W strefie euro znowu straszy

JKW, Bloomberg
opublikowano: 2010-09-28 00:00

Irlandia omal nie wywołała kolejnego wstrząsu na rynkach finansowych. Niepokoje wywołuje też Belgia.

Irlandia omal nie wywołała kolejnego wstrząsu na rynkach finansowych. Niepokoje wywołuje też Belgia.

Wracają obawy o finanse strefy euro. Po Grecji uwagę inwestorów przyciągają Irlandia i Belgia. Coraz więcej krajów jest w stanie wywołać wstrząsy na rynkach podobne do tych, które wybuchły w maju po doniesieniach z Grecji.

Najpierw nasiliły się obawy inwestorów o Irlandię. Jak doniósł niemiecki dziennik "Handelsblatt", Europejski Bank Centralny (EBC) przygotowywał się do uruchomienia mechanizmu pomocowego dla Zielonej Wyspy. Według gazety, bank był o krok od tej decyzji, ale w ostatniej chwili się wycofał. Rządy państw "szesnastki" otrzymały polecenie z EBC, by zbierać pieniądze na pomoc Irlandii. Zapewne bank uznał jednak, że uruchomienie programu wywoła jeszcze większy popłoch na rynkach.

— Irlandia nie ma dziś problemów z płynnością, nie potrzebuje kapitału. Prawdopodobnie chodziło o to, by uspokoić nastroje na rynkach finansowych, które pogarszają się w dramatycznym tempie — mówi Maja Goettig, główna ekonomistka Banku BPH.

Rynkowa wycena ryzyka niewypłacalności irlandzkiego rządu (kontrakty CDS) biła w ubiegłym tygodniu rekord za rekordem. W piątek wynosiła 460 pkt baz., najwięcej w historii Irlandii (bardziej ryzykowne są tylko papiery greckie). Oprocentowanie 10-letnich obligacji sięgnęło 6,65 proc. Wszystko przez niemoc rządu w ograniczaniu długu.

— Rząd Irlandii ma zaspokojone potrzeby pożyczkowe przynajmniej do połowy 2011 r. Musi jednak zdobyć zaufanie inwestorów, jeśli po tym czasie chce wrócić na rynek długu. Przy obecnym koszcie taka pożyczka byłaby nie do udźwignięcia — mówi Maja Goettig.

Rynki dają do zrozumienia, że obecne działania oszczędnościowe to za malo. Rynkowe prognozy mówią, że w 2010 r. deficyt finansów publicznych wyniesie 20-25 proc. PKB. Dziura ma po części związek z ratowaniem sektora bankowego Irlandii, m.in. wsparciem rządu (22,9 mld EUR) dla banku AIB (właściciela BZ WBK). Mimo pomocy agencja Moody’s scięła wczoraj rating banku z A3 do Bbb3.

W piątek nasiliły się też kłopoty Belgii. Partia Socjalistyczna, zwycięzca wyborów, zerwała rozmowy w sprawie tworzenia rządu. Redukcja deficytu stanęła pod znakiem zapytania. Oprocentowanie obligacji belgijskich poszło w górę mocniej nawet niż w Irlandii (choć nadal jest niższe), a resort finansów nie sprzedał pełnej oferty obligacji (popyt wyniósł 2,3 mld EUR wobec oferowanych 3,1 mld EUR).

— Belgia ma dość silną gospodarkę, ale niestabilność polityczna może odstraszyć inwestorów — wyjaśnia Koen Van De Maele, zarządzający funduszem Dexia Assets Management.