W piątek 20 września będzie miał premierę „Frostpunk 2” (F2) autorstwa giełdowego 11 bit studios, a już 17 września zagrają w niego nabywcy edycji deluxe. Oczekiwania wobec zapowiedzianej w 2021 r. gry są bardzo duże. Szef giełdowej spółki zapewnia, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik, a tuż przed premierą wiele będzie się działo w sferze marketingowej.
- Nastroje w 11 bit studios są bardzo dobre. Wszyscy są zmęczeni, ale jednocześnie zadowoleni. Jestem optymistą. Nigdy nie byliśmy przygotowani do premiery tak dobrze jak teraz – mówi Przemysław Marszał, prezes 11 bit studios.
Celując wyżej
Pierwsza odsłona gry miała premierę w kwietniu 2019 r. W pierwszym roku zostało sprzedane 1,4 mln egzemplarzy, a do dziś - ponad 6 mln. Obecnie 92 proc. ocen na platformie Steam jest pozytywnych. Ocena serwisu Metacritic, tzw. Metastore, jest na poziomie 84.
- Liczymy, że oceny "F2" będą jeszcze wyższe. Tytuł ma potencjał – twierdzi szef studia.
Druga część "Frostpunka" jest obecnie jedną z najbardziej wyczekiwanych gier. Do listy życzeń na Steamie (z ang. wishlist) dodało ją grubo ponad 2 mln graczy. Część obserwatorów zwraca jednak uwagę, że dynamika zapisów istotnie nie rośnie przed premierą.
- Działania marketingowe zaczęły się dość dawno i wielu graczy po prostu już wie o grze i teraz czeka na premierę. Kampania się przeciągnęła, jednak ostatecznie najważniejsza jest jakość gry i zadowolenie fanów – mówi prezes.
Nad "F2" pracuje obecnie 80 osób. Jest to gra z najwyższym budżetem spośród trzech będących w produkcji. Ich łączny budżet to około 150 mln zł, a samego "Frostpunka 2", według szacunków analityka, to około 60 mln zł (patrz ramka). Przemysław Marszał liczy, że inwestycja wkrótce zacznie zarabiać.
- Mam nadzieję, że będziemy w stanie bardzo szybko poinformować o zwrocie kosztów – mówi prezes 11 bit studios.
Zwraca jednocześnie uwagę, że część przychodów ze sprzedaży gry ze względu na zapisy umów z partnerami biznesowymi nie zostanie zaksięgowana w rachunku wyników spółki w kwartale premierowym.
Czarny koń
Niedługo po premierze "F2" do graczy trafić ma kolejna produkcja studia, „The Alters”, nad którą pracuje 50 osób.
- Podtrzymujemy, że premiera "The Alters" odbędzie się kilka tygodni po debiucie "F2" i nie będzie to w grudniu. Data jest już wybrana - informuje Przemysław Marszał.
Przyznaje, że wypuszczenie dwóch gier jedna po drugiej to spore wyzwanie, podkreśla jednak, że bliskość dat jest nieprzypadkowa.
- "F2" będzie wykorzystany do promocji "Altersów". Na razie działania dotyczące "The Alters" są trochę wyciszone, żeby nie wchodzić w drogę "F2". Planujemy jednak wiele akcji, które mają przełożyć się na wzrost tzw. hype'u wokół tego tytułu – informuje prezes.
Trzecia z gier, nad którymi pracuje 11 bit studios, to nieujawniony jeszcze projekt o kodowej nazwie P8. Jego premiera ma się odbyć w 2025 r., kampania nie ruszy jednak w tym roku.
- Oczywiście nie mogę wykluczyć, że premiera P8 przesunie się na 2026 r., zwłaszcza że prawie zawsze jest jakieś opóźnienie - zastrzega Przemysław Marszał.
Informuje, że projekt osiągnął niedawno kolejny kamień milowy.
- Gra nie jest jeszcze spięta w całość, ale wiele etapów jest ukończonych i da się je przejść – wyjaśnia prezes.
Co dalej
Plany produkcyjne na dalszą przyszłość 11 bit studios ogłosi prawdopodobnie na konferencji inwestorskiej, która odbędzie się wiosną przyszłego roku.
