Wedel bije kolejne rekordy

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-03-13 17:25

Gwałtowny wzrost cen kakao i wojna cenowa sieci handlowych doskwierają czołowemu producentowi słodyczy. Mimo to poprawia wyniki, a wkrótce otworzy muzeum czekolady.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kiedy, gdzie i dlaczego Wedel otworzy muzeum czekolady
  • jakie wyniki spółka osiągnęła w ubiegłym roku, a na jakie liczy w tym
  • jak wpływają na nią i całą branżę historycznie wysokie ceny kakao oraz rywalizacja cenowa między sieciami handlowymi
  • jakiej sytuacji na polskim rynku słodyczy spodziewa się ekspert i jak, jego zdaniem, może w tych okolicznościach odnaleźć się Wedel
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Dobiega końca główna część realizowanego od 2019 r., największego w ponad 170-letniej historii Wedla programu inwestycyjnego wartości ok. 300 mln zł. W ramach niego jeden z największych w Polsce producentów słodyczy m.in. zrewitalizował jeden z budynków na terenie warszawskiej fabryki i dobudował kolejny. Do użytku odda je jesienią tego roku.

Muzeum czekolady Wedla

W zupełnie nowym budynku znajdzie się powiększona przestrzeń na R&D oraz tzw. pracownię rarytasów, czyli manufakturę ręcznie robionych pralin.

– Potrzebujemy innowacji, ponieważ bardzo dużą część rynku słodyczy stanowią nowości. Szczególnie młodzi konsumenci, sięgając po coś słodkiego, wybierają to, czego nie znają. Natomiast pracownia rarytasów służy zaopatrzeniu rozrastającej się sieci Pijalnia Czekolady E. Wedel. Mamy już ok. 40 lokali. Dokładamy po kilka rocznie, kolejny otworzymy za kilkanaście dni w Gdyni – mówi Maciej Herman, dyrektor zarządzający Lotte Wedel.

1,2tys.

Mniej więcej tylu pracowników zatrudnia Wedel. Połowa z nich zajmuje się produkcją.

Natomiast większy, zrewitalizowany budynek będzie pełnił dwie funkcje: produkcyjną i turystyczną. W ramach pierwszej znajdzie się w nim linia masy czekoladowej oraz przeniesione linie sezamków, chałwy i baryłek. W ramach drugiej powstanie muzeum Fabryka Czekolady E. Wedel.

– To będzie czwarte tego typu miejsce na świecie, pozostałe są w USA, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Połączymy w nim historię czekolady oraz rodziny Wedlów. Inwestycja jest skalkulowana tak, by mniej więcej równoważyła koszty. Nie ma nam przynosić dochodów, tylko innego rodzaju wartość, to będzie ekstremalnie atrakcyjne muzeum dla turystów nie tylko z Polski, ale z całego świata. W naszym kraju czekolada równa się Wedel, dlatego czuliśmy się zobowiązani do stworzenia takiej atrakcji – wyjaśnia Maciej Herman.

Po przeniesieniu części produkcji w nowe miejsce w głównej fabryce pozostanie przestrzeń na linię produkcyjną, która do użytku trafi prawdopodobnie pod koniec 2025 r.

Trudne warunki, dobre wyniki

W 2022 r. Wedel zwiększył przychody z 785,4 mln zł do 887,2 mln zł, ale zysk operacyjny spadł z 71,1 do 25 mln zł m.in. z powodu wysokich cen energii. Celem na 2023 r. było przekroczenie 1 mld zł przychodów i powrót do poziomu rentowności z 2021 r.

– Gdy 15 lat temu dołączyłem do Wedla, sprzedaż wynosiła około 400 mln zł, a w minionym roku już ponad miliard złotych. Duża w tym zasługa eksportu, który w ciągu kilkunastu lat zwiększył się mniej więcej z 10 mln zł do 100 mln zł. Cel rentowności został przekroczony. Wynika to m.in. ustabilizowania się cen surowców i energii po skokowych podwyżkach z 2022 r., działań poprawiających efektywność, nowej kampanii marketingowej i udanym nowościom produktowym jak np. tabliczki Wedel Snack – mówi Maciej Herman.

