Sprzedaż leków w styczniu i lutym wyniosła 7,1 mld zł (+22,4 proc. r/r) przy wzroście średniej ceny opakowania o 9,2 proc. — do 24,1 zł — wynika z raportu PEX PharmaSequence. Statystyczna apteka — działa ich 13,1 tys. — miała 8,1 tys. pacjentów, a jej obroty wyniosły 0,5 mln zł. Zgodnie z prognozą przygotowaną przed inwazją Rosji na Ukrainę wartość rynku w 2022 r. ma wynieść 41,8 mld zł przy obrotach przeciętnej apteki na poziomie 3,2 mln zł.
— Wojna prawdopodobnie spowoduje znacznie większy wzrost. Zależy to od liczby uchodźców, którzy skorzystają z naszej służby zdrowia nie tylko w perspektywie doraźnej, ale też średnio- czy nawet długoterminowej. Struktura społeczna osób przybywających do Polski prowadzi do wniosku, że zwiększy się liczba pacjentów wymagających kompleksowej opieki zdrowotnej. Chodzi o osoby starsze i dzieci — mówi dr Jarosław Frąckowiak, prezes PEX PharmaSequence.
Wskazuje też na inne czynniki sprawiające, że rynek rośnie szybciej niż w przewidywaniach: nadal trwa sezon przeziębień i już wcześniej niż w okresach przedpandemicznych na dobre rozpoczął się sezon alergiczny.
— Wzrost na rynku aptecznym zarówno pod względem wartości, jak też liczby sprzedanych opakowań może w tym roku przekroczyć 15 proc. Prognozowanie w obecnej sytuacji jest trudne, ale nadal konieczne, choćby w celu ustalenia, czy pojawią się problemy z dostępnością leków. Obecnie takiego zagrożenia nie widać — twierdzi Jarosław Frąckowiak.
Tyle w lutym wyniosła średnia marża apteczna. Na koniec roku może spaść do 24,8 proc.
