kiedy z pompą wprowadziły na rynek Jokera. Miał zastąpić najsłabszą z gier: Twój Szczęśliwy Numerek. Zmiany w regulaminie pogorszyły jednak jej atrakcyjność i jeszcze bardziej zmniejszyły zainteresowanie. Efekt? Od kwietnia 2010 r. do dziś Joker wykazuje ponad 30 proc. niższe przychody niż TSN w tym samym okresie rok wcześniej.

3 pytania do...

Adam Leszkiewicz: Za wcześnie na zmiany

Ministerstwo skarbu poprosi radę nadzorczą o wyjaśnienie powodów spadku przychodów Totalizatora Sportowego.

1Przychody Totalizatora Sportowego w trzech kwartałach 2010 r. sięgnęły 2 mld zł i były o prawie 440 mln zł niższe niż w tym samym okresie rok wcześniej. Co na to resort skarbu?

— Jako właściciel nie jesteśmy zadowoleni z wyników sprzedażowych spółki. Chcielibyśmy, żeby były lepsze.

2Zdaniem ekspertów, zwijanie się przychodów jest efektem błędnych decyzji zarządu spółki z 2009 r., takich jak podwyżka stawki w Lotto o 50 proc. oraz nieprzemyślany rebranding. Czy zgadza się pan z takimi opiniami?

— Na razie wolałbym się do nich nie odnosić. Poproszę radę nadzorczą spółki, żeby na najbliższym posiedzeniu dokonała oceny przyczyn spadku przychodów w 2010 r. Analizie poddana zostanie także efektywność wprowadzonych zmian marek głównych produktów i podwyżki stawki w Lotto.

3Czy w związku z tak dużym i długotrwałym spadkiem sprzedaży zamierza pan dokonać zmian w zarządzie TS?

— Dziś jest za wcześnie, by mówić o konieczności podjęcia jakichkolwiek decyzji personalnych.

16%

O tyle po roku od podwyżki miała wzrosnąć sprzedaż Lotto...

25 %

...a o tyle w tym okresie spadła.