Tesgas może stracić największego klienta. "Jesteśmy w szoku"

Zbigniew Kazimierczak
opublikowano: 2025-12-11 13:14

Firmy pozostające w jakimkolwiek sporze z Polska Spółką Gazownictwa (PSG) mają być wykluczone z organizowanych przez nią przetargów niepublicznych. Tesgas takie sporne sprawy ma, a wartościowo połowę zleceń pozyskiwał dotąd właśnie od PSG. Kurs zareagował gwałtownym spadkiem.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- jakie kontrowersyjne zmiany w przetargach wprowadza PSG i dlaczego Tesgas obawia się utraty przychodów

- dlaczego Tesgas oskarża PSG o praktyki monopolistyczne i jakie kroki prawne rozważa w obronie swoich interesów

- w jaki sposób nowe zasady wykluczania firm z przetargów mogą ostatecznie zaszkodzić samemu PSG i zwiększyć koszty zleceń

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PSG przygotowuje się do zmian w formule organizowania przetargów, która ma wejść w życie od nowego roku. Chodzi o standaryzacje procesów zakupowych w ramach grupy Orlenu, do której należy też PSG. Od 1 stycznia przetargi i zamówienia mają być realizowane za pośrednictwem jednolitej platformy Connect.

- Uczestniczyliśmy w szkoleniach związanych z wprowadzeniem nowej platformy zakupowej, która ma ujednolicić procedury przetargowe. Dowiedzieliśmy się, że od 2026 r. firmy, które są w sporze z PSG, oddziałem PSG lub ze spółką z grupy Orlen nie będą dopuszczane do przetargów, albo będą z nich wykluczane z automatu. Jesteśmy w głębokim szoku - mówi Jacek Krzyżaniak, przewodniczący rady nadzorczej Tesgasu.

Możliwe kroki prawne

Sprawa jest poważna, gdyż w trzech ostatnich latach połowa przychodów ze sprzedaży Tesgasu, który specjalizuje się w budowie i remontach sieci gazowych, pochodziła właśnie z zadań realizowanych dla PSG. Tymczasem spółka z Dąbrowy pozostaje aktualnie w trzech sporach sądowych z gazową grupą na łączną kwotę prawie 8 mln zł. Chodzi m.in. o roszczenia dotyczące wynagrodzenia z tytułu wykonania prac zamiennych czy kar umownych za opóźnienia.

Kurs Tesgasu w reakcji na te informacje zanurkował, momentami spadał nawet o 14 proc. do poziomu 2,12 zł. Potem jednak emocje nieco opadły i sytuacja trochę się uspokoiła.

- To co robi PSG, to są praktyki monopolistyczne i nadużycie pozycji dominującej - twierdzi Jacek Krzyżaniak.

Jego zdaniem w tej sytuacji spółka zostanie pozbawiona możliwości dochodzenia swoich praw w sądzie, bo będzie karana odcięciem od nowych zleceń.

- Mamy sygnały, że są firmy, które wygrały sporne sprawy z PSG w pierwszej instancji, ale wycofały swoje pozwy z sądu. My nie możemy sobie na to pozwolić, bo jesteśmy spółka giełdową i działamy w imieniu akcjonariuszy, a sporna kwota jest duża - tłumaczy szef rady nadzorczej.

Sprawa jest poważna, gdyż w trzech ostatnich latach połowa przychodów ze sprzedaży Tesgasu, który specjalizuje się w budowie i remontach sieci gazowych, pochodziła właśnie z zadań realizowanych dla PSG

Jacek Krzyżaniak zapowiada, że Tesgas rozważa kroki prawne, żeby bronić swoich interesów. W grę wchodzi złożenie zawiadomienia do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub powództwa sądowego w związku z podejrzeniem czynu nieuczciwej konkurencji.

- W trakcie wykonywania zleceń często dochodzi do różnicy zdań w pewnych kwestiach. To normalne. Przy nowych zasadach firma nie będzie mogła wejść w spór, bo zostaniemy wykluczeni. Zresztą nie ma znaczenia, kto taki spór rozpocznie, konsekwencje będą takie same. To ewidentnie krzywdzi firmy wykonawcze - uważa Jacek Krzyżaniak.

To broń obosieczna

Na obecnym etapie Tesgas nie jest w stanie precyzyjnie określić wpływu wprowadzenia przesłanki wykluczającej na wysokość przychodów w kolejnych latach. Cały czas niewiele wiadomo o planowanych postępowaniach przetargowych organizowanych przez PSG. A sprawa dotyczy jedynie przetargów niepublicznych.

- Generalnie źle to wygląda, jest ryzyko utraty nawet połowy zleceń - twierdzi przedstawiciel firmy.

PSG to największy zleceniodawca Tesgasu. Drugie miejsce z nieco mniejszym udziałem zajmuje Gaz System.

- To firma państwowa, tu panują normalne zasady - mówi Jacek Krzyżaniak.

Sprawa z PSG przypadła na kiepski okres dla Tesgasu. Zleceń jest mało, a walczy o nie wiele firm. Dlatego ceny oferowane w przetargach są niskie. W ciągu trzech kwartałów tego roku spółka z Dąbrowy zanotowała ponad 6 mln zł straty.

Jacek Krzyżaniak uważa zresztą, że nowe zasady mogą być szkodliwe także dla samego PSG.

- Zrobiliśmy rekonesans na rynku i trafiliśmy na przypadek dwóch spółek z Łodzi, które zostały wykluczone z przetargu. Te firmy chciały wykonać zlecenie za 13 mln zł, a na skutek wykluczenia ich oferty trzeba było wybrać wykonawcę, który wynagrodzenie określił na 18 mln zł - wyjaśnia.

Pytania w tej sprawie zadaliśmy w czwartek PSG. Nie otrzymaliśmy na nie odpowiedzi. Spółka przysłała natomiast wezwanie do zaprzestania naruszania dóbr osobistych oraz zaniechania dokonywania czynów nieuczciwej konkurencji i zażądała w nim usunięcia naszej publikacji.