Alterco na krawędzi

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2012-07-27 00:00

Wierzyciele giełdowej spółki tracą cierpliwość i występują o ogłoszenie upadłości

W ciągu dwóch miesięcy do warszawskiego sądu wpłynęły aż cztery wnioski o upadłość Alterco, notowanej na GPW firmy z branży nieruchomości. Jak dowiedział się „Puls Biznesu”, jeden wniosek został już wycofany, drugi — zwrócony przez sąd, trzeci jest rozpatrywany, a czwarty, który wpłynął we wtorek, na razie został jedynie zarejestrowany.

— Nic nie wiemy o złożonych wnioskach o upadłość, poza jednym, o którym dowiedzieliśmy się po zawiadomieniu przez sąd, że został wycofany — mówi Zbigniew Zuzelski, wiceprezes Alterco. Jego zdaniem, w ostatnim czasie często się zdarza, że wnioski o upadłość różnych spółek składane są jako element presji negocjacyjnej i nie wynikają z rzeczywistej niewypłacalności.

Lawina wniosków

Pierwszy wniosek 25 maja złożyła spółka Polapart, która od AgioFunds TFI odkupiła obligacje Alterco warte 5 mln zł. Papiery miały być wykupione 27 marca 2012 r., ale tak się nie stało. Fiaskiem zakończyły się też trójstronne porozumienia z połowy maja, zgodnie z którymi obligacje z 20-procentowym dyskontem miała przejąć giełdowa Calatrava Capital (CC), a resztę ceny Alterco miało spłacić do listopada 2012 r. Zdaniem Polaparta, negocjacje nie prowadziły do spłaty, ale przeciągania sporu. To dlatego spółka wnosiła o zabezpieczenie majątku Alterco przez wyznaczenie nadzorcy sądowego. 30 maja Polapart wycofał jednak wniosek, bo — jak wynika z informacji „PB” — dług wreszcie odkupiła CC (by zaraz go sprzedać). 6 czerwca o upadłość Alterco wystąpił kolejny z wierzycieli — Karol Paluch.

Z jego wniosku wynika, że we wrześniu 2011 r. podpisał z giełdową spółką przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości za 14 mln zł. Większa część transakcji, bo 10 mln zł, została rozliczona akcjami Alterco, resztę — 4 mln zł giełdowa firma miała zapłacić do 1 maja 2012 r. Tak się jednak nie stało, bo — jak twierdzi Paluch

— „w rozmowach z przedstawicielami wierzyciela dłużnik potwierdzał, że brak realizacji zobowiązań wynika z braku środków finansowych”. Czy w tej sytuacji zarząd Alterco sam nie powinien złożyć wniosku o upadłość?

— Nie zrobiliśmy tego, bo choć borykamy się z problemami charakterystycznymi dla innych spółek z branży nieruchomości, to trwale nie utraciliśmy płynności — zapewnia Zbigniew Zuzelski. Wniosek Palucha sąd zwrócił, m.in. dlatego, że nie wspomniał w nim o innych wierzycielach. Tych jednak najwyraźniej nie brakuje. Już 13 czerwca o upadłość Alterco wystąpił kolejny podmiot: cypryjska spółka CDZ & KS Investment Holdings Ltd. Jej dyrektorem jest Maciej Kotlicki, członek zarządu NFI Midas i wspólnik w kancelarii Chajec, Don-Siemion & Żyto. Z naszych informacji wynika, że Andrzej Chajec, który był członkiem rady nadzorczej Alterco, rozstał się ze spółką w atmosferze sporu. Wczoraj, mimo prób, nie udało nam się skontaktować ani z Chajcem, ani z Kotlickim. Nie dotarliśmy też do szczegółów ostatniego z wniosków o upadłość, który wpłynął trzy dni temu. Wiadomo jedynie, że złożyła go osoba prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą Sogo.

Fundusze w opałach

Gros zadłużenia Alterco stanowią obligacje, które obejmowały m.in. TFI. Z danych na koniec 2011 r. wynika, że poza AgioFunds papiery Alterco miały też Idea TFI (10,7 mln zł) i Pioneer Pekao TFI (20 mln zł). Warto jednak pamiętać, że tylko w I kwartale 2012 r. zobowiązania z tytułu obligacji wzrosły o kolejne 50 mln zł.