W tym roku spółka chce osiągnąć ok. 1,2 mld zł przychodów i co najmniej utrzymać ubiegłoroczną marżę. Przyznaje, że nie będzie o to łatwo.

– Cena kakao, głównego i najdroższego surowca do produkcji czekolady, jest rekordowo wysoka. Na początku ubiegłego roku na giełdzie w Londynie wynosiła niecałe 2 tys. GBP za tonę, teraz znacznie przekracza 5 tys. GBP. My od lat pozyskujemy najwyższej jakości kakao z plantacji w Ghanie i nie zrezygnujemy z tego. W związku z tym szukamy możliwości ograniczania kosztów i zwiększania sprzedaży. Ostatnią podwyżkę wprowadziliśmy jesienią 2023 r. i teraz, w obliczu bezprecedensowej sytuacji na rynku, zmuszeni jesteśmy rozważać kolejną. Przed trudnymi decyzjami stają wszyscy producenci słodyczy czekoladowych. Niektórzy już podnieśli ceny sprzedaży wybranych produktów nawet o 20 proc., co już niedługo widoczne będzie na sklepowych półkach – tłumaczy menedżer.

Niekorzystna wojna cenowa

W ostatnim czasie coraz głośniejszym echem odbija się rywalizacja między Biedronką a Lidlem o to, która z sieci jest najtańsza. Nie pozostaje to bez wpływu na producentów.

– Uważnie obserwujemy zaskakujące działania sieci handlowych, które w ramach prowadzonej wojny cenowej oferują markowe produkty w głębokich promocjach, ostatnio nawet poniżej ceny zakupu. To bardzo niekorzystne zjawisko dla producentów takich jak my, bo może przyczynić się do deprecjacji marki. Jeśli konsumenci mogą nagle kupić produkty nawet kilkakrotnie taniej niż dotychczas, to wnioskują, że ktoś ich przedtem mógł oszukiwać i zarzuty kierują z reguły wobec producenta. Na fali eskalującej rywalizacji cenowej sieci handlowych destabilizacji ulega cały rynek, a my odczuwamy bolesne efekty m.in. poprzez wyraźną presję cenową od pozostałych partnerów biznesowych. W 2022 r. zdarzało się, że niektóre produkty znikały z półek, bo ich producenci nie ulegali presji obniżek, i niewykluczone, że teraz będzie podobnie – mówi Maciej Herman.

Okiem eksperta
Rok zmian i przygotowań
Marek Piątkowski
dyrektor generalny Bewy

Rynek słodyczy w Polsce jest bardzo rozdrobniony, nawet najwięksi gracze mają najwyżej kilkunastoprocentowy udział. Z tego powodu sieciom handlowym relatywnie łatwo wywierać presję na producentach. Zwłaszcza że w 2023 r. konsumenci bardzo zwracali uwagę na relację ceny do wartości, co często przekładało się na wzrost popytu na marki własne. Ponadto bardzo wysoka cena kakao i duża inflacja w innych czynnikach wytwórczych podwyższa koszty. Z powodu połączenia presji kupców, zmniejszonego popytu i konieczności podwyżek ten rok nie będzie łatwy dla producentów wyrobów czekoladowych premium. Trochę łatwiej będzie producentom mniej polegającym na ofercie czekoladowej, ponieważ po zawrotnych cenach cukru w ubiegłym roku doszło do ich obniżenia.

Firmy często wykorzystują trudniejsze lata na przegrupowanie oraz zmiany w procesie produkcji czy ofercie. W produkcji masowej pakowanych produktów konsumpcyjnych, tzw. CPG, unowocześnianie zaplecza produkcyjnego prawie zawsze przekłada się na poprawę efektywności. Wedel posiadający bardzo dobre produkty i marki o silnej rozpoznawalności z pewnością wykorzysta ten rok na dobre przygotowanie się do poprawy w cyklu koniunkturalnym i wzrostu popytu konsumpcyjnego, który czeka nas, moim zdaniem, już od przyszłego roku.