ANALIZA: Rosja w NATO? Tylko spokojnie

ComputerLand SA
opublikowano: 2001-09-27 19:23

Paul Taylor

BRUKSELA (Reuters) - Czy w 10 lat po upadku Związku Radzieckiego Rosja może wejść do NATO?

Mimo, że prezydent Władimir Putin kluczy w swoich wypowiedziach na ten temat, więszkość ekspertów zarówno rosyjskich jak i zachodnich mówi: "Zachowajmy spokój".

Po atakach dokonanych na Amerykę 11 września Putin zaproponował Zachodowi szeroką współpracę w zwalczaniu terroryzmu i zaakceptował bliższe związki z NATO, którym dotąd w Moskwie straszono dzieci.

Putin, który w środę odwiedził Berlin kilkakrotnie w intrygujący sposób wypowiedział się na temat możliwości dołączenia Rosji do Paktu Północno - Atlantyckiego.

Pytany czy Moskwa będzie starała się o członkostwo w NATO, Putin powiedział na spotkaniu z redaktorami naczelnymi niemieckich gazet: "Wszystko zależy od oferty. Obecnie nie ma powodów, by Zachód nie mógł prowadzić takich rozmów".

Sekretarz generalny NATO George Robertson, który w przyszłą środę spotyka się z Putinem w Brukseli dyplomatycznie uniknął odpowiedzi na to pytanie zauważając jedynie, że sojusz nie zaprasza żadnych krajów do wstąpienia. To one muszą wyrazić taką chęć.

Prezydent USA Geroge W. Bush, podobnie jak jego poprzednik Bill Clinton, starannie unika definitywnego wykluczenia członkostwa Rosji w NATO.

Jednak cyniczni obserwatorzy zarówno ze Wschodu i Zachodu twierdzą, że rozmowy o "otwartych dniach" są niczym więcej jak tylko pocieszeniem dla Rosji, która z niechęcią patrzy, jak w NATO znalazły się jej byłe satelity z Układu Warszawskiego, a wkrótce mogą to zrobić republiki bałtyckie.

OPCJA NIE ROZWAŻANA POWAŻNIE?

Prywatnie rosyjscy i zachodni politycy powątpiewają, czy Moskwa poważnie rozważa członkostwo w NATO.

Zwracają uwagę, że Putin wykonując gesty dobrej woli wobec NATO naraża się tym rosyjskim politykom, którzy wciąż traktują sojusz ze skrajną podejrzliwością.

Rosyjski prezydent stawia jednak również wyzwanie przed Zachodem, który musi wytłumaczyć, dlaczego zgodził się przyjąć inne wschodnioeurpejskie demokracje, ale nie Rosję.

"Nie sądzę, by Rosja stararała się o członkostwo. Rosja wciąż chce być traktowana na równi z USA, a nie jak każdy inny członek NATO" - powiedział jeden z wysokich rangą polityków NATO. "Oni wciąż wierzą, że USA niepodzielnie rządzą Paktem" - stwierdził.

Wysoko postawiony przedstawiciel Kremla towarzyszący Putinowi powiedział Reuterowi: "Rozszerzenie sojuszu jest obecnie problemem drugoplanowym i nie powinno się wokół niego robić zbyt dużo szumu".

Istnieją poważne argumenty, które stawiają możliwość wejścia Rosji do NATO pod znakiem zapytania.

Po przyjęciu Rosji do NATO granice paktu sięgnęłyby Azji Środkowej i Chin. Jednocześnie artykuł V traktatu NATO zobowiązywałby pozostałych członków do występowania po stronie Rosji w przypadku każdego ataku na mocno ostatnimi czasy osłabionego giganta.

Biorąc pod uwagę, że wszystkie decyzje w NATO są podejmowane na zasadzie konsensusu, wielu obserwatorów obawia się, że sojusz zostałby politycznie zneutralizowany,a ewentualne veta Moskwy zmieniłoby go w forum dyskusyjne podobne do tego, jakim stał się ONZ.

Wysoki przedstawiciel NATO z przerażeniem mówi o przekształceniu Paktu w "OBWE ze zintegrowanym dowództwem wojskowym", nawiązując do niemal zupełnie niewydolnej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która skupia 54 państwa.

Rosyjscy żołnierze służą jednak wspólnie z siłami NATO w Bośni w Kosowie, a od 1997 roku Rosja ma z paktem specjalne stosunki.

MYŚLĄC O TYM, CO NIE DO POMYŚLENIA

Nawet przed atakami na Nowy Jork i Waszyngton, niektórzy zachodni analitycy zaczęli rozważać to, co wydawało się być wcześniej nie do pomyślenia.

Lawrence Freedman, profesor w londyńskim King's College zajmujący się studiami strategicznymi, stanowczo twierdził, że wedle logiki NATO, transformacja paktu z zimnowojennego sojuszu do organizacji służącej bezpieczeństwu Europy ostatecznie zakończy się włączeniem doń Rosji.

Przyjęcie do NATO Hiszpanii w 1980 roku oraz Polski, Czech i Węgier w roku 1999 oznaczało, że pakt stał się związkiem krajów demokratycznych, wyznających wspólne wartości.

"Logika tego procesu prowadzi do punktu, w którym następnym krokiem może być tylko przyjęcie Rosji" - napisał Freedman w jednym z kwietniowych wydań dziennika Financial Times.

Od 11 września niektórzy zauważają przyspieszenie tego procesu pod egidą rozwijającej się współpracy mającej na celu zwalczanie terroryzmu.

"Powinno się zacząć coraz poważniej myśleć o członkostwie Rosji w Sojuszu. Staje się to coraz ważniejsze" - powiedział Simon Lunn, sekretarz generalny Zgromadzenia Parlamentarnego NATO, w skład którego wchodzą także rosyjscy deputowani.

"Oczywiście niektórzy mówiliby, że to koniec NATO. Ale NATO już działa w sytuacji, której kierunków rozwoju nikt nie jest w stanie przewidzieć" - dodał.

Putin przełamie potężne tabu, jeżeli w przyszłym tygodniu jako pierwszy gospodarz Kremla odwiedzi kwaterę główną NATO. Wcześniej byli tam już ministrowie obrony i spraw zagranicznych Rosji.

Robertson raczej wyklucza taką możliwość mówiąc, że nie widzi "ideologicznych" przeszkód dla takiej wizyty, ale dodaje, że wolałby się z rosyjskim przywódcą spotkać gdzie indziej.

Wielu ekspertów uważa, że członkostwo w NATO byłoby dla Moskwy trudne do zaakceptowania z powodów psychologicznych, ponieważ oznaczałoby uznanie spadku swojego znaczenia w Europie i na świecie.

"Minie bardzo wiele czasu, zanim Moskwa będzie starać się o członkostwo, o ile w ogóle to zrobi" - powiedział amerykański dyplomata. "Większość rosyjskich polityków myśli o NATO w sposób archaiczny i wrogi, a wynika to ze spadku ich znaczenia w świecie" - powiedział. Według rosyjskiego analityka Władimira Baranowskiego nastawienie Moskwy wobec Sojuszu zmienia się, ale stwarza to pole raczej do bliskiej współpracy niż do członkostwa.

"Rosja to wielki kraj z rozległymi interesami w sprawach bezpieczeństwa" - powiedział Baranowski.

"Myślę, że nikt nawet nie chciałby Rosji w NATO. USA nie chciałyby mieć w sojuszu drugiego mocarstwa atomowego, a nikt w NATO nie chciałby, żeby Pakt graniczył z Chinami" - dodał.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))