Jakieś 4 tys. mkw. — tyle wolnej, niewykorzystanej powierzchni w centrach danych ma giełdowy ATM. To ponad 40 proc. wszystkich zasobów spółki. Ten fakt przez różne osoby jest interpretowany dwojako. Konkurencja uważa, że to dowód na słabość lidera polskiego rynku centrów danych, efekt nieumiejętnej polityki sprzedażowej i braku wyczucia trendów w segmencie kolokacji. Dla osób związanych ze spółką to nadzieja, wyraz potencjału firmy, w której od wiosny znów sporo do powiedzenia ma Tadeusz Czichon, założyciel ATM.

Teraz zwolennicy tej drugiej opcji wchodzą w nową fazę. Według informacji „PB”, większościowi akcjonariusze ATM dążą do skupienia wszystkich akcji warszawskiej spółki i do wycofania jej z GPW, by za kilka lat, po wewnętrznej rewolucji, pokazać ją na rynku w znacznie wyższej wycenie niż obecne 360 mln zł.
Półka z chęciami
— To normalne, że fundusze typu private equity często rozwijają swoje spółki poza giełdą — podkreśla Tadeusz Czichon, posiadający 25 proc. akcji spółki. W ostatnich tygodniach Tadeusz Czichon jeszcze mocniej zacieśnił swoje biznesowe więzy z funduszem z grupy MCI, którego wsparcie wiosną pozwoliło mu odzyskać wpływ na spółkę. Teraz współtwórca ATM i fundusz zawiązali porozumienie inwestycyjne, w ramach którego — według informacji „PB”, docelowo zamierzają skupić całość akcji spółki. Obecnie posiadają razem około 55 proc. akcji ATM.
— Nasza współpraca to projekt nie na miesiąc-dwa, ale na kilka lat. Jestem przekonany, że podejmując dobre decyzje, ATM wyjdzie z trzyletniej stagnacji i skoczy na inną, wyższą półkę — zapowiada Tadeusz Czichon.
— Chciałbym, żeby w najbliższych latach firma urosła dwukrotnie — powtarza Sylwester Biernacki, od niedawna prezes ATM, ale z rezerwą podchodzi do obietnic poprzedniego zarządu, widzącego 70 mln zł EBITDA ATM w 2017 r. Na teraz ATM jest na kursie 40 mln zł EBITDA i około 135 mln zł przychodów w 2016 r.
Walka o metry
Według naszych ustaleń, wkrótce fundusz MCI ogłosi wezwanie na akcje, które sfinansuje własnym sumptem. Porozumienie z Tadeuszem Czichonem ma zabezpieczać interesy MCI w przypadku wyjścia ze spółki. To jednak scenariusz rozpisany na lata. Analitycy od jakiegoś czasu wskazują, że przed polskim liderem długa droga do zagospodarowania całości wybudowanych kosztem dziesiątków milionów złotych obiektów.
— ATM nie ma wyjścia, musi aktywniej szukać klientów na dużą kolokację, bo jest liderem rynku pod względem „metrażu” i ma co sprzedawać — twierdzi Paweł Olszynka, główny analityk rynku ICT w PMR, podkreślając, że główną areną walki może stać się sektor publiczny. Tu ścierają się m.in. oferty centrów danych T-Mobile czy Integrated Solutions. Swoje centra na potrzeby publicznych zamówień chcą rozwijać m.in. Comarch i Asseco. Z drugiej strony w rozwiązaniach chmurowych pazur pokazał Beyond, otwierając niedawno poznańskie centrum danych z najwyższym możliwym międzynarodowym certyfikatem bezpieczeństwa i jakości.
— Wierzę w spółkę i w inwestora, który nie raz pokazał, że ma wiedzę i doświadczenie w przebudowywaniu spółek technologicznych — kwituje Tadeusz Czichon.