BCP musi wpłynąć na BIG BG

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2001-01-09 00:00

BCP musi wpłynąć na BIG BG

Fuzja BIG Banku z BIG BG zdecydowanie rozjaśni, dotychczas mało przejrzystą sytuację własnościową w tej grupie finansowej. Jednak nie zapewni spółce rozwoju. Rynek czeka, jaką decyzję w tej sprawie podejmie BCP, strategiczny partner banku.

Niejasna sytuacja w akcjonariacie banku i duże rozproszenie kapitału wcale nie ułatwiają BIG BG pracy. Nadal brak jasnej wizji rozwoju.

— Inwestorów interesuje, jak będzie wyglądało pierwsze wspólne sprawozdanie finansowe połączonych banków. Do tej pory bowiem BIG BG i jego grupa wykazywały dużą nieprzejrzystość — mówi Andrzej Powierża, doradca inwestycyjny Wood & Company.

W opinii obserwatorów rynku, z tego powodu wartość BIG BG była zawsze trudna do oszacowania. Teraz może być łatwiej, jednak bank nie jest obiektem inwestycyjnym przede wszystkim ze względu na małą płynność.

— Inwestorzy powinni poczekać z kupowaniem papierów tej spółki do czasu aż wyjaśniony i ustalony zostanie faktyczny skład jej akcjonariatu — uważa Andrzej Powierża.

Obecnie, choć około 26 proc. akcji jest w rękach drobnych akcjonariuszy, to tak naprawdę są to papiery „poparkowane” na poszczególnych rachunkach.

Choć nie ma na razie realnej groźby wrogiego przejęcia BIG BG, nadal jego akcjonariat pozostaje bardzo rozdrobniony.

— BCP jakby wbrew swojej woli kontroluje większość akcji BIG BG. To on musi sam zdecydować, czy jest w stanie samodzielnie poprowadzić bank. Od niego też zależy, w które ręce ewentualnie rzuci akcje BIG BG — uważa Andrzej Powierża.

Dopóki jednak BCP nie podejmie decyzji o tym, czy i z jakim partnerem oprócz Eureko poprowadzi warszawską instytucję finansową, dopóty trudno się spodziewać dla BIG BG nowej strategii rozwoju. Właśnie fiaskiem zakończyły się rozmowy o współprcy na rynku polskim prowadzone przez BCP z Bankgesellschaft Berlin.

Tymczasem sytuacja ta negatywnie wpływa na BIG BG.