Uzdrowisko Nałęczów będzie prywatne
Rusza prywatyzacja uzdrowisk skomercjalizowanych na początku roku. Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosi wkrótce przetarg na firmę doradczą, która ją przygotuje. Jako pierwszy, do czerwca 2000 roku, zostanie sprzedany Zakład Leczniczy Uzdrowisko Nałęczów.
Ministerstwo Skarbu Państwa opracowuje właśnie warunki przetargu dla firm konsultingowych, które zainteresowane są udziałem w przygotowaniu prywatyzacji 26 zespołów krajowych uzdrowisk. Zaproszenie do składania ofert resort opublikuje w najbliższych tygodniach. Doradca przygotuje analizy przedprywatyzacyjne oraz określi sposób przekształcenia sanatoriów.
W pierwszej kolejności MSP ma zamiar sprywatyzować zespół uzdrowisk z Nałęczowa w Lubelskiem.
Spółka ma przejść w prywatne ręce już w pierwszej połowie 2000 roku. Zarząd firmy znalazł już kandydata na inwestora, którego przedstawił ministrowi skarbu. Strony nie chcą jednak ujawnić jego nazwy ani warunków przekształcenia. Generalnie jednak chętnych na to uzdrowisko nie brakuje, bo ZLUN jest właścicielem znaku towarowego Nałęczowianka.
Muszą dorabiać
— Liczymy, że resort skarbu zgodzi się z naszą propozycją sprzedaży uzdrowiska w całości, bez wyodrębniania spółek zależnych, które nie prowadzą działalności leczniczej. Wśród nich jest np. rozlewnia wody mineralnej Nałęczowianka, w której mamy jedną trzecią udziałów, oraz komercyjne ośrodki medyczne. Ich rentowność pozwala na utrzymanie deficytowej działalności leczniczej — mówi Mirosław Przesmycki, wiceprezes spółki Zakład Leczniczy Uzdrowisko Nałęczów.
Potrzebny inwestor
Przedstawiciele branży są zgodni, że prywatyzacja jest niezbędna. Większość sanatoriów potrzebuje natychmiastowej i kosztownej modernizacji. Dlatego nie ma już chętnych do przekształcania tych firm przez leasing pracowniczy. Ponadto wiele z nich boryka się jeszcze z problemem własności gruntów i nieruchomości. Topnieją środki na ich utrzymanie, które płynęły do tej pory z budżetu państwa, Uzdrowiska próbują więc ratować się prowadzeniem dodatkowej działalności, np. rozlewaniem wody mineralnej.
— W ciągu pięciu lat w nasze obiekty należy zainwestować ponad 20 mln zł — twierdzi Mirosław Przesmycki.
Podobnie jest z innymi zespołami uzdrowisk.
— Nasze sanatoria potrzebują co najmniej kilkunastu milionów złotych. Pracownicy nie będą w stanie wyłożyć takiej sumy — dodaje Andrzej Zięba, prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów.
Apetyt na 2,3 mld zł
Kiedy pod koniec 1998 roku resort zdrowia rozpoczynał komercjalizację uzdrowisk, ich wartość księgową oceniano na minimum 2,3 mld zł. Obecnie resort skarbu, który nadzoruje 26 sanatoriów, nie podaje żadnych danych. Nową wycenę przygotuje przyszły doradca prywatyzacyjny.
— Zależy nam na tym, żeby w czasie prywatyzacji jak najwięcej środków trafiło do kasy uzdrowiska. Liczymy, że podobnie uważa resort skarbu — podkreśla prezes Przesmycki z Nałęczowa.
Prywatyzacja wszystkich uzdrowisk ma się zakończyć w 2004 roku.
W KOLEJCE PO PIENIĄDZE: Na inwestorów czeka 26 zespołów uzdrowisk. Większość z nich — głównie dzięki dodatkowej komercyjnej działalności — notuje niewielkie zyski. Jednak osoby związane z branżą są zgodne co do konieczności jak najszybszej prywatyzacji sanatoriów. Liczą, że spółkami zainteresują się zarówno firmy prowadzące podobną działalność na Zachodzie, jak i inwestorzy finansowi. Wybór i tak należy do SP.