Brytyjska sprzedaż detaliczna rośnie mimo obaw o gospodarkę

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2025-10-24 08:58

Sprzedaż detaliczna w Wielkiej Brytanii niespodziewanie wzrosła we wrześniu notując czwarty z rzędu miesiąc z dodatnią zmianą. Dane wskazują, że konsumenci chętniej kupowali elektronikę i złoto, mimo utrzymujących się obaw o inflację, rynek pracy i nadchodzące podwyżki podatków.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Według najnowszych danych brytyjskiego urzędu statystycznego (ONS), sprzedaż detaliczna we wrześniu 2025 r. wzrosła o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym – znacznie powyżej prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się jej spadku o 0,2 proc. W porównaniu z rokiem poprzednim wolumen sprzedaży był wyższy o 1,5 proc., podczas gdy oczekiwano wzrostu jedynie o 0,4 proc.

Wyniki te potwierdzają utrzymującą się odporność brytyjskich konsumentów, którzy mimo trudnych warunków gospodarczych zwiększają wydatki na wybrane kategorie produktów.

Elektronika i złoto napędzają sprzedaż

Największy wpływ na wzrost sprzedaży miały sklepy z elektroniką, gdzie odnotowano znaczący wzrost zakupów komputerów i urządzeń telekomunikacyjnych. Równocześnie internetowi jubilerzy poinformowali o dużym popycie na złoto – surowiec, którego ceny w ostatnich tygodniach osiągnęły rekordowe poziomy.

Ciepła i słoneczna pogoda w miesiącach letnich również sprzyjała zakupom odzieży, co pozytywnie wpłynęło na całkowity wynik trzeciego kwartału. Łączna sprzedaż detaliczna w tym okresie wzrosła o 0,9 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, osiągając najwyższy poziom od trzeciego kwartału 2022 roku.

Poprawa nastrojów konsumenckich, ale wydatki wciąż ostrożne

Badanie nastrojów konsumenckich GfK, wykazało we wrześniu niewielką poprawę – wskaźnik osiągnął najwyższy poziom od sierpnia 2024 roku.

Mimo to ekonomiści podkreślają, że Brytyjczycy nadal wydają ostrożnie. Wysoka stopa oszczędności utrzymuje się na tle doświadczeń z gwałtownej inflacji z 2022 roku, spowolnienia rynku pracy oraz obaw przed możliwymi podwyżkami podatków, które mogą zostać ogłoszone w listopadowym budżecie.