Na tapet wraca temat, którym zajmowała się już Rada Polityki Pieniężnej poprzedniej kadencji - oprocentowanie rezerwy obowiązkowej, czyli pieniędzy obligatoryjnie utrzymywanych przez banki komercyjne na rachunku w banku centralnym. Jak ustalił PB, jeden z departamentów Narodowego Banku Polskiego przeprowadził porównanie wysokości jej oprocentowania w Polsce i innych krajach.
Jak działa rezerwa obowiązkowa
Rezerwa obowiązkowa stanowi obecnie 3,5 proc. kwoty depozytów zbieranych przez banki. Jest jednym z instrumentów, jakie wykorzystuje bank centralny do kontrolowania płynności w bankach komercyjnych. Nadmierna płynność może zaburzać notowania stóp rynkowych, przez co skuteczność polityki pieniężnej może być ograniczona. Im większa płynność, tym wyższa może być stopa rezerwy.
Za mrożenie pieniędzy banki w Polsce dostają wynagrodzenie równe stopie referencyjnej NBP wynoszącej obecnie 5,75 proc. Z analiz banku centralnego wynika, że jego odpowiedniki w wielu krajach nie są tak hojne. W strefie euro przy stopie rezerwy wynoszącej 1 proc. oprocentowanie wynosi 0 proc. Czesi, stosując na razie stopę rezerwy na poziomie 2 proc. (od styczna zwiększy się ona do 4 proc.), również nie płacą od niej odsetek. Rumunia stosuje 8-procentową stopę rezerwy od depozytów krajowych i daje oprocentowanie na poziomie 0,78 proc. rocznie. Bardziej skomplikowany system mają Węgry: podstawowa stopa rezerwy obowiązkowej wynosi tam 10 proc., a oprocentowanie 6,75 proc., przy czym nie wszystkie rezerwy są oprocentowane.
NBP płaci za dużo
Prof. Łukasz Hardt, ekonomista i członek Rady Polityki Pieniężnej poprzedniej kadencji, zwraca uwagę, że w polskim systemie bankowym występuje wysoka nadpłynność, a rolą rezerwy obowiązkowej jest pomoc w ściąganiu jej z rynku. Jeśli NBP płaci bankom komercyjnym za odprowadzanie rezerwy, to w pewnym sensie działa wbrew głównemu celowi, dosypując im pieniędzy. I to, zdaniem eksperta, może być argument za niższym oprocentowaniem rezerwy obowiązkowej, nawet zbliżonym do zera. W styczniu 2022 r. RPP głosowała w sprawie obniżki, jednak wniosek nie uzyskał większości.
- Z tytułu oprocentowania tych środków NBP zasila banki komercyjne kilkoma miliardami złotych rocznie, co podwyższa koszt prowadzenia polityki pieniężnej, redukując wynik finansowy NBP w realiach bardzo wysokich zysków sektora bankowego – mówi Łukasz Hardt.
Z samego oprocentowania rezerwy obowiązkowej do banków z NBP trafiło w ubiegłym roku około 4,3 mld zł. Rok wcześniej było to 3,3 mld zł. Przychody wzrosły, bo nałożyły się dwa czynniki: podwyżki stóp procentowych NBP i podniesienie stopy rezerwy obowiązkowej, do którego doszło w marcu 2023 r.
Dla porównania - całość przychodów operacyjnych netto sektora bankowego w 2023 r. to 107,7 mld zł. To pozwoliło uzyskać bankom rekordowo wysoki zysk netto: 27,6 mld zł.
Jednocześnie NBP zanotował stratę w ubiegłym roku na poziomie 20,8 mld zł. Tym samym NBP nie wpłacił w tym roku do budżetu państwa żadnych pieniędzy, choć według budżetowego planu miał przekazać 6 mld zł.
Banki są przeciw
Mariusz Zygierewicz, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Regulacyjnego Związku Banków Polskich, zwraca uwagę, że poziom przychodów z oprocentowania rezerwy ściśle zależy od polityki pieniężnej prowadzonej przez RPP. Przypomina, że w 2021 r. stawka rezerwy wynosiła przez wiele miesięcy zaledwie 0,1 proc. (taka była wówczas stopa referencyjna), więc przychody banków z jej oprocentowania wyniosły zaledwie 0,06 mld zł.
- Warto jednak pamiętać, że w styczniu 2021 r. kwota rezerwy obowiązkowej banków w NBP wynosiła średnio 8 mld zł, a w marcu 2023 r. już 62 mld zł – mówi Mariusz Zygierewicz.
Jego zdaniem gdyby Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżenie oprocentowania rezerwy, „spowodowałaby nieuzasadnione obniżenie przychodów banków”. Podkreśla, że pieniądze wpłacane przez banki jako rezerwa są zablokowane i nie da się ich wykorzystać do udzielania kredytów czy zakupu papierów wartościowych.
- Obniżenie oprocentowania rezerwy powodowałoby utratę przychodów od tej części środków banków, co zapewne znalazłoby odzwierciedlenie w obniżeniu oprocentowania depozytów oferowanego klientom przez banki. Oprocentowanie rezerwy obowiązkowej jest takie samo jak stopy procentowe operacji otwartego rynku prowadzonych przez NBP. W tym zakresie NBP ponosi takie same skutki sterylizacji rynku pieniężnego niezależnie od tego, czy są to operacje otwartego rynku, czy też zwiększania wymogów dotyczących wielkości rezerwy obowiązkowej – argumentuje Mariusz Zygierewicz.
Rezerwa obowiązkowa w Polsce nie zawsze była oprocentowana na poziomie stopy referencyjnej NBP. Do końca 2017 r. było to 0,9 stopy referencyjnej NBP, potem Rada Polityki Pieniężnej zmniejszyła je do 0,5 proc. (w czasie gdy stopa referencyjna wynosiła 1,5 proc.). Wyrównanie do stopy referencyjnej nastąpiło na początku kryzysu pandemicznego, czyli w marcu 2020 r.
