Budżetowa zagadka. Zaskórniak w kasie państwa większy niż zwykle

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-01-16 20:00

Aż 149 mld zł miało na koniec grudnia Ministerstwo Finansów na swoich rachunkach budżetowych. Poduszka płynnościowa, która miała służyć do sfinansowania większego deficytu w kasie państwa, nie tylko się nie zmniejszyła, ale wzrosła. Na tle wcześniejszych lat to anomalia.

Z tego teksty dowiesz się:

  • jak duża była poduszka płynnościowa w budżecie państwa na koniec 2024 r.
  • jakie były przyczyny zwiększenia stanu środków na rachunkach budżetowych
  • co to może oznaczać dla finansowania zwiększonego deficytu budżetowego
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ciągu miesiąca ministerstwo zwiększyło stan środków na rachunkach o około 800 mln zł. W listopadzie dysonowało bowiem 148,2 mld zł.

To niespotykane co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy — zwykle pod koniec roku resort korzystał z tych pieniędzy, bo szybko rosły mu wydatki budżetowe. Zaskórniak służy do zabezpieczenia bieżącej płynności budżetowej i właśnie w ten sposób z niego korzystano. Drugi — pod koniec roku rząd znowelizował ustawę budżetową, radykalnie zwiększając deficyt. Założył, że spadek dochodów w budżecie będzie tak duży, że trudno będzie się zmieścić we wcześniej ustalonym limicie deficytu (184 mld zł) i dlatego zwiększył go o ponad 56 mld zł (do 240,3 mld zł). Całość wzrostu miała być sfinansowana właśnie z poduszki płynnościowej, więc ta powinna radykalnie się skurczyć, a nie rosnąć.

Przestrzelona nowelizacja albo…

Eksperci zachodzą w głowę, jak ministerstwu udało się zgromadzić więcej pieniędzy mimo tak dużego wzrostu deficytu i wynikających z niego potrzeb pożyczkowych.

— Przypuszczam, że nowelizacja budżetu mogła być przestrzelona. Może rząd chciał zabezpieczyć się przed skutkami spadku dochodów, a nie chciał ruszać strony wydatkowej, żeby nie otwierać puszki Pandory. Powstał bufor w postaci dużego deficytu i od początku było wiadomo, że nie zostanie on w pełni wykorzystany — mówi Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, a wcześniej wieloletni pracownik Ministerstwa Finansów.

Ekspert zwraca uwagę, że jeszcze we wrześniu, przygotowując projekt ustawy budżetowej na 2025 r., Ministerstwo Finansów zakładało powstanie tzw. naturalnych oszczędności w wydatkach 2024 r., co miało zrekompensować ubytki w dochodach i pomóc w utrzymaniu deficytu w ryzach. Na podstawie dostępnych danych nie da się rozstrzygnąć, czy przesuwało pieniądze z ubiegłorocznego budżetu na finansowanie potrzeb w tym roku, np. dotując fundusze pozabudżetowe. Ministerstwo nie opublikowało jeszcze wyników za grudzień, a na pytania PB w tej sprawie konsekwentnie nie odpowiada.

…pieniądze z KPO

To, czy nowelizacja budżetu w 2024 r. była tak naprawdę zrobiona z myślą o potrzebach 2025 r., nadal jest nierozstrzygnięte. Być może zwiększenie poduszki wynika z innego powodu — wypłaty pieniędzy z KPO, do jakiej doszło w grudniu.

Formalnie te pieniądze powinny trafić do budżetu środków europejskich, który — w pewnym sensie — jest obok budżetu centralnego. Wynik budżetu tych środków nie jest wliczany do całego deficytu, ale powiększa potrzeby pożyczkowe. Tymczasem pieniądze na rachunkach służą zabezpieczeniu płynności w finansowaniu potrzeb pożyczkowych właśnie, zatem teoretycznie przelewy z KPO również mogłyby tam trafić.

— To jedna z hipotez. Zwiększenie poduszki płynnościowej może być efektem przelewów z KPO, które w grudniu nie były małe — mówi Sławomir Dudek.

W sumie Polsce wypłacono 17 grudnia około 9,4 mld EUR, czyli równowartość 40 mld zł. Jest jednak jeden słaby punkt tej hipotezy. Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista mBanku, zwraca uwagę, że w dostępnych danych na temat rachunków trudno doszukać się przelewu z KPO. Owszem, stan rachunków walutowych wzrósł, ale tylko o 2 mld EUR, natomiast ubytek środków na rachunku złotowym był stosunkowo niewielki: 7 mld zł. To raczej wzmacnia tezę, że deficyt w grudniu nie był wysoki.

— Zdarzało się w przeszłości, że w samym grudniu deficyt bywał ogromny — rzędu 70-80 mld zł. Być może jednak tym razem grudzień nie była aż taki zły i dlatego nie trzeba było brać pieniędzy z rezerwy płynnościowej — mówi Grzegorz Maliszewski.

Wyniki budżetu za grudzień Ministerstwo Finansów publikuje zwykle z opóźnieniem. W poprzednich latach przesuwało ich publikację nawet na marzec.