Dział Personalny w radzie miasta wpierw odkrył, że obaj panowie nie przepracowali żadnego dnia w 2015 r. i jak do tej pory również w tym roku nie pojawili się w pracy. Dalsze dochodzenie wskazało, że okres którego dotyczy absencja sięga daleko wstecz.

Dwóch przedstawicieli związku Generalnej Konfederacji Pracy (CGT) mogło latami nie przychodzić do pracy. Zzgodnie z pisemnymi oświadczeniami złożonymi przez obu mężczyzn sytuacja ta mogła mieć miejsce od 15 lat – napisał ratusz w oświadczeniu na stronie internetowej.
Broniący interesów związkowców CGT argumentował, że ich nieobecność w pracy była częścią „milczącej zgody” przedstawicieli kolejnych rad miejskich w ciągu minionych lat.
Dochodzenie ratusza wykryło jeszcze więcej przypadków unikania pracy, choć już nie na tak spektakularną skalę. Kilku pracowników ze związku SIP (lokalnej policji) przepracowało w ubiegłym roku mniej niż 100 dni, zaś jeden zaledwie 47 dni, a inny 66.
W lutym tego roku odkryto z kolei, że jeden z zatrudnionych urzędników nie włączył się do pracy przez sześć lat, pobierając przez ten czas comiesięczne wynagrodzenie, a nikt nie zauważył jego nieobecności.
