W Parlamencie Europejskim w Brukseli rozpocznie się o 11-tej seria przesłuchań Jose Manuela Durao Barroso (czyt: Żoze Manuela Durao Barozu), kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej i do niedawna premiera Portugalii. Od decyzji Parlamentu zależy czy Barroso zastąpi obecnego przewodniczącego Romano Prodiego i od 1 listopada stanie na czele nowej Komisji.
Przesłuchania Barroso rozpoczną się od jego spotkania z socjalistami, którzy tworzą w Parlamencie Europejskim drugą, co do wielkości frakcję parlamentarną. Socjalistom Barroso się nie podoba. Przede wszystkim jest przedstawicielem prawicy. Ponadto socjaliści mają mu za złe zdecydowane popieranie amerykańskiej polityki wobec Iraku.
Uważają oni także, iż Barroso ma lekceważący stosunek do Parlamentu Europejskiego bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że zrezygnował z funkcji premiera Portugalii nawet nie czekając czy Parlament zatwierdzi go na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Barroso jest jednak kandydatem, którego poparły wszystkie unijne rządy, również socjalistyczne, więc krytyka socjalistów z Parlamentu Europejskiego nie powinna mu zaszkodzić, zwłaszcza, że ma poparcie najsilniejszej frakcji parlamentarnej - prawicowej Europejskiej Partii Ludowej.
Właśnie w tej frakcji znalazło swoje miejsce 15 deputowanych z Platformy Obywatelskiej i 4 z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Przed deputowanymi z Partii Ludowej Barroso stanie jutro. Głosowanie nad jego kandydaturą odbędzie się na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w przyszłym tygodniu.