Nawet jeśli — na co się nie zanosi — rząd po wyborach będzie wyglądał inaczej niż przed nimi, w Sejmie przez kolejne cztery lata będzie można oglądać znakomitą większość obecnych ministrów. Na posłów wybrano 19 z 22 członków Rady Ministrów — trzech pozostałych nie startowało.

Najlepiej, zarówno pod kątem bezwzględnej liczby głosów, jak i udziału w ogólnej liczbie głosów oddanych w okręgu, wypadł premier Mateusz Morawiecki, dla którego był to wyborczy debiut. W Katowicach, w których startował, zebrał 28,5 proc. głosów, przekonując do siebie 133 tys. wyborców. W PiS liczbowo (ale nie procentowo) lepszy wynik mieli tylko Jarosław Kaczyński i Małgorzata Wasserman. Mocniejszy mandat od wyborców dostała tylko Małgorzata Kidawa- Błońska, która z wynikiem ponad 400 tys. głosów uzyskała przekraczające 30 proc. poparcie w Warszawie. Prawdziwą kuźnią ministrów jest okręg nr 18, czyli siedlecki. W obecnym rządzie reprezentuje go trzech posłów: Henryk Kowalczyk — minister środowiska, Krzysztof Tchórzewski — minister energii i Marek Zagórski — minister cyfryzacji.
Przed czterema laty zamykający tę trójkę był jedynką na siedleckiej liście PiS (wystawiła go Polska Razem Jarosława Gowina), ale uzyskał wynik słabszy od dwóch pozostałych. W tym roku na liście był czwórką — i było znacznie gorzej. Mimo wyższej frekwencji liczba wyborców Marka Zagórskiego zmniejszyła się o ponad połowę, do 9,1 tys., czyli 2 proc. głosującychw okręgu. Był to liczbowo i procentowo najsłabszy wynik wśród ministrów i dopiero siódmy wynik na liście PiS. Tymczasem Krzysztof Tchórzewski i Henryk Kowalczyk bili rekordy popularności, zbierając łącznie co czwarty głos w okręgu i przyciągając ponad dwa razy więcej wyborców niż cztery lata wcześniej. Łącznie PiS zdobył w tym okręgu 60 proc. głosów, a dobry wynik całej listy sprawił, że minister cyfryzacji też może liczyć na reelekcję.
Dwóch członków rządu startowało do Sejmu z okręgu krakowskiego: Andrzej Adamczyk, minister budownictwa, był w nim numerem trzy na liście PiS, a wicepremier Jarosław Gowin ją zamykał. Obaj ponownie zostaną posłami m.in. dzięki wysokiemu poparciu dla lokomotywy listy, czyli posłanki Małgorzaty Wasserman, na którą głosowało 140 tys. wyborców. Wynik wicepremierajednak nie imponuje — krzyżyk przy jego nazwisku postawiło tylko 15,8 tys. wyborców, czyli 2,4 proc. głosujących. Gorzej wypadł tylko Marek Zagórski. Piotr Gliński, drugi wicepremier, wypadł liczbowo nieco lepiej, a procentowo nieco gorzej niż w 2015 r. Na łódzkiej liście PiS lepszy wynik od niego osiągnął startujący z trójki Waldemar Buda, który w rządzie jest wiceministrem inwestycji i rozwoju. Wysoki wynik wykręcił trzeci wicepremier, czyli Jacek Sasin.
Po transferze z warszawskiego obwarzanka do okręgu chełmskiego liczba jego wyborców zwiększyła się ponaddwukrotnie, a pod względem udziału w puli wszystkich głosów w okręgu lepiej od niego wśród członków rządu wypadł tylko premier. W stosunku do poprzednich wyborów poprawił się Zbigniew Ziobro, który był lokomotywą w Świętokrzyskiem. Głosował tam na niego co piąty wyborca, co przełożyło się na prawie 116 tys. głosów — o 72 proc. więcej niż cztery lata wcześniej. Zbliżony do 100 proc. wzrost poparcia zanotowali Dariusz Piontkowski i Michał Dworczyk. Jeszcze mocniej skoczyło poparcie dla Jana Krzysztofa Ardanowskiego, ministra rolnictwa, który przyciągnął ponad trzy razy więcej wyborców niż w 2015 r.
W przypadku Bożeny Borys-Szopy, kierującej ministerstwem rodziny, pracy i polityki społecznej, która przeniosła się między okręgami na Śląsku i została jedynką m.in. w Bytomiu, Zabrzu i Gliwicach, zmiana była jeszcze większa — minister zapewniła sobie reelekcję z wynikiem siedmiokrotnie lepszym niż cztery lata wcześniej. Mniej głosów niż poprzednio zebrał natomiast Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych oraz minister spraw wewnętrznych i administracji.
W reelekcji z warszawskiej listy, na której ponad 240 tys. głosów zebrał Jarosław Kaczyński, to jednak nie przeszkodziło. Posłami oprócz premiera zostanie czworo ministrów, którzy poprzednio nie startowali. Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, która przed rozpoczęciem kariery rządowej była w sejmiku województwa małopolskiego, weszła do Sejmu z jedynki w Poznaniu. Łukasz Szumowski, minister zdrowia, został wybrany z okręgu płockiego, a Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i były europoseł, przekonał do siebie co ósmego wyborcę w okręgu szczecińskim. Najmłodszy w rządzie, 28-letni Michał Woś wybrany został na posła z okręgu 30, obejmującego m.in. Rybnik. Startując z dwójki, niemal wyrównał wynik lidera listy — Bolesława Piechy wieloletniego posła, senatora i europosła.