Notowania akcji TIM na warszawskiej giełdzie spadły do najniższego poziomu od 3,5 roku, dna bessy z 2009 r. Inwestorzy pozbywają się akcji podwrocławskiego dystrybutora artykułów elektrotechnicznych, bo wyniki spółki wyraźnie się pogorszyły w stosunku do niezłego 2011 r., a perspektywy nie są optymistyczne.
Co prawda w I półroczu przychody wzrosły o 2 proc. do 173,7 mln zł, ale sam TIM (jednostka dominująca, bez uwzględnienia przejętej pod koniec ubiegłego roku spółki Rotopino.pl) miał 6,5 proc. niższe przychody, niż rok temu, a w II kwartale skonsolidowana sprzedaż spadła o 4 proc.
- Decydujący wpływ na spadek sprzedaży miał znaczący spadek inwestycji, który nastąpił w II kwartale – tłumaczy Krzysztof Folta, prezes TIM.
Największy spadek sprzedaży spółka zanotowała w grupie kable i przewody. W I półroczu sięgnął 13 proc., w tym w II kwartale aż 44 proc. Sprzedaż systemów prowadzenia kabli zmniejszyła się o 11 proc., a osprzętu odgromowego o 21 proc.
Przychody w I półroczu nie wystarczyły do pokrycia kosztów operacyjnych, spółka poniosła więc stratę już na poziomie wyniku ze sprzedaży (-1,2 mln zł). Stało się tak po raz pierwszy od 8 lat. Zwiększyły się niemal wszystkie kategorie kosztów, w tym przede wszystkim amortyzacja, koszty materiałów i energii oraz koszty usług obcych. W II kwartale nie udało się nadrobić straty operacyjnej z pierwszych trzech miesięcy roku, a dodatni wynik netto (0,3 mln zł po półroczu) to zasługa przychodów finansowych – odsetek od sporych zasobów gotówki (ponad 30 mln zł). W ujęciu rocznym wynik netto spadł o 95 proc.
Przejęta w ubiegłym roku przez TIM spółka Rotopino.pl, sprzedające narzędzia przez Internet, zwiększyła w I półroczu przychody o 50 proc. do 13,7 mln zł, ale jej zysk netto stopniał o ponad połowę do 215 tys. zł. Krzysztof Folta, prezes TIM, nie ma jednak wątpliwości, że rynek e-commerce i dywersyfikacja przychodów tak, by uniezależnić się od pogrążającej się w kryzysie branży budowlanej to konieczność. Sprzedaż przez kanał internetowy miała w I półroczu 8,5-procentowy udział w strukturze obrotów grupy. Do końca roku powinno to być przynajmniej 10 proc. Docelowo ma to być nawet 30 proc., a TIM myśli nie tylko o uruchomieniu własnych portali sprzedażowych, ale też o przejęciach już istniejących sklepów internetowych.