Xtreme Fitness Gyms zdobywa Polskę i rusza na Europę

Partnerem publikacji jest Xtreme Fitness Gyms
opublikowano: 2025-12-14 20:00

Gazela Biznesu z Tarnowa wchodzi do największych polskich miast, podbija Czechy i szykuje się na kolejne rynki. Poznajcie Xtreme Fitness Gyms — firmę Łukasza Dojki, architekta imperium, które dopiero rozpędza się na dobre.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

To prawdziwa perła nie tylko polskiej branży fitness, ale także rynku franczyzy. Dzięki precyzyjnej strategii, która w pierwszej fazie rozwoju koncentrowała się na średnich miastach, lokalnych przedsiębiorcach i żelaznej dyscyplinie operacyjnej Xtreme Fitness Gyms stało się wzorcowym modelem dynamicznej ekspansji. Łukasz Dojka – niegdyś kulturysta ćwiczący w piwnicy kolegi i marzący o służbie w nowojorskiej policji – dziś stoi na czele największej sieci klubów fitness w naszym kraju.

To właśnie jego wizja i upór sprawiły, że spółka znalazła się wśród laureatów rankingu Gazele Biznesu – prestiżowego zestawienia najszybciej rozwijających się polskich firm.

– Wejście do tego elitarnego grona to dla nas ogromne wyróżnienie i potwierdzenie, że rozwijamy się w zdrowy, zrównoważony sposób. Nasz model franczyzowy okazał się nie tylko skalowalny i efektywny, ale też odporny na zawirowania rynkowe, co potwierdziło funkcjonowanie sieci w czasie pandemii, będącej najpoważniejszym testem dla całej branży fitness – podkreśla Łukasz Dojka, twórca i właściciel Xtreme Fitness Gyms.

Dziś prowadzi ponad 140 działających klubów, a w samym grudniu sieć powiększy się o kolejne 20 lokalizacji – w tym kilka z nich otworzy drzwi dosłownie dzień przed sylwestrem. Co więcej, wiadomo już, że plan na 2027 r., zakładający 227 klubów, zostanie zrealizowany z rocznym wyprzedzeniem – jeszcze w 2026 roku. Przedsiębiorca celuje w przychody powyżej 100 mln zł, a w 2030 r. w widełki 400-500 mln zł. Zatrudnia ponad 2000 osób i – jak zaznacza – dopiero się rozpędza. Planuje ekspansję i pomyśleć, że początek jego biznesu wyglądał więcej niż skromnie.

Początek za oceanem – amerykańska szkoła determinacji

Historia założyciela to rzadko spotykany w polskim biznesie przykład kariery zaczynającej się od pracy na najniższych stanowiskach. Będąc na emigracji w USA, trafił do legendarnej sieci Powerhouse Gym. W światowej stolicy fitnessu zaczynał od sprzątania sprzętu i szatni, a dzięki inicjatywie i skutecznej obserwacji klientów szybko przeszedł do sprzedaży.

Chicago, pełne Polaków i twardej konkurencji, stało się dla niego prawdziwym poligonem doświadczalnym. Tam zrozumiał, że siłownia to nie tylko hantle i bieżnie, ale model powtarzalnych procesów, dyscyplina obsługi i konsekwencja w egzekucji. Wiedzę zdobywał po amerykańsku: przez działanie. I to zaprocentowało.

Powrót do Polski i odkrycie rynkowej niszy

Po latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii Łukasz Dojka wrócił do Tarnowa. Gdy wszedł do lokalnych klubów fitness, zrozumiał jedno: konkurencji właściwie nie ma, a popyt dopiero się budzi. Zdecydował się więc stworzyć klub w średnim mieście, w kontrze do branży, która stawiała wtedy głównie na duże aglomeracje.

– W 2012 r., w Tarnowie ruszył pierwszy klub Xtreme Fitness Gyms. Bez fajerwerków, za to z atmosferą, która natychmiast przyciągnęła mieszkańców. To był model, który od razu zaczął działać: lokalni klienci, solidny standard i przystępna cena – opisuje małopolski przedsiębiorca.

Wiedział jednak, że pojedynczym klubem świata nie zawojuje. Zaczął więc szukać sposobu skalowania.

Franczyza – model oparty na wzajemnym zaufaniu

Przełomowym ruchem okazało się przejście na model franczyzowy. Xtreme Fitness Gyms postawiło na przedsiębiorców z małych i średnich miejscowości – ludzi, którzy znają swój rynek, lokalną społeczność i swoich klientów.

– To był strzał w dziesiątkę. Podczas gdy duże sieci koncentrowały się na metropoliach, my zdominowaliśmy mniejsze ośrodki, odpowiadając na potrzeby mieszkańców. Połączenie powtarzalności procesów, wysokiej dyscypliny kosztowej i silnego wsparcia operacyjnego przyniosło pożądane efekty – zdradza tajemnicę swojego sukcesu Łukasz Dojka.

Nie zamierza jednak na zawsze być królem średnich i małych miast. Po ich opanowaniu sieć Xtreme Fitness Gyms z impetem wkracza na największe rynki w Polsce, wysyłając jasny sygnał konkurencji.

– W tym roku robimy wyraźny krok dalej, bez kompleksów wchodząc do największych miast. Mamy już pierwsze otwarcia w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, a do końca roku w stolicy przybędą kolejne trzy lokale. Z mniejszych miejscowości płynnie przechodzimy na rynki wielkich aglomeracji – i czujemy, że jesteśmy na to w pełni gotowi – akcentuje Dojka.

