Kontrakty terminowe na ropy Brent podczas czwartkowej sesji zaliczają aprecjację o 1,55 USD, czyli 1,8 proc., osiągając poziom 87,37 USD za baryłkę, podczas gdy notowania ropy West Texas Intermediate zwyżkują o 1,41 USD, czyli 1,7 proc., dochodząc do pułapu 84,90 USD za baryłkę.
Na rynkach akcji obserwowano wzrost, a koszty pożyczek na rynku dolarowym oraz obligacji pozostały na stabilnym poziomie. Miało to miejsce przed publikacją danych dotyczących inflacji w USA i protokołów z posiedzeń Europejskiego Banku Centralnego, które wniosą wkład w debatę na temat kierunku stóp procentowych.
Ponadto czwartkowe dane ukazały spadek inflacji w USA, co dodatkowo podtrzymało przekonanie, że Rezerwa Federalna zamrozi podwyżki stóp procentowych w przyszłym miesiącu. Obniżone rentowności amerykańskich obligacji skłoniły inwestorów do większego podejścia do ryzyka, co z kolei wpłynęło na wzrost cen akcji i ropy naftowej.
Minister energii Arabii Saudyjskiej, książę Abdulaziz bin Salman, podkreślił konieczność aktywnego działania na rzecz przywrócenia stabilności na rynku ropy naftowej. Obawy o zakłócenia dostaw z Bliskiego Wschodu związane z konfliktem Izrael-Hamas wpłynęły na nastroje rynkowe.
Wicepremier Rosji, Aleksander Nowak, uspokoił jednak rynki, sugerując, że obecna cena ropy uwzględnia ryzyko związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie i nie jest zbyt wysoka.
Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energetyczna obniżyła swoją prognozę wzrostu popytu na ropę naftową na rok 2024, sugerując, że trudniejsze warunki gospodarcze na świecie oraz postęp w efektywności energetycznej wpłyną na poziom konsumpcji. Agencja teraz prognozuje wzrost popytu na poziomie 880 tys. baryłek dziennie, w porównaniu do wcześniejszej prognozy wynoszącej 1 milion baryłek dziennie. Jednak prognoza na 2023 rok została podniesiona do 2,3 miliona baryłek dziennie z wcześniejszego poziomu 2,2 miliona.
Z kolei Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) utrzymała swoją prognozę względnie silnego wzrostu popytu na przyszły rok, wynoszącego 2,25 miliona baryłek dziennie.
Dane z USA pokazały znaczny wzrost zapasów ropy naftowej i benzyny, co przyczyniło się do obniżenia cen ropy naftowej. Amerykański Instytut Naftowy podał, że zapasy ropy wzrosły o około 12,9 miliona baryłek, co znacznie przekroczyło oczekiwania analityków, którzy spodziewali się wzrostu o 500 tys. baryłek. Zwiększenie zapasów benzyny o 3,6 miliona baryłek było również nieoczekiwane i budzi obawy o spowolnienie popytu na paliwo w USA.