Liczba konfliktów zbrojnych na świecie jest największa od czasu zakończenia II wojny światowej (56), a globalne wydatki na zbrojenia osiągnęły rekordowy poziom - wynika z The Copenhagen Peace Report 2025. Pełnoskalowa wojna w Ukrainie trwa już niemal cztery lata. W warunkach konfliktu zbrojnego prowadzenie biznesu obarczone jest ogromnym ryzykiem, ale jednocześnie musi się odbywać wymiana handlowa, muszą funkcjonować przedsiębiorstwa produkcyjne, handel i usługi. Dlatego sektor ubezpieczeniowy musiał dostosować się do dramatycznych okoliczności.
Całego majątku nie da się ubezpieczyć od wojny
- Ubezpieczenie to kompromis między tym, co konieczne, a tym, co możliwe. Na całym świecie przyjmuje się, że ubezpieczamy to, co nieprzewidywalne, czemu nie można zapobiec i co zdarza się losowo. Wojna pełnoskalowa wykracza poza te ramy definicyjne. Skala zniszczeń wynikających z wojny zazwyczaj jest ogromna, a ubezpieczyciele nie mają wiarygodnych statystyk i danych oraz doświadczenia w likwidacji takich szkód. Dlatego też brak tego rodzaju wyłączenia w umowie ubezpieczenia skutkowałaby wypłatą niemal z każdej zawartej polisy, wyczerpaniem funduszy ubezpieczycieli i w konsekwencji ich bankructwem – mówi Artur Grześkowiak, prezes Marsh Polska.
Jak podkreśla Dominika Kozakiewicz, prezeska Aon Polska, na rynku Lloydsa (to jeden z największych na świecie rynków ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych, który działa nie jak firma ubezpieczeniowa, ale jako platforma skupiająca brokerów negocjujących i ubezpieczających różnorodne ryzyka) firmy, które działają na terenach objętych działaniami wojennymi, mogą wykupić ubezpieczenia od porwania, okupu w czasie działań wojennych czy sabotażu. Mogą także ubezpieczyć koszty ewakuacji, poranienia lub zabicia pracowników.
- Trudno natomiast znaleźć ubezpieczenia, które szeroko zabezpieczałyby cały majątek zagrożony ryzykiem wojennym. Ze względu na to, że są to zdarzenia o bliżej nieokreślonym zasięgu, mogłyby przewrócić całą firmę ubezpieczeniową – mówi Dominika Kozakiewicz.
Rynek ubezpieczeniowy nie znosi próżni
Rozmiar potencjalnych szkód powstałych w wyniku działań terrorystycznych najdobitniej pokazały zdarzenia z 11 września 2001 r., kiedy rozmiar szkód ubezpieczeniowych spowodowanych atakiem na World Trade Center wynosił ponad 40 mld USD.
- Ubezpieczyciele z rynku amerykańskiego chcieli przestać sprzedawać ubezpieczenia lotnicze, wojenne i terrorystyczne, jednak Kongres zobligował ich do oferowania liniom lotniczym przez 14 lat ubezpieczeń po stawkach sprzed 11 września - mówi Dominika Kozakiewicz.
Artur Grześkowiak podkreśla, że zaburzenia dostaw zbóż z Ukrainy wynikające z działań wojennych, które były widoczne nie tylko w Europie, ale też na innych kontynentach, zmobilizowały świat do podjęcia wspólnych działań.
- Oprócz rządu ukraińskiego cały szereg instytucji, jak EBOR, Bank Światowy, komercyjni ubezpieczyciele i instytucje finansowe, składał się na rodzaj limitu pokrywającego ryzyko wojenne transportów żywności, szczególnie zbóż. Marsh i Aon były zaangażowane w budowę poolu ubezpieczeniowego publiczno-prywatnego, który ubezpieczał transporty zbóż z Ukrainy – mówi prezes Marsh Polska.
Jak podkreśla, rynek ubezpieczeniowy nie znosi próżni, co widać m.in. w podejściu do ubezpieczania ryzyka związanego z wojną.
- W Ukrainie komercyjne rozszerzenia ryzyk wojennych nie funkcjonowały, teraz można powiedzieć, że są powszechne. Na stronach internetowych czołowe ukraińskie towarzystwa ubezpieczeń reklamują się jako ubezpieczyciele ryzyk wojennych. Limity, które są do uzyskania na straty majątkowe, sięgają 2-2,5 mln USD – mówi Artur Grześkowiak.
Państwo wspiera polskich ubezpieczycieli
Na polskim rynku ubezpieczenie od ryzyka wojennego – terroryzmu czy sabotażu, np. pod postacią próby wyłudzenia danych, celowego uszkodzenia mienia instytucji lub utraty zysku brutto - oferuje m.in. Collonade Insurance. Na taką formę ochrony najczęściej decydują się lotniska, biurowce, centra handlowe, elektrownie czy zakłady chemiczne.
Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) ogłosiła w kwietniu, że przejmie od zakładów ubezpieczeń ryzyko ubezpieczenia pojazdów i eksportu towarów na terytorium Ukrainy, by polscy przewoźnicy mogli powrócić na tamtejszy rynek. Kilka dni temu rząd przyjął rozporządzenie, zgodnie z którym państwo będzie reasekurować 80 proc. ryzyka, które KUKE będzie ponosić w związku z gwarancjami dla przewoźników na Ukrainę.
- To bardzo dobra decyzja, która pokazuje rolę partnerstwa publiczno-prywatnego. Potrzebujemy więcej takich działań, które pomagają zdjąć ciężar wojenny z krajów i obywateli – uważa Dominika Kozakiewicz.