Jak przyznaje, największym wyzwaniem było i jest dla niego pozyskiwanie odpowiednich lokalizacji oraz budowanie efektywnego zaplecza dla rosnącej sieci. W 2025 roku do Xtreme Fitness Gyms dołączył fundusz bValue, wspierając firmę operacyjnie, przyspieszając rozwój technologiczny i wzmacniając jej fundamenty finansowe.

Jest jeszcze jedna rzecz, która cieszy założyciela Xtreme: chętnych do prowadzenia klubów nie brakuje, a kolejka potencjalnych franczyzobiorców jest długa. Prawdziwe, trwałe partnerstwo, powstaje tylko wtedy, gdy istnieje obustronne zaufanie. Xtreme Fitness Gyms w swojej strategii postawiło na franczyzocentryczność – głos partnerów franczyzowych nie tylko jest w sieci słyszalny, ale również słuchany. I to właśnie czują osoby, które decydują się budować swój biznes pod marką Xtreme Fitness Gyms.

– Proces rekrutacji jest wieloetapowy i w pełni transparentny. Zaczynamy od otwartego webinaru informacyjnego, po którym następuje spotkanie osobiste i panel decyzyjny. To nie jest jednostronna weryfikacja – to wspólna ocena, czy obie strony pasują do siebie na najbliższą dekadę współpracy – mówi James Cotton, prezes Xtreme Fitness Gyms i Xtreme KiDS.

Franczyzobiorcy szybko przekonują się do systemu: dojrzałe kluby przynoszą 150-200 tys. zł miesięcznego przychodu, a podpisywane umowy obejmują 10 lat.

Dwa filary sukcesu – seniorski i juniorski

Gazela zarządza dwiema markami: Xtreme Fitness Gyms i Xtreme KiDS. Pierwsza jest adresowana do dorosłych – zwłaszcza tych, którzy świadomie dbają o regenerację, redukcję stresu i równowagę psychiczną. To klienci otwarci na wellbeing, mental fitness, wybierający takie aktywności jak bieganie, podnoszenie ciężarów, joga czy cross training.

– Zmiany demograficzne i społeczne działają na korzyść naszej branży. Nawet seniorzy coraz częściej wybierają aktywność fizyczną jako element codzienności. To nie chwilowa moda, lecz trwała zmiana stylu życia – ocenia Łukasz Dojka.

Segment dziecięcy – Xtreme KiDS – obejmuje osiem lokali (ostatnie dwa otwarto pod koniec listopada). Nie są to zwykłe sale zabaw, lecz przestrzenie zdrowej i rozwijającej zabawy. Program Xtreme KiDS opiera się na podstawach nowoczesnej nauki ruchowej, dzięki czemu zajęcia wspierają prawidłowy rozwój motoryczny, koordynację i świadomość ciała. Co ważne: nad bezpieczeństwem najmłodszych czuwają odpowiednio przeszkoleni trenerzy i opiekunowie.

– Kładziemy silny nacisk na ruch, prowadzimy regularne zajęcia grupowe, uczymy dzieci dobrych nawyków, pokazując im aktywność fizyczna to przyjemność oraz że warto budować relacje w realnym świecie, a nie tylko przed ekranem smartfona czy tabletu – wskazuje James Cotton.

Rynek pełen szans – gdy popyt przewyższa podaż

Czy Łukasz Dojka patrzy na przyszłość swojej Gazeli z optymizmem? Bez dwóch zdań.
– Polska wciąż cierpi na niedobór profesjonalnie prowadzonych klubów w średnich i małych miastach. Nasz rynek jest daleki od nasycenia, zwłaszcza na tle Europy Zachodniej, a potrzeba dbania o zdrowie, kondycję i dobre samopoczucie rośnie z roku na rok – podkreśla właściciel Xtreme Fitness Gyms.

Dane EuropeActive potwierdzają jego obserwacje. Penetracja rynku fitness w Polsce wynosi zaledwie 9 proc. i chociaż ten wskaźnik szybko rośnie, wciąż jest prawie dwa razy niższy niż w krajach będących liderami: Wielkiej Brytanii (17 proc.), Szwajcarii (15 proc.) czy w Niemczech, Austrii i Hiszpanii, gdzie poziom uczestnictwa oscyluje wokół 13-14 proc.

Skalę luki jeszcze mocniej odsłania raport DataPlace.ai. W aż 1855 polskich gminach nie funkcjonuje ani jeden klub fitness.
– To oznacza, że blisko 37 milionów Polek i Polaków mieszka w miejscowościach pozbawionych dostępu do profesjonalnej infrastruktury treningowej – ani siłowni, ani studia sportowego, ani miejsca, w którym można w sposób świadomy i bezpieczny zadbać o formę – zauważa prezes Dojka.

A co z niżem demograficznym? Czy nie niepokoi on twórców marki Xtreme KiDS?

– Spadająca liczba dzieci to fakt, ale jednocześnie widzimy rosnącą świadomość rodziców, dotyczącą roli ruchu w rozwoju ich pociech. Chcą, by dzieci nie tylko dobrze się uczyły, ale też były wysportowane i po prostu – były zdrowe – odpowiada James Cotton.

Placówek dla dorosłych wciąż jest za mało, a tych dla najmłodszych – jeszcze mniej.
– To nie tylko luka rynkowa, ale również ogromna szansa na kształtowanie zdrowych nawyków w skali całej Polski. Dla nas dodatkowy impuls, by rozwijać sieć z pełną determinacją – podkreśla Łukasz Dojka.

Plany Xtreme Fitness Gyms na zbliżający się 2026 r.? Czas na zagraniczną ekspansję. Na pierwszy ogień pójdą Czechy. W dalszej perspektywie Słowacja, Słowenia, Węgry i inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Jakie dokładnie? Tego Łukasz Dojka ujawnić nie może, bo cały czas trwają negocjacje.


Pod foto

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce