W Pekinie delegacje Unii Europejskiej i Chin kontynuują w piątek rozmowy w sprawie zablokowanych w unijnych składach celnych wielu milionów chińskich swetrów, koszul i innych wyrobów tekstylnych.
Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie zmian do czerwcowego porozumienia UE-Chiny, w którym ustalono unijne kwoty importowe na część chińskich tekstyliów. Decyzja ta stanowiła reakcję na wzrost - średnio o 130 procent, do 8,65 mld USD - chińskiego eksportu do UE w wyniku przyjęcia Chin do Światowej Organizacji Handlu w styczniu obecnego roku. Czerwcowe porozumienie zakłada ograniczenie importu chińskich tekstyliów do 2,1 mld dol.
W pierwszej połowie 2005 r. wartość eksportu chińskich towarów tekstylnych do 25 państw UE wyniosła niemal dokładnie tyle, ile w całym 2004 roku.
Problem polega na tym, że ustalone w czerwcu tegoroczne limity na import lnu, swetrów, spodni, bluzek, staników, koszul i podkoszulków zostały już wykorzystane, a w unijnych magazynach celnych zalegają tony zakontraktowanych już wcześniej chińskich towarów.
Dotychczasowe rozmowy w Pekinie - odbywające się od czwartku w siedzibie chińskiego Ministerstwa Handlu - nie przyniosły wyniku.
Po czwartkowej turze rozmów rzecznik chińskiego resortu wyraził tylko przekonanie, że "szczere negocjacje mogą doprowadzić do skutecznego rozwiązania problemu"; dodał, że także UE uważa, że przetrzymywanie chińskich towarów nie leży w interesie zarówno handlowców jak i konsumentów w Europie.
Z kolei jedna z rzeczniczek KE, Amelia Torres powiedziała w Brukseli, że "rozmowy są prowadzone w atmosferze konstruktywnej i przyjaznej i w interesie obu stron leży rozwiązanie problemu jak najszybciej".