Wyższa od konsensu rynkowego miesięczna inflacja cen dóbr konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych zaszkodziła ryzykownym aktywom - oberwało się zarówno tradycyjnym instrumentom, jak i alternatywnym. Strach inwestorów na rynkach regulowanych wiąże się jednak wyłącznie z obawą bardziej agresywnej polityki pieniężnej Fedu. Natomiast na rynku kryptowalut od pewnego czasu zagrożeniem jest też całkowity upadek poszczególnych aktywów lub instytucji.
Traktowany jak akcje
Kurs bitcoina osunął się w poniedziałek o 12 proc. do 24 tys. USD, najniższego poziomu od grudnia 2020 r. Spadkami zamknął ostatnie dwanaście tygodni, tracąc od marca połowę wartości. Pomijając chwilowe odbicie w maju brak było jakichkolwiek oznak poprawy sentymentu.
Największa kryptowaluta stała się bardzo podatna na wydarzenia z rynku regulowanego i dowodzi temu reakcja inwestorów na publikację danych dotyczących inflacji w USA w maju - wzrosła ona do 8,6 proc. r/r. Konsens rynkowy zakładał spadek do 8,3 proc.
- Piątkowy odczyt danych z USA, który wskazał na największy wzrost inflacji od 1981 r. zaskoczył rynek i wzmocnił scenariusz zakładający kolejne podwyżki stóp procentowych. Wyższy koszt pozyskania kapitału silnie wpływa na wyceny spółek wzrostowych oraz na kryptowaluty - mówi Mateusz Czyżkowski, analityk XTB Domu Maklerskiego.
Bitcoin jest traktowany przez niektórych inwestorów jako część portfela przeznaczonego na spekulację. Najłatwiej jest więc z niego zrezygnować.
- Część osób może decydować się na sprzedaż pozostałości akcji czy kryptowalut ze względu na szybki wzrost kosztów życia, aby mieć pieniądze na bieżące wydatki. Płynność z rynków jest wysysana przez realną gospodarkę i wzrost cen - mówi Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxii.
Na rynkach nie brakuje też zagrożeń makroekonomicznych, które powodują ogólną niechęć inwestorów do wydawania pieniędzy, ograniczając ich tolerancję ryzyka inwestycji do minimum.
- Oliwy do ognia dostarczył rekordowo niski odczyt sentymentów sporządzany przez Uniwersytet Michigan. Rynki cały czas reagują również na niepewną sytuację pandemiczną w Chinach, wojnę w Ukrainie oraz zaostrzający się spór o Tajwan – dodaje Mateusz Czyżkowski.

Dodatkowy cios
Oprócz sentymentu giełdowego na bitcoinie nadal mocno ciążą wydarzenia z szerokiego rynku kryptowalut. Upadek stablecoinów luna i terra kilka tygodni temu mocno nadwerężył ograniczone już zaufanie inwestorów do instytucji działających na blockchainie. Brak regulacji, traktowany w czasach hossy jako zaleta, stał się teraz zmorą. Przekonali się o tym inwestorzy korzystający z platformy inwestycyjnej Celsius, która zatrzymała umorzenia, swapy i możliwość dokonywania przelewów między kontami.
- Celsius oferował szereg usług DeFi, które w przyszłości mogą podlegać wnikliwemu audytowi ze stron regulatorów. Zawieszenie wypłat i transferów dodatkowo obniżyło zaufanie wobec całego sektora kryptowalut i zdecentralizowanych finansów, które miały być zalgorytmizowaną przestrzenią bezpieczniejszą od świata banków i pieniądza fiducjarnego - mówi Mateusz Czyżkowski.
Jednym z najpopularniejszych produktów Celsiusa był odpowiednik bankowej lokaty. Inwestor deponował kryptowaluty na platformie w zamian za określoną stopę zwrotu. W pewnym momencie obiecywano nawet 12 proc. odsetek w skali roku. Promocja przeznaczona była dla tych, którzy “mieli dość chciwości banków i chcieli pokonać inflację”. Teraz istnieje ryzyko, że już nie ujrzą swoich pieniędzy.
- Spadające notowania kryptowalut kładą jak domek z kart kolejne projekty, a wycofywanie się użytkowników potęguje kłopoty z płynnością. Problemy tak dużej firmy jak Celsius nie napawają optymizmem - mówi Daniel Kostecki.
Zawieszenie wypłat i transferów dodatkowo obniżyło zaufanie wobec całego sektora kryptowalut i zdecentralizowanych finansów, które miały być zalgorytmizowaną przestrzenią bezpieczniejszą od świata banków i pieniądza fiducjarnego
W poniedziałek sprzedaż bitcoina tymczasowo wstrzymał Binance, największa giełda kryptowalut. Oficjalnym powodem były problemy techniczne, jednak nastąpiły one akurat w momencie największych spadków.
Z ręką na pulsie
Z wydarzeń rynku regulowanego najbardziej istotny dla sentymentu do kryptowalut będzie najbliższe posiedzenie Fedu. Jeżeli inflacja CPI zostanie uznany za na tyle istotną, aby zwiększyć rozmiary kolejnej podwyżki stóp procentowych, kursy bitcoina i powiązanych z nim altcoinów z pewnością ucierpią.
- Jeśli Fed zasygnalizuje bardziej jastrzębie podejście w prowadzeniu polityki monetarnej, a niepewność na szerokim rynku nie znajdzie katalizatora do stabilizacji, może to zachęcić stronę podaży do testowania rejonów 20 tys. USD na bitcoinie - mówi Mateusz Czyżkowski.
Przecena o kolejne 3-4 tys. USD zmusiłaby MicroStrategy, twórcę największego funduszu ETF opartego na kontraktach na bitcoinie do sprzedaży części posiadanych kryptowalut, co otworzyłoby drogę do dalszej korekty.
- Coraz głośniej mówi się obniżce do 21 tys. USD. Zmusiłoby to MicroStrategy do zamknięcia części pozycji w bitcoinie. Niewykluczone, że grający na spadki będą chcieli te poziomy jeszcze przetestować, a wtedy dość szybko kurs mógłby znaleźć się przy 18 tys. USD - mówi Daniel Kostecki.
Na rynkach alternatywnych natomiast oprócz dalszych losów platformy Celsius i Binance warto obserwować proces zmiany formy wydobycia etherów, drugiej największej kryptowaluty. Według nowych zasad każdy nowy ETH ma być akceptowany przez walidatorów przed dopuszczeniem na rynek.
- Inwestorzy postrzegają ETH wydobyte w nowy sposób jako mniej wartościowe od tradycyjnych. Ponadto deweloperzy Ethereum napotkali problemy w sieci testowej ETH, co powoduje opóźnienia. Jeśli jednak nowy system zacznie obowiązywać, to negatywnie wpłynie na sentyment, ponieważ mocno ograniczy stopy zwrotu z wydobycia – dodaje Mateusz Czyżkowski.