- Nie ujawnimy pewnie jeszcze konkretnych tytułów, ale myślę, że będziemy w stanie podać sporo informacji - powiemy, jakiej skali gry będziemy robić w kolejnym kroku, jakie gatunki, IP [uniwersum gry - red.] itp. – mówi Przemysław Marszał.
Zależy mu, żeby zespoły nie miały przestojów, więc około trzy miesiące po premierach mają ruszyć prace koncepcyjne nad kolejnymi tytułami. Deweloperzy jednak jeszcze długo będą mieli co robić przy "F2" i "The Alters".
- Jeśli obie marki zostaną dobrze przyjęte, postaramy się je dobrze monetyzować i rozwijać. Oczywiście będziemy myśleli o nowych IP, ale mamy też świetną markę "This War of Mine" – podkreśla prezes.
Druga noga
Ważną częścią biznesu 11 bit studios jest działalność wydawnicza. Jak firma ocenia tegoroczne premiery?
- "The Invincible" jest sukcesem. Gra ma dobre recenzje, dobrze się sprzedaje i zapewne przez lata będzie się sprzedawała. "Indika" to mały tytuł, który mało kosztował. Został świetnie przyjęty - zarobimy na nim, ale nie będą to znaczące pieniądze. "Thaumaturge" to dobra gra, ale kosztowała dość dużo i nie jesteśmy jeszcze zadowoleni z przychodów. Musi minąć trochę czasu, zanim się zwróci. Jeszcze w tym roku ukaże się wersja konsolowa – mówi Przemysła Marszał.`
Firma będzie kontynuowała działalność wydawniczą, ale podsumowanie ostatnich premier skłania ją do weryfikacji założeń.
- Udało nam się wydać gry bardzo dobrze oceniane przez graczy, ale w sferze finansowej liczyliśmy na więcej. Dlatego musimy się zastanowić, jakie tytuły chcemy wydawać - to musi być dobry mariaż artystyczno-biznesowy – informuje szef studia.
Decyzje w tej kwestii powinny zapaść na przełomie października i listopada. Firma ogłosi je na konferencji inwestorskiej.
W ostatnich latach 11 bit studios zainwestowało w dwa studia: Starward Industries i Fool’s Theory. Było też wydawcą ich gier. Przemysław Marszał dobrze ocenia współpracę i nie wyklucza kontynuacji przy kolejnych produkcjach, podobnie jak kolejnych inwestycji na rynku deweloperskim.
- Bardzo dużo się nauczyliśmy - w przyszłości nam się to przyda. Jeśli premiery będą udane i będziemy mieli dużo gotówki, z pewnością będziemy rozważać akwizycje. Jest sporo okazji na rynku, ale też dużo niepewności. Na pewno zachowamy rozwagę – deklaruje prezes.

Budżet "Frostpunka 2" szacuję na około 60 mln zł. Przedsprzedaż na moment premiery szacuję na ponad 200 tys., a informacji o zwrocie kosztów spodziewam się po sprzedaniu około 0,5 mln egzemplarzy, czyli jakieś 3-4 dni po premierze. Przypuszczam, że spółka konserwatywnie podejdzie do kwestii rozpoznawania przychodu. Przykładowo nie wliczy do nich pełnej ceny wersji deluxe, gdyż zawiera się w niej opłata za dodatki, które zadebiutują później. Podobnie będzie z opłatą od Microsoftu za udostępnienie gry w usłudze Game Pass na PC - spółka prawdopodobnie odroczy zaksięgowanie sporej części przychodów z tego tytułu.
Tegoroczną sprzedaż prognozuję na około 1,2 mln szt., a roczną - 1,6 mln. Na tle rynku to dość konserwatywna prognoza. Przypomnę, że pierwsza odsłona gry w rok sprzedała się w 1,4 mln egzemplarzy. My założyliśmy jednak częściową kanibalizację sprzedaży związaną z debiutem w usłudze Game Pass.
W wypadku "The Alters" spodziewam się sprzedaży na poziomie 640 tys. szt. w tym roku. Nie wykluczam jednak, że premiera tej gry przesunie się na 2025 r., a P8 - na 2026 r.
Słowem, zapowiada się rekordowy rok - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z tegorocznego zysku spółka po raz pierwszy wypłaciła dywidendę.