Antypapież wpływa na wyniki niektórych wyborów

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2025-05-05 20:00

Przy okazji niedawnej studniówki rządów, liczonej od złożenia 20 stycznia 2025 r. przysięgi, Donald Trump dokonał politycznej autokanonizacji.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Już uważa się za najwybitniejszego prezydenta w dziejach USA. Wykorzystując oczekiwanie świata na wybór 267. papieża obwołał się także wyprzedzająco antypapieżem, upowszechniając w oficjalnym profilu prezydenckim swój kabaretowy wizerunek wyprodukowany przez sztuczną inteligencję. Notabene instytucja antypapieży wcale nie wygasła w XV wieku, współcześnie ma się całkiem dobrze, chociaż tylko ten najnowszy z Białego Domu dysponuje kodami do arsenału jądrowego. Internet pełen jest propozycji pasującego mu imienia, krążą najróżniejsze – Donaldus Testarossa, Trampus Pedex etc.

Żarty żartami, naprawdę na poważnie analizowany jest wpływ antypapieża na wybory władz w różnych państwach świata. Zaznaczają się dwie tendencje – czasem sukcesy osiąga trumpizm, ale innym razem zdecydowany antytrumpizm. Pierwszy trend reprezentowały przede wszystkim 23 lutego wybory do Bundestagu, gdy dodatkowo umocniona powiewem zza oceanu Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobyła ponad 24 proc. głosów i bardzo pewny srebrny medal. Na szczęście dla Europy, w tym zwłaszcza dla Polski, AfD otoczona została kordonem sanitarnym i odcięta od władzy.

Po Niemczech wezbrała jednak fala antytrumpizmu. 11 marca odbyły się wybory do lokalnego parlamentu Grenlandii, gdzie wygrała centroprawicowa partia Demokraatit, opowiadająca się za powolnym dążeniem do niepodległości. Wszystkie grenlandzkie liczące się siły polityczne zgodnie jednak odrzuciły formułowane przez samozwańczego antypapieża groźby zagarnięcia przez USA największej wyspy świata, czyli terytorium NATO. Kolejnym bardzo ważnym głosowaniem były 28 kwietnia federalne wybory do Izby Gmin w Kanadzie. Zwyciężyła ponownie Liberalna Partia Kanady (LPC), a jej lider Mark Carney pozostanie premierem. Społeczeństwo uznało, że jego doświadczenie gwarantuje ostrą odpowiedź na arogancję Donalda Trumpa wobec północnego sąsiada. Kolejny sygnał nadszedł 3 maja z Australii, gdzie Partia Pracy utrzymała rządowe stery. Premier Anthony Albanese wcale nie ukrywa, że to właśnie wstrząsy i zagrożenia płynące z Waszyngtonu skonsolidowały centrolewicowy elektorat.

4 maja antytrumpizm odwrócony został w Rumunii, ale w spersonalizowanych wyborach prezydenckich. George Simion, prawicowy nacjonalista, który obiecał „uczynić Rumunię znów wielką” (hasło jakby znane), wygrał pierwszą turę bardzo wyraźnie i w dogrywce 18 maja oczywiście zostanie prezydentem ważnego państwa Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Wkrótce po zaprzysiężeniu przyjedzie 24-25 czerwca na szczyt sojuszu do Hagi i tam przybije pierwszy raz piątkę z 47. prezydentem USA. Dotychczas na żywo się nie widzieli. W kategorii fizycznego uścisku ręki zdecydowanie wyprzedził Rumuna nasz krajowy entuzjasta Donalda Trumpa – Karol Nawrocki. Ma jednak niezrównanie mniejsze szanse na zmianę w polskiej drugiej turze 1 czerwca statusu z kandydata na elekta…