Wielka kampania węglowa, przynajmniej na razie, dobiegła końca. Jeszcze niedawno operatorzy bałtyckich terminali przeładowali i składowali znaczną ilość tego surowca. Teraz zapotrzebowanie spadło, co obrazują wyniki OT Logistics (OTL). W drugim kwartale portowe przeładunki towarów masowych przez spółki z grupy spadły do 1,37 mln ton wobec 1,62 w tym samym okresie ubiegłego roku i 1,78 w pierwszym kwartale tego.
– Spadek wynika głównie ze zmniejszenia przeładunku węgla dla energetyki. Na niezłym poziomie utrzymują się natomiast przeładunki węgla dla gospodarstw domowych. Na razie trudno nam prognozować, kiedy przeładunek węgla wzrośnie. Obecnie na rynku są spore zapasy tego surowca – mówi Kamil Jedynak, prezes OTL.
Zwraca jednak uwagę, że krajowe wydobycie spada, a węgiel z importu jest tańszy od pochodzącego z polskich kopalni. Spodziewa się więc wzrostu zapotrzebowania na jego przeładunek w portowych terminalach. Daniel Górecki, członek zarządu spółki, informuje, że wzrost jest widoczny już w trzecim kwartale tego roku.
Produkty spożywcze ratują wyniki przeładunkowe
– Spadek przeładunku węgla rekompensują nam jednak zwiększone przeładunki zboża – mówi Kamil Jedynak.
Dzięki nim wyniki za pierwsze półroczne tego roku są znacznie lepsze od ubiegłorocznych. Przez sześć miesięcy tego roku grupa przeładowała 3,16 mln ton towarów masowych wobec 2,76 rok wcześniej. Spadły natomiast przeładunki drobnicy – z 944 tys. ton po pierwszym półroczu 2022 r. do 691 tys. ton na koniec czerwca bieżącego roku. Grzegorz Zubrzycki, wiceprezes grupy, informuje, że część infrastruktury w gdyńskim porcie, np. magazyny wykorzystywane dotychczas do przechowania drobnicy, zostały dostosowane do składowania zboża. Dzięki temu oraz dzięki inwestycjom w urządzenia i place przeładunkowe OTL planuje zwiększenie przeładunku towarów agro. Spółka z grupy uczestniczy także w przetargu na dzierżawę infrastruktury dawnego Bałtyckiego Terminala Zbożowego (BTZ) w Gdyni, położonej w pobliżu terminala zarządzanego obecnie przez OTL. Prowadzący postępowanie Zarząd Morskiego Portu Gdynia oczekuje minimalnych przeładunków na poziomie 1,2 mln ton. Spółka OTL zaproponowała w ofercie minimalne przeładunki na poziomie 1,5 mln ton, ale przedstawiciele grupy chcieliby, by były jeszcze wyższe.
Zboże z Ukrainie nie płynie
Kamil Jedynak informuje, że obecnie w terminalach portowych grupy przeładowywane jest głównie polskie zboże, a udział towarów spożywczych z Ukrainy jest znikomy. Grupie zależy jednak na udrożnieniu korytarzy tranzytowych, by nad Bałtyk przyjeżdżało więcej ukraińskich produktów zbożowych.
OTL nie obawia się też, że udrożnienie korytarzy przez Polskę pójdzie na marne po zakończeniu wojny, bo ukraińskie firmy wrócą nad Morze Czarne. Daniel Górecki podkreśla, że trudno prognozować jak długo potrwa wojna i co będzie po jej zakończeniu, ale przekonuje, że łańcuchy dostaw nie będą już takie, jak przed atakiem Rosji. Grzegorz Zubrzycki przypomina, że firmy ukraińskie inwestują w silosy zbożowe przy granicy z Polską, więc można się spodziewać, że po wojnie nadal będą chciały współpracować z polskimi firmami przy transporcie i przeładunku produktów spożywczych.