Obszerny raport SGH przygotowany na tegoroczną edycję, trzecią w Karpaczu, jest zatem piąty. W latach 2020 i 2021 naukowa analiza przemian gospodarczych i społecznych oraz sytuacji państw Europy Środkowej i Wschodniej skażona była inwazją COVID-19. Raport 2022 zapowiadał się wreszcie bardziej optymistycznie. Niestety, wybuch wojny 24 lutego wszystko radykalnie zmienił. Sytuacja naszego regionu, bezpiecznego w granicach Unii Europejskiej (UE) oraz Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), oczywiście jest nieporównywalna z losem tragicznie dotkniętej rosyjską agresją Ukrainy, ale oddziaływanie wojny poza sferą stricte militarną osiągnęło skalę wcześniej niewyobrażalną.
Raport akcentuje ciągłość procesów i nałożenie się nieszczęścia wojennego na jeszcze niezaleczone covidowe. Obejmuje 11 rozdziałów, wśród nich tak specjalistyczne, jak np. systemy wspierania w Europie Środkowej i Wschodniej start-upów, znaczenie leasingu w finansowaniu inwestycji przedsiębiorstw czy dostępność finansowa mieszkań. Najcięższe wagowo naturalnie są dwa: wpływ cen energii na procesy inflacyjne oraz komplementarny, jakby odwrotny – sytuacja sektora energetycznego w dobie szoków cenowych i wojny hybrydowej. Oderwana od naginania politycznego analiza empiryczna SGH potwierdza występowanie ogromnej zależności między cenami energii a rozkręconą inflacją. Trzeba pamiętać, że unijne państwa naszego regionu należały w obozie moskiewskim do Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, czyli ekonomicznej odnogi militarnego Układu Warszawskiego. Takiej przeszłości nie mają tylko republiki utworzone na gruzach dawnej Jugosławii, a także… bałtyckie, które należały wprost do ZSRR. Europa Środkowa i Wschodnia z powodów naturalnych uzależniona jest od importu paliw zewnętrznych, w bazowym dla obecnego raportu roku 2020 było to aż 96,5 proc. ropy i produktów ropopochodnych, 83,6 proc. gazu ziemnego oraz tylko 35,8 proc. paliw stałych – ta radykalna różnica jest zrozumiała, w końcu węgla trochę mamy. W ogromnych wolumenach naftowym i gazowym przeważająca część to import z Rosji, który wcale się nie zmniejszał po rozwiązaniu w 1991 r. RWPG, bo nie było takiej gospodarczej i politycznej potrzeby. Zestawienie twardych danych wystarcza za cały komentarz do przyczyn tegorocznego skoku cenowego po nałożeniu przez UE sankcji na Rosję oraz kontrsankcjach Kremla, polegających na gwałtownym wstrzymaniu dostaw gazu.
Naukowe opracowanie naturalnie obejmuje także perspektywy i prognozy. To element odpowiedzi na główny temat XXXI Forum Ekonomicznego – „Europa w obliczu nowych wyzwań”. W minionych dwóch dekadach zjawiskiem obiektywnie niekorzystnym było postępujące uzależnienie naszego regionu od importu źródeł energii większe, niż średnio w całej UE-27 – w pkt proc. było to 1,6 wobec 1,3. Suche dane podważają tezę, iż tylko Niemcy z kilkoma sąsiadami popełnili fatalny błąd, stawiając na rosyjski gaz. Agresja Kremla na Ukrainę spowodowała gwałtowny zwrot ku zmianie struktury importu, czyli zastąpienia ropy i gazu z Rosji innymi kierunkami, ale przy utrzymaniu sprowadzania surowców z daleka. Przy czym np. rząd Węgier jest unijnym wyjątkiem i wręcz demonstracyjnie zwiększa zakupy w Rosji.
Energetycznym produktem końcowym jest – poza sferą ogrzewania – prąd elektryczny. Dla jego cen w perspektywie najbliższych lat strategicznego znaczenia nabiera nie sama skala importu surowców w naszym regionie UE, lecz wspólnotowy system handlu emisjami dwutlenku węgla. Podjęta przez polski rząd próba zamrożenia cen uprawnień nie miała żadnych szans, Komisja Europejska uznała, że podważyłoby to cel osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. W związku z tym rozdział o wpływie cen energii na procesy inflacyjne zostanie powtórzony w przyszłorocznym raporcie SGH na kolejne forum, a potem zapewne w kolejnych…
