Bank może się przeprosić z kredytami we frankach. Może, ale nie musi.
W październiku Fortis Bank jeszcze raz ma rozważyć, czy wprowadzić ponownie do oferty kredyty hipoteczne denominowane we franku szwajcarskim, czy nie. W połowie maja bank zdecydował, że nie będzie pożyczać w tej walucie zwykłym klientom. Skutki już widać. W II kwartale sprzedaż kredytów mieszkaniowych wyniosła tylko 100 mln zł — jedną trzecią tego, co udało się osiągnąć w słabym przecież dla rynku hipotecznego pierwszym kwartale.
— Kredyty hipoteczne nie należą do naszych kluczowych produktów i spadek przychodów możemy zrekompensować zwiększając dochody z innych źródeł — mówi Jan Bujak, wiceprezes Fortis Banku.
To prawda, że bank innymi produktami stoi, niemniej osłabienie wpływów z hipotek odbija się na całym portfelu kredytowym. Po II kwartale jego wartość wyniosła 12,6 mld zł. Bank pożyczył od maja do czerwca 600 mln zł, podczas gdy w I kwartale 700 mln zł, a w czwartym 2007 r. 1,1 mld zł.
W ostatnich miesią- cach trochę przyhamowała też akwizycja depozytów. W II kwartale Fortis zebrał od klientów 300 mln zł, a w I kwartale aż 1,2 mld zł. Prezes Bujak tłumaczy, że bank nie chce i nie musi za wszelką cenę ścią-gać pieniędzy z rynku i nie ma zamiaru brać udziału w wojnie na lokaty. To samo dotyczy kredytów hipotecznych.
— Nie będziemy walczyć ceną, lecz jakością obsługi — mówi Jan Bujak.
Zresztą już zebrane depozyty i kredyty bardzo ładnie pracują dla banku. Bank z kwartału na kwartał więcej zarabia na odsetkach i na prowizji (w tym ostatnim przypadku 40 proc. wpływów daje obrót instrumentami pochodnymi), stale powiększając przychody i zyski. Na czysto Fortis zarobił w pierwszym półroczu 122,8 mln zł (55 mln zł w I kwartale, 67,8 mln zł w drugim). Przychody przekroczyły 355 mln zł, z czego 184,5 mln zł bank wypracował w II kwartale.
Prezes Bujak ujawnił, że bank zwrócił się do nadzoru bankowego o przesunięcie terminu, w jakim Fortis ma obowiązek zwiększyć płynność akcji notowanych na GPW.
— Ze względu na sytuację na giełdzie oraz planowane debiuty państwowych spółek uważamy, że nie jest to najlepszy moment na sprzedaż akcji — mówi Jan Bujak, który wielkość emisji szacuje na 0,5-1 mld zł.