"Czujemy się dobrze. Szczerze mówiąc, myślałem, że pod pewnymi względami może być gorzej na rynkach. Mamy do czynienia z dużą transformacją" – powiedział Vance w wywiadzie dla telewizji Newsmax. Celem działań amerykańskiej administracji jest doprowadzenie do sytuacji, w której produkcja towarów znów będzie odbywać się w USA.
"To jak pacjent, który był bardzo chory. Przeprowadziliśmy operację, a teraz nadszedł czas, aby pacjent wyzdrowiał. I dokładnie to robimy" – podkreślił amerykański wiceprezydent. Wyraził przy tym opinię, że ceną za "jeden zły dzień na giełdzie" jest "kwitnąca giełda przez długi czas, ponieważ ponownie inwestujemy w Stany Zjednoczone Ameryki".
J.D. Vance: skorzystają małe firmy i pracownicy
"Ludzie z Wall Street dobrze sobie radzili; chcemy, żeby im się powodziło. Ale najbardziej zależy nam na amerykańskich pracownikach i amerykańskich małych firmach. I to oni, w gruncie rzeczy, skorzystają na tym" – oświadczył Vance. Podkreślił, że ekipa Trumpa realizuje obietnice wyborcze, a wprowadzenie ceł nie mogło być dla nikogo zaskoczeniem.
"Mieliście politykę gospodarczą, która nagradzała wysyłanie naszych miejsc pracy do Chin zamiast inwestowania w amerykańskich pracowników. (...) Prezydent Trump startował, by to zmienić. Obiecał, że to zmieni, a teraz to zrobił" - powiedział Vance.
Amerykański wiceprezydent odniósł się też do wątpliwości podnoszonych przez jego macierzystą partię. Pod projektem nowelizacji ustawy o cłach, zgodnie z którym o nakładaniu taryf miałby ponownie decydować parlament, podpisał się bowiem m.in. senator Partii Republikańskiej Chuck Grassley. Vance zapewnił, że podziela obawy partyjnego kolegi, ale - jak podkreślił - rozwieją je nałożone cła.
"Rozumiem, że Chuck Grassley martwi się o rolników. Czy nasi rolnicy odnoszą jednak korzyści, gdy zagraniczni konkurenci wysyłają wiele swoich produktów rolnych do USA, ale odmawiają naszym rolnikom wysyłania wołowiny i innych produktów do tych państw? To jest cały problem, który próbujemy rozwiązać" - argumentował Vance.
"Sprawiedliwość to nazwa tej gry" - podkreślił amerykański wiceprezydent. Vance dodał, że administracja Trumpa rozważała wprowadzenie wyższych ceł, ale - jak zaznaczył - w geście dobrej woli nie zrobiła tego.
