Vigo wierzy w rewolucję na rynku

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2021-03-31 20:00

Producent detektorów podczerwieni rozpoczyna prace nad wartym prawie 30 mln zł projektem, który może zwielokrotnić skalę jego działalności.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Na czym ma polegać rewolucja na rynku detektorów
  • Jakie nadzieje Vigo System wiąże z nowym projektem
  • Czy ma szansę odnotować kolejny rekordowy rok

Analitycy i zarządzający funduszami nie bez podstaw uplasowali Vigo System na drugiej pozycji w giełdowym zestawieniu spółek innowacyjnych. Firma, jako lider konsorcjum, zawarła 26 marca umowę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju dotyczącą projektu: „Technologie układów fotoniki scalonej na zakres średniej podczerwieni”. Jest wart 29,3 mln zł, z czego 26,6 mln zł to dofinansowanie. Na Vigo przypada koszt 9,5 mln zł przy 6,8 mln zł wsparcia – różnicę firma pokryje z wypracowanego zysku.

– Zakładamy, że start komercjalizacji tej technologii będzie możliwy w ciągu 3-4 lat [projekt ma ruszyć 1 kwietnia i potrwać 36 miesięcy – red.]. Jeśli spełni nadzieje, jakie w niej pokładamy, skala naszej działalności może wzrosnąć nawet kilkukrotnie – twierdzi Adam Piotrowski, prezes Vigo System.

Nowe perspektywy

Detektory spółki są od lat wykorzystywane w urządzeniach do m.in. analizy gazów i wykrywania zanieczyszczeń powietrza. Jednak w przypadku tego projektu Vigo idzie, wspólnie z Politechniką Warszawską oraz Instytutem Technologii Elektronowej, o krok dalej.

– Wierzymy, że MIRPIC [fotoniczne układy scalone przeznaczone do pracy w zakresie średniej podczerwieni – red.] mogą nie tylko wyprzeć w przypadku wielu zastosowań dzisiejsze duże, często nieporęczne detektory, ale przede wszystkim stać się podstawą rozwoju szeregu nowych urządzeń z obszaru medycyny, kontroli jakości powietrza czy elektroniki użytkowej. Dostrzegamy możliwość zastosowania m.in. w tzw. wearable [inteligenta odzież i akcesoria – red.] i umożliwienia monitoringu stanu zdrowia użytkownika poprzez precyzyjne badanie przez skórę np. pulsu i poziomu glukozy. Skala możliwości wykorzystania tej technologii jest ogromna – mówi Adam Piotrowski.

Firma zamierza pozyskiwać partnerów do pierwszych komercyjnych wdrożeń już na etapie prac B+R.

– Liczymy na duże zainteresowanie rozwiązaniami – zamknięcie źródła oraz detektora średniej podczerwieni w zminiaturyzowanym, tanim w produkcji chipie może sprawić, że technologia znajdzie masowe zastosowanie. Zanim to nastąpi, konieczne będzie oczywiście jej dalsze doskonalenie. Opracowanie prototypu MIRPIC to dopiero pierwszy krok – komentuje szef Vigo System.

Zakłada, że koszty wejścia na rynek z MIRPIC będą kilkukrotnie wyższe niż wartość dofinansowanego projektu, niemniej ewentualne inwestycje będą realizowane pod określone cele biznesowe z konkretnymi klientami.

Kapitał ludzki:
Kapitał ludzki:
Vigo System, którym kieruje Adam Piotrowski, przywiązuje dużą wagę do zespołu. Od 2015 r. niemal podwoiło zatrudnienie do ponad 170 osób. W projekt współfinansowany przez NCBR bezpośrednio zaangażowało prof. Ryszarda Piramidowicza pracującego jednocześnie na Politechnice Warszawskiej, by zwiększyć transfer wiedzy z nauki do biznesu.
materiały prasowe

Rekord za rekordem

Rok 2020 był dla spółki rekordowy mimo ograniczeń związanych z pandemią m.in. w kontakcie z klientami. Zwiększyła przychody o 24,6 proc. (do 53,5 mln zł), skorygowany zysk netto o 30,3 proc. (18,1 mln zł), zysk operacyjny o 44,3 proc. (20,2 mln zł), a EBITDA o 42,3 proc. (26,5 mln zł).

– W tym roku idziemy po kolejny rekord. Zwiększamy zaangażowanie w Azji i USA, gdzie mamy ogromny potencjał. W 2021 r. oczekujemy m.in. 20-procentowego wzrostu przychodów r/r z branży przemysłowej, 10-20-procentowego z kolejowej i około 50-procentowego z sektora wojskowego. Duży potencjał dostrzegamy też w rynku medycznym – mówi Adam Piotrowski.

Główną inwestycją na ten rok jest kontynuowanie projektu Processing 2.0, który w 2020 r. pochłonie 16,8 mln zł, zakładającego modernizację hali technologicznej i budowę tzw. cleanroomu, co pozwoli m.in. zwiększyć powtarzalność produkcji, obniżyć koszty oraz sprostać najwyższym wymaganiom jakościowym.

– To kolejny krok w kierunku masowej produkcji detektorów umożliwiającej obniżkę cen przy zachowaniu wysokiej rentowności – podkreśla Adam Piotrowski.