Spokojny wieczór po ciężkim dniu pracy. Szklanka dobrej single malt whisky i jazzowy głos Diany Krall płynący z gramofonu...
— Żeby się zrelaksować, potrzebuję muzyki. Lubię słuchać dobrych wykonawców i — co ważne — dobrej jakości dźwięku. Dlatego pomyślałem o produkcji gramofonów. Przekucie pomysłu w biznes zajęło mi półtora roku — wspomina Radosław Łodziato, wychowany na… kasetach magnetofonowych wiceprezes giełdowego Complex Holdingu.
Najpierw opracowano produkt, który zaspokajałby wszystkie potrzeby Radosława Łodziato związane z barwą dźwięku, szerokością sceny muzycznej, rytmicznością niskich tonów. Powstało wiele prototypów, które w mniejszym lub większym stopniu spełniały te oczekiwania. Zajęto się też formalną stroną działalności — zarejestrowano w KRS spółkę, znak i wybrano nazwę nawiązującą do peerelowskiej firmy Fonica (prawa do marki wygasły).
Spółka, której korzenie sięgają 1945 r., wytwarzała niegdyś gramofony Bambino. Odświeżona firma nazywa się teraz Audio-Fonica, a produkcja nowoczesnych gramofonów Fonica ruszyła we wrześniu 2012 r. Complex finansuje działalność firmy, która korzysta także z zasobów holdingu, m.in. parku maszynowego w dwóch fabrykach w Łodzi.
Tak bywa, że biznes rodzi się z pasji. W tym przypadku audiofilskiej. Ale decyzja o reaktywowaniu marki miała także solidne podstawy biznesowe. Skupiający kilkanaście spółek przemysłowych i z branży nieruchomości holding jest znany z tego, że różnicuje przychody, przejmuje znane polskie marki wymagające dofinansowania — na przykład w 2009 r. do grupy dołączono założoną w 1936 r. spółkę Celma, produkującą narzędzia i elektronarzędzia.
Od świetności po upadek
Łódzka Fabryka Państwowych Zakładów Radio- i Teletechnicznych narodziła się w roku zakończenia II wojny światowej jako filia zakładów warszawskich. Początkowo produkowała aparaty telefoniczne, a później, po przekształceniu w samodzielne Zakłady Wytwórcze Aparatów Telefonicznych, także części do odbiorników radiowych i inne elementy elektrotechniczne. Dopiero w 1954 r. ruszyła seryjna produkcja gramofonów elektrycznych S-GE-53, popularnie zwanych Chlebakami. Polacy coraz bardziej interesowali się odtwarzaczami czarnych płyt, więc dwa lata później wyprodukowano pierwszy gramofon ze wzmacniaczem lampowym. Już w 1957 r. zaczęły seryjnie powstawać gramofony Karolinka, które po sześciu latach zastąpiło popularne Bambino. W 1960 r. zmieniono nazwę firmy na Fonica i zaprzestano produkcji aparatów telefonicznych. Wytwarzano tylko gramofony i sprzęt elektroakustyczny. Przedsiębiorstwo wchodziło wówczas w skład Zjednoczenia Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego Unitra, a później ZPEiT Unitra-Dom. Fonica stale ulepszała technologię — na przełomie lat 60. i 70. wykupiła od Telefunkena licencje na gramofony, a od Thomsona — na wzmacniacze Hi-Fi. Próbowała też sił w produkcji wkładek magnetycznych i urządzeń tranzystorowych, jednak dominującym produktem pozostały gramofony klasy popularnej. Pod koniec lat 80. Fonica sprzedawała 300 tysięcy gramofonów rocznie. Jednak w 1989 r. jej rynek zbytu się załamał.
Od 1990 r. firma regularnie ponosiła straty — produkowała już tylko do 1000 urządzeń rocznie, a sytuację pogarszały strajki. W 1992 r. spółkę zlikwidowano. W 1996 r. 82 proc. jej udziałów wykupiły — za 2,5 mln USD — dwie koreańskie firmy: Kyungbang Ltd. i Kyungbang Machinery, producenci długopisów, zabawek i segregatorów biurowych. W 1998 r. te udziały trafiły do koncernu Daewoo, który po latach sporów z zakładową „Solidarnością” w 2002 r. zamknął i ostatecznie zlikwidował Fonikę.
