W przeszłości firma produkowała m.in. telewizory i cewki do małych fiatów. Dziś montowane w jej zakładach ekspresy można spotkać w każdym zakątku świata.
Historia Biazetu zaczęła się 40 lat temu — wtedy w Białymstoku ruszyło przedsiębiorstwo, którego zadaniem było dostarczanie elementów do raczkującej jeszcze produkcji telewizorów. Zakład miał w kraju renomę i jeszcze w latach 80. zaczął produkować telewizory pod własną marką. Wytwarzał także m.in. cewki zapłonowe do fiatów 126p. Po zmianie ustroju przyszło załamanie popytu na wyroby firmy. Władze spółki musiały podjąć decyzję o zaprzestaniu dotychczasowej produkcji. To był dla Biazetu ciężki okres.
— Postawiliśmy na produkcję niewielkich wyrobów elektronicznych. I to do dziś jest naszą silną stroną — mówi Adam Morawski, prezes Biazetu.
Przełomowe okazało się nawiązanie współpracy z Philipsem. Holenderzy szukali nowej lokalizacji i rozpatrywali ich kilkanaście. Białystok nie dał konkurencji najmniejszych szans. Mariaż z Philipsem rozpoczął się od montowania w Białymstoku czajników elektrycznych. Z czasem doszły bardziej skomplikowane technicznie produkty, takie jak ekspresy do kawy i odkurzacze. Produktem, który przebojem wszedł na zagraniczne rynki i stał się znakiem rozpoznawczym firmy, jest ciśnieniowy ekspres do kawy Senseo. Białostocki Biazet zaopatruje w niego cały kontynent, ale można go spotkać w każdej części świata.
Dziś Biazet ma ogromny kompleks technologiczny i jest ważnym pracodawcą w regionie. Firma stale się rozwija i planuje kolejne działania
— Chcemy sami wytwarzać komponenty, zamiast kupować je od dostawców. Będziemy też rozszerzali grupę klientów — mówi prezes Adam Morawski.
Planujemy samodzielne wytwarzanie komponentów, rozszerzenie grupy klientów. Będziemy też rozwijać kompetencje komercyjne i inżynierskie.




