Ustawa dotycząca przede wszystkim obniżki podatków w USA zawiera również zapisy wprowadzające możliwość opodatkowania pasywnych dochodów, jak dywidendy, osiąganych w kraju przez zagranicznych inwestorów. Podatek, rosnący o 5 proc. każdego roku do maksymalnie 20 proc., mieliby płacić inwestorzy z krajów, które według rządu USA stosują niesprawiedliwe podatki wobec amerykańskich firm i inwestorów.
George Saravelos, szef analizy rynku walut w Deutsche Banku, ocenił, że zapisy ustawy mogą przemienić „wojnę handlową w wojnę kapitałową”. Ostrzegł, że podatek może negatywnie wpłynąć na popyt na obligacje USA. Morgan Stanley ocenił w raporcie, że podatek może również skutkować osłabieniem dolara i niższym popytem na amerykańskie aktywa. Strateg banku, Michael Zezas, uważa, że szczególnie narażeni są inwestorzy z Europy.
Zdaniem Emmanuela Cau, szefa strategii europejskiego rynku akcji w Barclays, samo uchwalenie przepisów podatkowych po tym, jak zaakceptuje je jeszcze amerykański Senat, może spowodować spadek cen aktywów dolarowych.
„Naszym zdaniem jest to ryzyko dla firm, które generują przychody w USA i mają siedzibę w krajach, które wprowadziły podatek od usług cyfrowych (DST) lub wdrażają zasadę opodatkowania zaniżonych płatności (UTPR) OECD" – napisał w raporcie opublikowanym w piątek.
Niezależne Kongresowe Biuro Budżetu szacowało, że wprowadzenie podatku w USA może zasilić budżet kwotą 116 mld USD w okresie 10 lat.
Indeks dolara, pokazujący jego wartość wobec koszyka głównych walut, spada jak dotąd w tym roku o ponad 8 proc.