Życie po życiu
Marka, która lata świetności dawno miała za sobą, w XXI wieku zyskała szansę reaktywacji. Tym razem jednak nie będzie wieloseryjnej produkcji, lecz manufaktura. — Audio-Fonica nawiązuje do dawnej nazwy, bo w Polsce ta marka wciąż jest rozpoznawalna, choć już nie przez wszystkich. Ja kojarzyłem Fonikę z dzieciństwa. Naszym docelowym rynkiem jest jednak zagranica, zwłaszcza Niemcy, Anglia, USA, a tam nazwa Fonica niewiele mówi — twierdzi Radosław Łodziato, który został prezesem Audio-Foniki.
Dawniej gramofony Foniki były przeznaczone dla mas, o czym świadczy choćby wielkość produkcji. Odbiorcami Audio-Foniki będzie tylko nieliczna grupa zamożnych klientów — jak mówi Radosław Łodziato: „z pewnych sfer”.
Produkcja nie przekroczy dziesięciu gramofonów miesięcznie. Nic dziwnego. Wszystkie elementy będą wykonane na nowoczesnych obrabiarkach CNC, ręcznie polerowane, selekcjonowane i montowane. Wzornictwo połączy klasykę z najnowszymi tendencjami w światowym designie. Gramofony kosztują 8-14 tys. zł, jednak rasowy kolekcjoner wie, że na tym wydatki się nie kończą, bo skompletowanie akcesoriów (m.in. wkładki gramofonowej, wzmacniacza, kolumny głośnikowej) może kosztować kilkadziesiąt lub nawet kilkaset tysięcy złotych.
— To dlatego budujemy markę od nowa. Audio-Fonica musi się kojarzyć z produktem luksusowym, a nie — jak to było w przeszłości — z niedrogim urządzeniem dla każdego — dodaje Radosław Łodziato.
Przed wyborem sprzętu należy przesłuchać na nim płytę. Pierwszy gramofon Audio-Foniki Radosław Łodziato wypróbował sam.
— Staram się zresztą, by wszystkie produkowane przez nas gramofony pograły u mnie w domu lub w biurze, wtedy mogę wychwycić niedoskonałości i oddać nabywcy sprzęt, za którego jakość mogę gwarantować. Jestem audiofilem. Nie znam się na muzyce, ale doskonale rozpoznaję dobry dźwięk — w przeciwieństwie do melomana, który z kolei o muzyce wie wszystko, ale z reguły nie ma okazji posłuchać jej w dobrej jakości — żartuje Radosław Łodziato. Choć konkurencja jest duża (m.in. firmy Pro-ject i Thorens), Audio-Fonica już może się pochwalić pierwszymi sprzedanymi egzemplarzami.
— Firma wystartowała we wrześniu. Teraz koncentrujemy się na pozyskaniu dystrybutorów w Anglii i Austrii. Liczymy, że da się na tym zarobić, jeśli rynek audio się nie załamie. Trzeba jednak pamiętać, że w kryzysie to właśnie dobra luksusowe dobrze się trzymają — podkreśla prezes Audio-Foniki. Jest przekonany, że w najbliższej przyszłości pozostaną tylko dwa nośniki muzyki.
— Jednym będzie strumień cyfrowy na iTunes, a drugim płyty winylowe, które charakteryzują się inną jakością dźwięku. Widać rosnące zainteresowanie muzyką z gramofonów analogowych — uważa Radosław Łodziato.
Na razie Audio-Fonica produkuje dwa typy gramofonów: F-800 i F-600, ale zarząd spółki planuje stopniowe uzupełnianie oferty. Niedługo ma wprowadzić na rynek model Hi-End, przystępniejszy cenowo. Według założeń analityków, Audio-Fonica zacznie przynosić zyski już po roku od rozpoczęcia sprzedaży, natomiast inwestycja może się zwrócić po 4-5 latach. Czy tak się stanie? Zdecydują audiofile.