Opracowywany przez agencje Bloomberga indeks walut azjatyckich zszedł do pułapu 89,93 co jest jego najniższą wartością od listopada 2022 r. Od końca września przecena wskaźnika wyniosła ponad 4 proc. co stawia go na dobrej drodze do odnotowania najgorszego kwartalnego wyniku również od ponad dwóch lat.
Zamieszanie geopolityczne
Największym balastem dla azjatyckich walut stał się chiński juan. Przecena jest implikowana m.in. ograniczonym i rozczarowującym wpływem podjętych przez Pekin działań na rzecz wzmocnienia ożywienia gospodarczego. Dane gospodarcze z Państwa Środka nadal wskazują na kruche ożywienie. Szczególny niepokój budzi niski poziom popytu wewnętrznego i konsumpcji, których nie są w stanie trwale rozkręcić programy stymulacyjne rządu i banku centralnego. Świadczy o tym chociażby nieoczekiwany spadek tempa wzrostu sprzedaży detalicznej w listopadzie.
Z kolei w Korei Południowej won został nadszarpnięty przez zawirowania na scenie politycznej i impeachment prezydenta Yoon Suk Yeola. Rupia indyjska spadła natomiast we wtorek do rekordowo niskiego poziomu.
Cios z USA
Część zamieszana została wywołana implikacjami związanymi z wygranymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych przez Donalda Trumpa. Grozi on nałożeniem wysokich ceł na importowane do USA produkty. Takie groźby padły m.in. w kirrunku Chin, Kanady i Meksyku.
Podwójne uderzenie gróźb taryfowych USA i wyższa ścieżka dolara utrzymują azjatyckie waluty pod presją sprzedaży — ocenił Ken Cheung, strateg w Mizuho Bank w Hongkongu.
Dolar poważnie umocnił się od czasu zwycięstwa Trumpa co zawdzięcza m.in. jego polityce „America First”. Odporna inflacja również podsyca zakłady, że Rezerwa Federalna może spowolnić ścieżkę łagodzenia polityki pieniężnej.
