Bloomberg: złoto skazane na odbicie

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-07-09 16:06

Jeśli historyczne prawidłowości się potwierdzą, druga połowa roku powinna być korzystniejsza dla posiadaczy funduszy złota, spekuluje agencja Bloomberg.

Jak oblicza Bloomberg, w czasie bessy na rynku złota z lat 1981 – 2000 w drugiej połowie roku notowania kruszcu rosły przeciętnie o 1,3 proc., podczas gdy w pierwszej połowie spadały średnio o 3,9 proc. Rynek fizycznego złota cechuje się wyraźną sezonowością. Ze względu na sezony weselne i święta religijne w krajach azjatyckich, w tym będących największymi konsumentami złota Chinach i Indiach, popyt na fizyczny kruszec wzmaga się właśnie w drugiej połowie roku. Tymczasem spadki notowań już teraz wspierają popyt konsumentów na biżuterię i monety.

- Gracze na rynku złota fizycznego i inwestycyjnego to zupełnie różne gatunki. Ci pierwsi zawsze kupują na spadkach. Rynek fizycznego kruszcu będzie dalej wspierał notowania na rynkach finansowych – komentował dla Bloomberga Bernard Sin, szef działu tradingu w szwajcarskiej firmie MKS, zajmującej się handlem złotem i jego przetwarzaniem.

Jak jednak zauważają komentatorzy, w długim terminie to podaż ze strony inwestorów może przeważyć popyt ze strony konsumentów. Na koniec ubiegłego roku aktywa zamkniętych funduszy złota sięgały 2,6 tys. ton metalu. To niebezpieczna wielkość, zważywszy, że perspektywa wzrostu stóp procentowych w gospodarce amerykańskiej i silniejszy dolar zmniejsza atrakcyjność złota dla inwestorów. W tym tygodniu indeks dolara osiągnął najwyższy poziom w ostatnich trzech latach.

- Zważywszy na wielkość rynku złota inwestycyjnego sytuacja na rynku fizycznego kruszcu może mieć wpływ bardziej psychologiczny niż rzeczywisty – komentował Ole Hansen, szef strategii rynku surowcowego duńskiego Saxo Banku.

Również w czasie hossy rozpoczętej w roku 2001 złoto radziło sobie lepiej w drugiej połowie roku. Zyskiwało wtedy średnio 11 proc., czyli ponad dwukrotnie więcej niż w pierwszej połowie.