Głośna sprawa Jarosława M., prezesa JSW Innowacje (JSWI) między październikiem 2019 r. a lutym 2020 r., który odszedł w atmosferze skandalu i oskarżeń o mobbing oraz molestowanie pracownic spółki córki Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), doczekała się sądowego rozstrzygnięcia. Na razie nieprawomocnego.
Szokujące nagrania
Sąd Rejonowy Katowice Wschód 6 lipca 2022 r. wydał wyrok, uniewinniający Jarosława M. od wszystkich zarzucanych mu czynów, czyli złośliwego i uporczywego naruszania praw pracowniczych pięciu pracownic JSWI oraz znieważenia słowami powszechnie uważanymi za obelżywe jednej z nich (śledczy nigdy nie zarzucili mu molestowania seksualnego).
Katowicka prokuratura, która sformułowała akt oskarżenia, nie zgadza się z tym rozstrzygnięciem.
- Wyrok został zaskarżony apelacją prokuratora w dniu 18 lipca 2022 r. – informuje Witold Cysewski z Prokuratury Rejonowej Katowice Południe.
Cała afera wybuchła na przełomie lutego i marca 2020 r., kiedy to „Super Express” opublikował stenogramy z nagrań rozmów Jarosława M. z pracownicami, m.in. tej, w której do jednej z nich mówił: „przecież poznaję, że jesteś k...a kawał suki”. Pytany o te i inne podobne sformułowania były prezes JSWI przyznawał, że „może użył słów, których nie powinien”, ale „nie za bardzo je sobie przypomina”. I dodawał, że „to bardziej żarty były”. A na łamach „PB” w styczniu 2021 r., po przedstawieniu mu zarzutów, podkreślał, że nie przyznaje się do żadnego z nich.

Wpływowi protektorzy
Pierwszy raz o Jarosławie M. zrobiło się głośno jesienią 2018 r., kiedy to kandydował z rekomendacji PiS na prezydenta Wodzisława Śląskiego, a jego kandydaturę mocno wspierali wpływowi działacze PiS Izabela Kloc i Adam Gawęda. Mimo tych rekomendacji Jarosław M. wybory przegrał z kretesem. I choć nigdy wcześniej nie zasiadał w zarządzie żadnej spółki (przez blisko 25 lat był funkcjonariuszem celnym, a za rządów PiS dyrektorem w izbach celnych w Katowicach i Opolu), to już w październiku 2020 r. został prezesem JSWI.
Odejście w niesławie ze spółki córki JSW i status oskarżonego nie przeszkodził Jarosławowi M. w znalezieniu posady w innej państwowej firmie. Rok temu „Gazeta Wyborcza” informowała, że został dyrektorem finansowym w spółce górniczej Trakt, należącej do Holdingu KW, powstałego po likwidacji Kompanii Węglowej.
Sprawa Jarosława M. jest tylko jednym z kilku postępowań karnych, dotyczących firmy JSW Innowacje (JSWI), która miała być centrum badawczo-rozwojowym giełdowej Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) i „wiodącym na rynku europejskim centrum innowacji dla górnictwa”.
Na początku 2021 r. „PB” ujawnił miażdżące ustalenia audytu działalności JSWI za lata 2017-2020 autorstwa kancelarii Dentons. Wykazał on, że prawie 80 mln zł, którymi JSW zasiliła spółkę córkę, wydano „nieefektywnie” i „niegospodarnie” oraz, że żaden z przeanalizowanych 30 projektów JSWI nie zaowocował komercyjnym zastosowaniem, a tym samym nie przyniósł grupie żadnych korzyści.
W tej sytuacji nie może dziwić, że działalnością JSWI zajęły się katowickie prokuratury, w tym te badające najpoważniejsze przestępstwa: regionalna i okręgowa. Jak ustalił „PB”, śląscy śledczy wciąż badają, czy karalnej niegospodarności dopuścili się nie tylko byli szefowie JSWI, ale też giełdowej JSW. Na razie nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów.