Tytoń poza kontrolą

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-09 00:00

NIK prześwietliła politykę antynikotynową. Na walkę z paleniem państwo wydaje 1 proc. pieniędzy, które powinno

Przepisy sobie, a praktyka sobie. Zgodnie z zapisami ustawy antynikotynowej, co roku pieniądze równe 0,5 proc. dochodów akcyzowych budżetu państwa z akcyzy od wyrobów tytoniowych Ministerstwo Zdrowia ma przeznaczać na realizację „Programu Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu w latach 2010-2013” (POZNPT). W 2010 r. powinno być to 87 mln zł, w 2011 r. — 91 mln zł.

FOT. MZACHA/RGB Stock
FOT. MZACHA/RGB Stock
None
None

Tymczasem wydatki budżetowe na realizację programu oscylowały wokół kwoty... 1 mln zł rocznie, bo akcyzowe pieniądze po prostu do ministerstwa nie trafiały. Takie są wyniki kontroli NIK, która sprawdziła realizację przepisów ustawy. „W rezultacie program nie przynosi oczekiwanych rezultatów i nie powoduje ograniczenia palenia wyrobów tytoniowych” — głosi raport pokontrolny.

Z pustego w próżne

Z budżetu Ministerstwa Zdrowia na finansowanie POZNPT idzie — za pośrednictwem Głównego Inspektora Sanitarnego — ok. 400 tys. zł. Resort przekonuje, że brakujących do ustawowego progu kilkudziesięciu milionów złotych znaleźć się nie da.

„Nie ma możliwości przekazania tak dużych środków z budżetu ministra zdrowia. W obecnej sytuacji finansów publicznych mało prawdopodobne wydaje się również przyznanie przez Ministra Finansów środków, które by można przeznaczyć na ten cel. Dlatego należy uznać wniosek NIK jako niemożliwy do zrealizowania” — napisał Cezary Rzemek, wiceminister zdrowia, w odpowiedzi na raport NIK. W ubiegłym roku budżet POZNPT sięgnął 860 tys. zł. Resort przyznaje, że „dla zwiększenia efektywności programu konieczne jest zwiększenie nakładów finansowych”, ale konkretnych sposobów na to nie ma.

— W celu pozyskania pieniędzy odpowiednich do skali zadań rozważane są w pracach nad zmianą ustawy inne sposoby finansowania programu — mówi tylko Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Od problemu zorganizowania pieniędzy na politykę prozdrowotną ręce umywa resort finansów.

„Stosownie do art. 4 ust. 3 ustawy antynikotynowej, realizacja programu finansowana jest z budżetu państwa w wysokości 0,5 proc. wartości podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych.

Przepis ten nie stanowi, iż 0,5 proc. wpływów z podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych przekazywane jest bezpośrednio z Ministerstwa Finansów na finansowanie programu, natomiast oznacza on, że corocznie na realizację programu poszczególni realizatorzy powinni łącznie przeznaczać równowartość 0,5 wpływów z tego podatku” — oświadczyło MF. Dla organizacji pozarządowych, walczących z paleniem tytoniu, raport NIK jest potwierdzeniem lat ministerialnej praktyki — i jaskółką zmian.

— Ministerstwo od lat rozkłada ręce, nie wypełnia ustawowych zadań i w ogóle nie walczy o pieniądze na politykę antytytoniową. Wielokrotnie słaliśmy w tej sprawie pisma i monity, ale mam wrażenie, że po stronie ministerstwa nie ma nikogo, kto by się na tym znał i z kim można o tym rozmawiać. Raport NIK to potwierdza — i mam nadzieję, że teraz coś drgnie — mówi dr Łukasz Balwicki z Partnerstwa Polska bez Dymu, skupiającego 20 organizacji antytytoniowych.

Brak kontroli

NIK kontrolowała resort zdrowia od lipca do listopada ubiegłego roku, ale wynikiopublikowała w ubiegłym tygodniu. Poza brakiem finansowania POZNPT ma do działań wiele uwag.

Ustawa antynikotynowa daje ministrowi zdrowia m.in. możliwość sprawowania nadzoru nad jakością wyrobów tytoniowych — zgodnie z prawem, producenci i importerzy muszą co roku przekazywać mu wykazy wszystkich dodatków, stosowanych w papierosach, i proporcji, w jakich są dodawane. Minister jednak „nie był w stanie zweryfikować, czy otrzymał wykazy od wszystkich zobowiązanych, gdyż nie miał rzetelnych danych na temat liczby podmiotów wprowadzających na polski rynek wyroby tytoniowe”.

W 2010 r. dostał wykazy od 22 graczy rynkowych, rok później — już tylko od 12. To nie wszystko. „Wykazy przekazane przez producentów i importerów w 2010 r. ani w 2011 r. nie zostały podane do publicznej wiadomości, tym samym minister nie wykonał, do zakończenia kontroli, obowiązku określonego w art. 8a ust 5 ustawy antynikotynowej” — głosi raport NIK.

Fikcją okazały się też m.in. działania Międzyresortowego Zespołu Koordynacyjnego, który miał uzgadniać zadania POZNPT i koszty ich realizacji. Zespół w latach 2010-12 zebrał się tylko dwa razy — i ani razu w jego obradach nie uczestniczył nominalny przewodniczący, czyli minister zdrowia. W ocenie NIK, nie wykonywał zadań, do których został powołany.

— Ministerstwo Zdrowia nie podziela poglądu NIK o niewykorzystywaniu instrumentów nadzoru określonych w ustawie — mówi Krzysztof Bąk.

Według niego, w tym roku resort otrzymał informacje o stosowanych w papierosach dodatkach od 13 przedsiębiorców — i wszyscy będą wymienieni w informacji publicznej, nad którą „obecnie trwają prace”.

Gorący dzień branży tytoniowej

Dziś oczy wszystkich zarabiających na paleniu papierosów zwrócone są na Brukselę — w Parlamencie Europejskim rozpoczyna się dyskusja plenarna nad nową dyrektywą tytoniową, której zapisy mogą wyeliminować z rynku tzw. slimy i wprowadzić ostrzeżenia obrazkowe na paczkach. Na wtorek planowano głosowanie nad jej przyjęciem, ale w ostatniej chwili przesunięto je na 8 października.