Pojawiła się jednak szansa na tańsze paliwa. Od dwóch tygodni notowania ropy spadają, wczoraj nawet poniżej 123 USD za baryłkę.
Po serii szalonych, spekulacyjnych zakupów, które 22 maja zakończyły się rekordem 135 USD za baryłkę, ceny ropy spadły o ponad 9 proc. Problem w tym, że 122,4 USD to nadal bardzo wysoka cena. Konsumenci na całym świecie żądają, by coś zrobić z cenami paliw. W Europie mówi się o ograniczaniu podatków pośrednich. Amerykanie próbują dotrzeć do sedna problemu.
Senacka Komisja Handlu prowadzi przesłuchania w sprawie podejrzeń, że rekordowe ceny ropy są skutkiem manipulacji. Wczoraj zeznawał George Soros. Oprócz niego, jednego z najbardziej znanych inwestorów na świecie, zeznawali też przedstawiciele regulatora rynku kontraktów terminowych (CFTC) i reprezentanci organizacji konsumenckich. Wypowiedzi giełdowego guru i innych autorytetów mogą przynajmniej częściowo studzić głowy inwestorów.
— Wzrost cen ropy zwiększa prawdopodobieństwo recesji. Dopiero gdy ona nastąpi, spadek realnego popytu przeważy nad czynnikami, które windują ceny — mówi George Soros.
CAŁY ARTYKUŁ W CZWARTKOWYM PULSIE BIZNESU. ZAPRASZAMY DO LEKTURY.