Energetyka Ursus padła po raz drugi

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2014-09-30 15:07

Majątek cenny dla energetycznych gigantów trafił w ręce syndyka.

Warszawski sąd zdecydował wczoraj o upadłości likwidacyjnej Energetyki Ursus (EU), działającej na terenie byłej warszawskiej fabryki traktorów. Już drugi raz, bo kwietniowa decyzja została w czerwcu uchylona przez sąd okręgowy.
O upadłość wnioskowały deweloperskie CPD i firma budowlana Burkacki-Beta-Boring (BBB), pracujące dla EU w 2013 r.

Bloomberg

- Sąd uznał, że roszczenie z umowy o roboty budowlane istnieje i jest zasadne. Nie zostały przedstawione żadne dokumenty wskazujące, że prace nie zostały wykonane lub zostały wykonane z wadami, które uzasadniałyby brak zapłaty całego wynagrodzenia – uzasadniała sędzia Magdalena Nałęcz, przewodnicząca składu orzekającego.

Roszczenie CPD opierało się na rozliczeniach z tytułu użytkowania działek firmy przez EU, mającą tam swoja infrastrukturę. EU procesuje się z CPD o ustanowienie służebności przesyłu, czyli zakresu, w jakim przedsiębiorstwo energetyczne może korzystać z cudzej nieruchomości, i stawek, jakie musi za to płacić. Prawnicy EU podnosili przy tym, że jeżeli ktokolwiek miałby z tego tytułu wierzytelność wobec EU, to zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego (SN) z marca 2014 r. - właściciel działek. CPD jest tylko użytkownikiem wieczystym.

- To jedno z kilku stanowisk SN. Nie podzielam go. Ale do wniosku o upadłość są załączone wypisy z ksiąg wieczystych, z których wynika, że nieruchomości są zabudowane budynkami stanowiącymi własność CPD. A więc w tym zakresie CPD, co do zasady, przysługuje wierzytelność – mówił Rafał Dębowski, adwokat CPD.

Jego opinię podzielił sąd. Nie zgodził się też na upadłość układową zamiast likwidacji.
EU należy do Bogdana Bigusa, skazanego prawomocnym wyrokiem. Od dawna utrudniała życie CPD chcącemu budować osiedle na terenie byłej warszawskiej fabryki traktorów. Plan zagospodarowania umożliwiający inwestycję jest już prawomocny, wciąż jednak znaczna część terenów przyszłej inwestycji zawiera infrastrukturę EU. Ta jest łakomym kąskiem dla firm ciepłowniczych walczących o warszawski rynek - PGNiG Termiki i Dalkii. PGNiG Termika podpisała list intencyjny dotyczący nabycia EU, a gdy sąd pierwszy raz orzekł upadłość EU, obie firmy deklarowały chęć zakupu infrastruktury od syndyka - osobno lub wspólnie, bo w pewnym momencie zadeklarowały współpracę. Na pytanie, czy te plany nie uległy zmianie, PGNiG i Dalkia nie odpowiedziały.