Nowy zespół biegłych potrzebuje więcej czasu na przygotowanie opinii w sprawie wyceny akcji producenta AGD.
Znów przeciąga się śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez pracowników Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) przy prywatyzacji Zelmera. Miesiąc temu minął termin przygotowania przez biegłych oceny zasadności działania pracowników MSP przy ustalaniu przedziału cenowego akcji producenta AGD przed debiutem na GPW w 2005 r.
— Biegli nie sporządzili jeszcze opinii — wnieśli o przedłużenie okresu jej wykonania —informuje prokurator Mariusz Kowal, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze przedłużył biegłym termin sporządzenia opinii do końca maja 2009 r.
Pierwotnie śledztwo miało się zakończyć w październiku ubiegłego roku. Zespół biegłych pracujących przy sprawie nie podjął się jednak zaopiniowania kluczowych dokumentów dotyczących wyceny akcji Zelmera. Prokuratura musiała więc powołać nowych specjalistów. Nastąpiło to po gorączkowych poszukiwaniach na początku grudnia 2008 r. Dokumenty do zbadania przejęło Polskie Towarzystwo Ekonomiczne w Warszawie.
— Referent sprawy przeprowadzi analizę opinii dostarczonej przez biegłych. Dopiero wówczas zostaną podjęte ewentualne dalsze czynności procesowe — tłumaczy Mariusz Kowal.
Nie wiadomo, ile może to potrwać i czy cokolwiek się wyjaśni.
— Śledztwo jest skazane na niepowodzenie, bo dotyczy ceny i operacji giełdowej. Nie ma szans, żeby po latach udowodnić, że spółkę można było sprzedać drożej lub taniej. Idąc tym tropem, należałoby postawić zarzuty każdemu ministrowi, który prywatyzował spółki skarbu państwa w innym czasie niż szczyt hossy na warszawskiej giełdzie —mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.
Podobnych argumentów używa Jacek Socha, były minister skarbu odpowiedzialny za prywatyzację Zelmera, który uniknął zarzutów w tej sprawie. Twierdzi, że nie doszło do żadnego przestępstwa, a cała sprawa ma charakter polityczny.
NIK się doliczyła
Rzeszowska prokuratura bada, czy podczas prywatyzacji Zelmera doszło do przestępstwa i czy (oraz ile) stracił na tym skarb państwa (SP). Najwyższa Izba Kontroli (NIK) uznała w połowie 2007 r., że sprzedaż spółki została przeprowadzona w sposób niegospodarny i nierzetelny i SP stracił co najmniej 220 mln zł. Natomiast prokuratura uznała, że strata wyniosła 42 mln zł, powołując się na wyniki ekspertyzy zleconej Centrum Ekspertyz Gospodarczych. Te zostały jednak podważone przez obrońców oskarżonych w sprawie i NIK.
Zarzuty w sprawie prywatyzacji Zelmera usłyszało dotychczas dwóch byłych wiceministrów i czterech byłych pracowników MSP. Do odpowiedzialności nie pociągnięto natomiast doradców prywatyzacyjnych — DM BZ WBK i firmy BAA.




